Od dawien dawna kobiety były uważane za płeć, która nadaje się jedynie do opieki nad domem i spełnianiem zachcianek swoich mężów. Wszystko w życiu podporządkowały innym i nie było nawet mowy o zaspokajaniu własnych potrzeb. W dzisiejszych czasach na świecie zaszło wiele istotnych zmian, które nadały płci pięknej różnych praw. Niestety w dalszym ciągu spotykamy na swojej drodze mężczyzn, którzy traktują swoje 'lepsze' połówki jako przedmiot i czują się przy tym całkowicie bezkarni. Bardzo często - pod wpływem miłości - zgadzamy się na poniżające nas traktowanie i za każdym razem szukamy winy tylko i wyłącznie w sobie.
Początkowo do lektury napisanej przez Małgorzatę Kalinowską podchodziłam bardzo ostrożnie. Mimo, że była ona wychwalana przez wielu internautów, to utrzymywałam w stosunku do niej pewien dystans, który z czasem został całkowicie wyeliminowany. Tym razem nie obyło się bez chwili zwątpienia, jednak w ostatecznym rozrachunku wszystko ułożyło się jak najbardziej pomyślnie...
"Efekt kobiety" przedstawia nam historię trzydziestokilkuletniej kobiety, która mimo przeciwności losu stara się w swoim życiu odbiec nieco od otaczającej wszystkich ludzi rutyny. Małgorzata przez wiele lat znosiła wszelkie zdrady męża, a także lekceważący stosunek wobec swojej osoby. Prawie nigdy się nie skarżyła, a winy za postępowanie Jacka za każdym razem brała na siebie. Po każdej awanturze analizowała ją ponownie i za każdym razem znalazła wytłumaczenie na to, iż to z nią jest coś nie tak. W dużej mierze irracjonalne zachowanie kobiety wynikało z uczucia jakim darzyła tego mężczyznę. Było on jej pierwszą - prawdziwą - miłością i wydawać by się mogło, że tak zostanie już zawsze. W książce wszystkie te wydarzenia ukazywane zostały w formie wspomnień głównej bohaterki i muszę przyznać, iż momentami przeskoki - między tym co miało miejsce kilka lat wstecz, a teraźniejszością - bywały mało czytelne. W tym miejscu jako przykład mogę przytoczyć moment, w którym Małgorzata przedstawia nam Bartka - mężczyznę, z którym związała się po rozwodzie z ojcem swoich córek. Podejrzewam, że dużo prościej byłoby czytelnikowi przyswajać tego typu zmiany czasowe gdyby poszczególne akapity zaopatrzone były w dodatkowy 'enter'.
W kolejnych rozdziałach dowiadujemy się, że Małgorzata cierpi na niebezpieczną chorobę przed której skutkami stara się obronić swoich najbliższych. Początkowo - oprócz przyjaciółek - wie o niej tylko jej matka, a dopiero z czasem informacja dochodzi także do ojca kobiety, a także jej byłego męża. Ten ostatni dowiadując się o zmaganiach kobiety ze zdrowiem postanawia odzyskać jej względy i muszę przyznać, że początkowo bywa całkiem przekonujący. Myślę, że na tym etapie nie jedna z osób czytających książkę zastanawiała się nad tym, czy taki stan rzeczy mógł trwać wiecznie...
Moim zdaniem "Efekt kobiety" jest lekturą, z którą warto byłoby się zapoznać. Autorka pokazuje w niej bowiem, że płeć piękna wcale nie musi być tą uległą i poniewieraną przez mężczyzn. Tak samo, jak oni mamy prawo do wyrażania własnych emocji, a także cieszenia się pełnią życia. Główna bohaterka jest doskonałym przykładem na to, że nawet z najcięższej sytuacji możemy wyjść obronną ręką. Wszystko jest tylko kwestią czasu i zdobycia pewności siebie. Dzięki książce Małgorzaty Kalinowskiej wiele kobiet z pewnością przekona się, iż nie wszystko musi wyglądać tak, jak tego chce los i nie musimy wcale być podporządkowane drugiej płci.
