Yrsa Sigurdardottir jest islandzką autorką, która ma na swoim koncie książki należące od kilku lat do listy bestsellerów. Dzięki swojemu ogromnemu talentowi została entuzjastycznie przyjęta także wśród polskich czytelników. Na chwilę obecną Wydawnictwo Muza wydało już - o ile się nie mylę - cztery lektury wychodzące spod pióra tej pisarki. Oby na nich się nie skończyło.
Na samym początku pozwolę powiedzieć sobie kilka słów o oprawie graficznej omawianej w dniu dzisiejszej książki, ponieważ moim zdaniem jest fantastyczna. Szczerze mówiąc podoba mi się w niej zarówno kolorystyka całości, jak nałożone na siebie zdjęcia w środkowej i górnej części okładki. Czytając lekturę możemy zaobserwować także ładnie przyozdobione strony informujące nas o tym, w jakim czasie będą miały miejsce kolejne rozdziały. Są one skromne aczkolwiek przez to i niezwykle urocze.
"Lód w żyłach" jest książką opowiadającą nam o kolejnych przygodach prawniczki Thory. Kobieta tym razem wybiera się na wschodnie wybrzeże Grenlandii, by na miejscu zbadać sprawę zaginięcia trójki ludzi... Po dotarciu do bazy firmy prowadzącej na wyspie odwierty okazuje się, że została ona całkowicie odcięta od świata. Od tej pory wszystko zaczyna się komplikować. Towarzysze głównej bohaterki mają wrażenie, iż są pod ciągłą obserwacją, a mieszkańcy osady uważają okolicę za przeklętą i nie chcą rozmawiać z obcymi. Nie mając innego wyjścia Thora zaczyna rozwiązywanie zagadki od zapoznania się z miejscowymi legendami i historią wschodniej Grenlandii.
Ogólnie rzecz biorąc książka jest naprawdę ciekawą pozycją, po którą warto sięgnąć. Yrsa Sigurdardottir pisząc "Lód w żyłach" wykonała kawał dobrej roboty. Gdy po raz pierwszy przeczytałam informacje dotyczące tej lektury, to od razu skojarzyła mi się z tymi napisanymi przez Dana Browna, czy też Scotta Mariani. Thora w moim pierwotnym odczuciu była taki Robertem Langdonem "w spódnicy". Na całe szczęście nie długo później okazało się, że prawniczka jest osobą dużo bardziej kreatywną, a i fabuła powieści wydaja się być ambitniejsza i co najważniejsze ciekawsza.
Dodatkowymi walorami lektury są: przystępny dla czytelnika język, ciekawa narracja i w plecione w całość informacje dotyczące tradycji wschodniej Grenlandii. "Lód w żyłach" chciałabym polecić wszystkim miłośnikom tego typu literaturę.
Wydawnictwo Muza, październik 2010
ISBN 978-83-7495-852-3
Liczba stron: 384
Ocena: 9/10
Przypominam także o stronie Recenzji Leny na Facebooku, gdzie znajdziecie najświeższe informacje z życia bloga. A nóż widelec traficie na zorganizowane tam przeze mnie konkursy, a być może zachęcę Was do przeczytania pozycji literackiej na którą sama mam w chwili obecnej będę mieć ochotę. Serdecznie zapraszam ;)
Na samym początku pozwolę powiedzieć sobie kilka słów o oprawie graficznej omawianej w dniu dzisiejszej książki, ponieważ moim zdaniem jest fantastyczna. Szczerze mówiąc podoba mi się w niej zarówno kolorystyka całości, jak nałożone na siebie zdjęcia w środkowej i górnej części okładki. Czytając lekturę możemy zaobserwować także ładnie przyozdobione strony informujące nas o tym, w jakim czasie będą miały miejsce kolejne rozdziały. Są one skromne aczkolwiek przez to i niezwykle urocze.
"Lód w żyłach" jest książką opowiadającą nam o kolejnych przygodach prawniczki Thory. Kobieta tym razem wybiera się na wschodnie wybrzeże Grenlandii, by na miejscu zbadać sprawę zaginięcia trójki ludzi... Po dotarciu do bazy firmy prowadzącej na wyspie odwierty okazuje się, że została ona całkowicie odcięta od świata. Od tej pory wszystko zaczyna się komplikować. Towarzysze głównej bohaterki mają wrażenie, iż są pod ciągłą obserwacją, a mieszkańcy osady uważają okolicę za przeklętą i nie chcą rozmawiać z obcymi. Nie mając innego wyjścia Thora zaczyna rozwiązywanie zagadki od zapoznania się z miejscowymi legendami i historią wschodniej Grenlandii.
Ogólnie rzecz biorąc książka jest naprawdę ciekawą pozycją, po którą warto sięgnąć. Yrsa Sigurdardottir pisząc "Lód w żyłach" wykonała kawał dobrej roboty. Gdy po raz pierwszy przeczytałam informacje dotyczące tej lektury, to od razu skojarzyła mi się z tymi napisanymi przez Dana Browna, czy też Scotta Mariani. Thora w moim pierwotnym odczuciu była taki Robertem Langdonem "w spódnicy". Na całe szczęście nie długo później okazało się, że prawniczka jest osobą dużo bardziej kreatywną, a i fabuła powieści wydaja się być ambitniejsza i co najważniejsze ciekawsza.
Dodatkowymi walorami lektury są: przystępny dla czytelnika język, ciekawa narracja i w plecione w całość informacje dotyczące tradycji wschodniej Grenlandii. "Lód w żyłach" chciałabym polecić wszystkim miłośnikom tego typu literaturę.
Wydawnictwo Muza, październik 2010
ISBN 978-83-7495-852-3
Liczba stron: 384
Ocena: 9/10
Przypominam także o stronie Recenzji Leny na Facebooku, gdzie znajdziecie najświeższe informacje z życia bloga. A nóż widelec traficie na zorganizowane tam przeze mnie konkursy, a być może zachęcę Was do przeczytania pozycji literackiej na którą sama mam w chwili obecnej będę mieć ochotę. Serdecznie zapraszam ;)
Super recenzja ! Ksiązka nie dla mnie , chyba jeszcze nie dorosłam to takich książek ;P No ale i tak świetna notka !
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko czytam tego typu książki. Może kiedyś sięgnę po tę pozycję, bo wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńHmm, jakoś nie planuję tej książki czytać, a przynajmniej nie w najbliższym czasie. Może kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam "Trzeci znak" tej pisarki i na pewno do niej wrócę. Ale, że lubię czytać po kolei - ta będzie na końcu. Miejmy nadzieję, że pojawią się inne powieści tej autorki.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jednak nie będziesz musiała nikomu nakopać ;D
OdpowiedzUsuńMogłoby być ciekawie, muszę poszukać
OdpowiedzUsuńPoszperam i może sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńHmm... nigdy o niej nie słyszałam, ale skoro mówisz, że warto, to pewnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWątpię, czy będę miała dostęp, ale recenzja bardzo ciekawa. Okładka rzeczywiście fantastyczna i nietypowa :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię literaturę skandynawską. Ciekawa recenzja. Na pewno sięgnę po tę pozycję ;)
OdpowiedzUsuńOkładka świetna, ale to też nie to co lubię czytać.
OdpowiedzUsuń