Miłość i inne używki to autobiograficzna powieść napisana przez Jamie Reidy'ego - byłego geniusza sprzedaży Viagry w koncernie Pfizer. Z humorem pokazuje on kulisy działania amerykańskiego przemysłu farmaceutycznego. I chociaż z perspektywy pacjenta chyba lepiej byłoby ich nie znać, od lektury tej dowcipnej i autoironicznej książki niełatwo się oderwać.[1]
Muszę przyznać, że wspomniana wyżej pozycja literacka intrygowała mnie już od jakiegoś czasu. Nie mogłam się więc doczekać momentu, w którym to dorwę ją w swoje łapką. Po przeczytaniu ponad połowy okazało się jednak, że zbyt entuzjastycznie podeszłam do całego przedsięwzięcia. Wcale nie było tak kolorowo, jakby się wydawać mogło...
Jamie Reidy po odejściu z wojska rozpoczyna pracę w firmie farmaceutycznej. Jest z tego powodu bardzo szczęśliwy i już od pierwszego dnia stara się wszystkie swoje obowiązki wykonywać, jak najbardziej sumiennie. Mężczyzna w bardzo krótkim czasie znajduje uznanie wśród swoich szefów, a także przychylność osób pracujących w PFIZERze. To właśnie dzięki nim poznaje tajne triki, które mają na celu zmniejszenie wysiłku, który główny bohater wkłada w rozwój swojego zakładu pracy. Tymczasem na jego oczach zaczynają dziać się różne dziwne rzeczy. Z biegiem czasu Jamie stara się je przeanalizować i dochodzi przy tym do zaskakujących wniosków...
Miłość i inne używki to powieść, która bardzo wiele mówi nam o funkcjonowaniu koncernów farmaceutycznych. Autor w dosyć jasny i klarowny sposób przedstawia swoim czytelnikom obowiązujące w tym świecie zasady, a także niebezpieczeństwa, które związane są z produkcją coraz to nowszych leków. W całości książki możemy również zaobserwować relacje zachodzące między poszczególny bohaterami. Niekiedy bywają one na tyle zaskakujące, że zapoznanie się z nimi sprawia nam dużo przyjemności. Inna zaś przerażają nas swoją formą od początku do samego końca.
Jamie Reidy bez wątpienia stworzył pozycję, która dające Molom Książkowym wiele do myślenia. Nie jestem tylko przekonana, czy wiedza zawarta w treści tej pozycji literackiej nie została nam przekazana w aż nadto szczegółowy sposób. Co prawda autor starał się, by przedstawione przez niego zdarzenia zostały opisane, jak najbardziej obiektywnie, jednak chyba nie do końca udało mu się osiągnąć zamierzony efekt. W kilku miejscach wydawało mi się, że jego żarty były wręcz nie na miejscu. Nie śmieszyły mnie wcale, a wręcz przeciwnie. Być może sprawa miałaby się zupełnie inaczej, gdyby nie fakt, że nastawiłam się na pozytywny odbiór tejże lektury. No cóż... Mój błąd...
Wydawnictwo Świat Książki, luty 2011
ISBN: 978-83-247-2005-7
Liczba stron: 240
Ocena: 6/10
[1] Jamie Reidy, Miłość i inne używki, okładka
[2] Jamie Reidy, Miłość i inne używki, s. 88
Muszę przyznać, że wspomniana wyżej pozycja literacka intrygowała mnie już od jakiegoś czasu. Nie mogłam się więc doczekać momentu, w którym to dorwę ją w swoje łapką. Po przeczytaniu ponad połowy okazało się jednak, że zbyt entuzjastycznie podeszłam do całego przedsięwzięcia. Wcale nie było tak kolorowo, jakby się wydawać mogło...
Jamie Reidy po odejściu z wojska rozpoczyna pracę w firmie farmaceutycznej. Jest z tego powodu bardzo szczęśliwy i już od pierwszego dnia stara się wszystkie swoje obowiązki wykonywać, jak najbardziej sumiennie. Mężczyzna w bardzo krótkim czasie znajduje uznanie wśród swoich szefów, a także przychylność osób pracujących w PFIZERze. To właśnie dzięki nim poznaje tajne triki, które mają na celu zmniejszenie wysiłku, który główny bohater wkłada w rozwój swojego zakładu pracy. Tymczasem na jego oczach zaczynają dziać się różne dziwne rzeczy. Z biegiem czasu Jamie stara się je przeanalizować i dochodzi przy tym do zaskakujących wniosków...