Pisarka w swoim dziele przybliża nam także kwestię odkrywania mistyfikacji, kłamstw i prawd, które mimowolnie pojawiają się w poszczególnych wątkach powieści. Czytelnik ma okazję przekonać się, jak bardzo krucha potrafi być przyjaźń. Na podstawie tej książki okazuje się, iż bardzo często osoby, które życzą nam nadzwyczaj dobrze okazują się tymi, które czekają by uderzyć w nasz czuły punkt z pełnią mocy. Z tego właśnie względu - w całości lektury - najbardziej irytowała mnie Edyta , która była osobą strasznie dwulicową i obłudną postacią. Z jednej strony doradzała głównej bohaterce, a już w następnej próbowała uwieść jej partnera i w myślach życzyła swojej koleżance szybkiej śmierci.
Po przeanalizowaniu całości myślę, że "Efekt kobiety" jest książką godną uwagi. Lekturę czyta się niezwykle przyjemnie, a oprócz problemów z którymi boryka się główna bohaterka znajdziemy w niej także porządną dawkę zdrowego humoru. Nie brakuje w niej bowiem zabawnych dialogów na przeróżne tematy, a także zwierzeń dotyczących partnerów seksualnych Gośki i jej koleżanek. Dodatkowo książka napisana przez Małgorzatę Kalinowską jest wciągająca i zaskakująca dzięki czemu czytelnik jeszcze bardziej zatraca się w historii stworzonej przez polską autorkę. Osoby występujące w powieści są w stanie w pełni zaspokoić ciekawość czytelnika aczkolwiek zagłębienie w powieści wymaga od niego sporego skupienia.
Wydawnictwo Novae res, 2010
ISBN: 978-83-7722-069-6
Liczba stron: 398
Ocena: 8/10
Z góry przepraszam za jakość tej recenzji. Przysiadłam do niej już wczoraj, jednak moje starania po godzinie poszły na marne. Dzisiaj jest już dużo lepiej ale i tak nie jestem z niej w pełni zadowolona. Jutro postaram się ją nieco poprzerabiać.
Początkowo do lektury napisanej przez Małgorzatę Kalinowską podchodziłam bardzo ostrożnie. Mimo, że była ona wychwalana przez wielu internautów, to utrzymywałam w stosunku do niej pewien dystans, który z czasem został całkowicie wyeliminowany. Tym razem nie obyło się bez chwili zwątpienia, jednak w ostatecznym rozrachunku wszystko ułożyło się jak najbardziej pomyślnie...
"Efekt kobiety" przedstawia nam historię trzydziestokilkuletniej kobiety, która mimo przeciwności losu stara się w swoim życiu odbiec nieco od otaczającej wszystkich ludzi rutyny. Małgorzata przez wiele lat znosiła wszelkie zdrady męża, a także lekceważący stosunek wobec swojej osoby. Prawie nigdy się nie skarżyła, a winy za postępowanie Jacka za każdym razem brała na siebie. Po każdej awanturze analizowała ją ponownie i za każdym razem znalazła wytłumaczenie na to, iż to z nią jest coś nie tak. W dużej mierze irracjonalne zachowanie kobiety wynikało z uczucia jakim darzyła tego mężczyznę. Było on jej pierwszą - prawdziwą - miłością i wydawać by się mogło, że tak zostanie już zawsze. W książce wszystkie te wydarzenia ukazywane zostały w formie wspomnień głównej bohaterki i muszę przyznać, iż momentami przeskoki - między tym co miało miejsce kilka lat wstecz, a teraźniejszością - bywały mało czytelne. W tym miejscu jako przykład mogę przytoczyć moment, w którym Małgorzata przedstawia nam Bartka - mężczyznę, z którym związała się po rozwodzie z ojcem swoich córek. Podejrzewam, że dużo prościej byłoby czytelnikowi przyswajać tego typu zmiany czasowe gdyby poszczególne akapity zaopatrzone były w dodatkowy 'enter'.
W kolejnych rozdziałach dowiadujemy się, że Małgorzata cierpi na niebezpieczną chorobę przed której skutkami stara się obronić swoich najbliższych. Początkowo - oprócz przyjaciółek - wie o niej tylko jej matka, a dopiero z czasem informacja dochodzi także do ojca kobiety, a także jej byłego męża. Ten ostatni dowiadując się o zmaganiach kobiety ze zdrowiem postanawia odzyskać jej względy i muszę przyznać, że początkowo bywa całkiem przekonujący. Myślę, że na tym etapie nie jedna z osób czytających książkę zastanawiała się nad tym, czy taki stan rzeczy mógł trwać wiecznie...