Nieograniczony dostęp do próbek nie skończył się na produktach Pfizera. Możliwości przedstawicieli były wielkie, kiedy przyjeżdżali do przychodni lekarskiej. Szafy z próbkami, choć różniły się wielkością i dostępnością w zależności od przychodni, zawierały warte tysiące dolarów próbki każdego produktu, od Ariceptu po Zoloft. Te szafy służyły za stacje paliw dla sprzedawców w potrzebie[2]
Miłość i inne używki to powieść, która bardzo wiele mówi nam o funkcjonowaniu koncernów farmaceutycznych. Autor w dosyć jasny i klarowny sposób przedstawia swoim czytelnikom obowiązujące w tym świecie zasady, a także niebezpieczeństwa, które związane są z produkcją coraz to nowszych leków. W całości książki możemy również zaobserwować relacje zachodzące między poszczególny bohaterami. Niekiedy bywają one na tyle zaskakujące, że zapoznanie się z nimi sprawia nam dużo przyjemności. Inna zaś przerażają nas swoją formą od początku do samego końca.
Jamie Reidy bez wątpienia stworzył pozycję, która dające Molom Książkowym wiele do myślenia. Nie jestem tylko przekonana, czy wiedza zawarta w treści tej pozycji literackiej nie została nam przekazana w aż nadto szczegółowy sposób. Co prawda autor starał się, by przedstawione przez niego zdarzenia zostały opisane, jak najbardziej obiektywnie, jednak chyba nie do końca udało mu się osiągnąć zamierzony efekt. W kilku miejscach wydawało mi się, że jego żarty były wręcz nie na miejscu. Nie śmieszyły mnie wcale, a wręcz przeciwnie. Być może sprawa miałaby się zupełnie inaczej, gdyby nie fakt, że nastawiłam się na pozytywny odbiór tejże lektury. No cóż... Mój błąd...
Wydawnictwo Świat Książki, luty 2011
ISBN: 978-83-247-2005-7
Liczba stron: 240
Ocena: 6/10
[1] Jamie Reidy, Miłość i inne używki, okładka
[2] Jamie Reidy, Miłość i inne używki, s. 88
Funkcjonowanie koncernów farmaceutycznych?Zaciekawiłaś mnie i chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńNAWET NIE WIEDZIAŁAM, ŻE JEST TO AUTOBIOGRAFICZNA KSIĄŻKA A ONA LEŻY U MNIE NA PÓŁCE CICHUTKU, WIĘC CZAS NAJWYŻSZY SIĘ Z NIĄ ZAPOZNAĆ...
OdpowiedzUsuńInteresująca książka i świetna recenzja
OdpowiedzUsuńKasandro - może nieco przesadziłam z tym określeniem ale w książce bardzo dokładnie został opisany okres, kiedy to w latach '90 na rynek wchodziła Viagra
OdpowiedzUsuńCyrysia - tak przynajmniej wywnioskowałam po zapoznaniu się z opisem z znajdującym się na okładce, a także po kilku innych źródłach. Mam nadzieję, że nie strzeliłam gafy!
Kasiu - Dziękuję Ci bardzo
Myślę, że jest to bardzo ciekawa pozycja, mimo, że dałaś jej dość niską ocenę. Jestem zainteresowana jej treścią, a nawet gdybym ją miała i nie przeczytała z jakiegoś powodu to pewnie pięknie reprezentowała by się na półce ;)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojego opisu liczyłam, że będzie to coś ciekawego. Szkoda, że jest troszkę nieciekawie:(
OdpowiedzUsuńFirmy farmaceutyczne to potęga. A jak nami manipulują? Co się kryje za lekami które zostają nam przepisywane przez lekarza, albo które pochłaniamy w szkodliwych dla organizmu ilościach? Mam wrażenie że ludzie żyją tak sobie bez refleksji w tym temacie, nie zdając sobie sprawę że leki często nie leczą, ale spychają choroby wgłąb organizmu. A to z czasem po latach wychodzi w innej postaci.
OdpowiedzUsuńja widziałam film nakręcony na podstawie książki. I strasznie mnie wciągnął. Chciałam przeczytać książkę, ale teraz już sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi książkami i tę książkę sobie podaruję.
OdpowiedzUsuń