Moim zdaniem "Efekt kobiety" jest lekturą, z którą warto byłoby się zapoznać. Autorka pokazuje w niej bowiem, że płeć piękna wcale nie musi być tą uległą i poniewieraną przez mężczyzn. Tak samo, jak oni mamy prawo do wyrażania własnych emocji, a także cieszenia się pełnią życia. Główna bohaterka jest doskonałym przykładem na to, że nawet z najcięższej sytuacji możemy wyjść obronną ręką. Wszystko jest tylko kwestią czasu i zdobycia pewności siebie. Dzięki książce Małgorzaty Kalinowskiej wiele kobiet z pewnością przekona się, iż nie wszystko musi wyglądać tak, jak tego chce los i nie musimy wcale być podporządkowane drugiej płci.
Pisarka w swoim dziele przybliża nam także kwestię odkrywania mistyfikacji, kłamstw i prawd, które mimowolnie pojawiają się w poszczególnych wątkach powieści. Czytelnik ma okazję przekonać się, jak bardzo krucha potrafi być przyjaźń. Na podstawie tej książki okazuje się, iż bardzo często osoby, które życzą nam nadzwyczaj dobrze okazują się tymi, które czekają by uderzyć w nasz czuły punkt z pełnią mocy. Z tego właśnie względu - w całości lektury - najbardziej irytowała mnie Edyta , która była osobą strasznie dwulicową i obłudną postacią. Z jednej strony doradzała głównej bohaterce, a już w następnej próbowała uwieść jej partnera i w myślach życzyła swojej koleżance szybkiej śmierci.
Po przeanalizowaniu całości myślę, że "Efekt kobiety" jest książką godną uwagi. Lekturę czyta się niezwykle przyjemnie, a oprócz problemów z którymi boryka się główna bohaterka znajdziemy w niej także porządną dawkę zdrowego humoru. Nie brakuje w niej bowiem zabawnych dialogów na przeróżne tematy, a także zwierzeń dotyczących partnerów seksualnych Gośki i jej koleżanek. Dodatkowo książka napisana przez Małgorzatę Kalinowską jest wciągająca i zaskakująca dzięki czemu czytelnik jeszcze bardziej zatraca się w historii stworzonej przez polską autorkę. Osoby występujące w powieści są w stanie w pełni zaspokoić ciekawość czytelnika aczkolwiek zagłębienie w powieści wymaga od niego sporego skupienia.
Wydawnictwo Novae res, 2010
ISBN: 978-83-7722-069-6
Liczba stron: 398
Ocena: 8/10
Z góry przepraszam za jakość tej recenzji. Przysiadłam do niej już wczoraj, jednak moje starania po godzinie poszły na marne. Dzisiaj jest już dużo lepiej ale i tak nie jestem z niej w pełni zadowolona. Jutro postaram się ją nieco poprzerabiać.
No co ty, świetnie ci wyszła ta recenzja :)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie, ale recenzja świetna, nie wiem o co Ci chodzi :P
OdpowiedzUsuńLeno, możesz być z siebie zadowolona, bo Twoja recenzja naprawdę jest ciekawa. :) Ja jednak nie mam ochoty przeczytać tej książki, to raczej nie jest lektura dla mnie.
OdpowiedzUsuńJak napisała Patsy: Książka raczej nie dla mnie. Ja muszę powiedzieć to samo. A recenzja świetna, tylko negatywna samoocena notki tu nie pasuje.
OdpowiedzUsuńJak już tu jestem to skorzystam z okazji, żeby oznajmić, że odkryłam, iż jest tutaj nowe tło. I zresztą fajne ;)
Oj ja mam naprawdę wysoką samoocenę. Po prostu miałam takie odczucia podczas pisania tej recenzji.
OdpowiedzUsuńNo.. ksiązka nie dla mnie a rezencja super ! Nie wiem czemu ty tak napisałaś ... nierozumiem tego ;) Heh
OdpowiedzUsuńkobiety od zawsze były silne. wcześniej po postu istniało zbyt duże społeczne przyzwolenie, by mężczyźni przypisywali sobie ich zasługi :)
OdpowiedzUsuńTo już swoją drogą, że społeczeństwa przyzwalało na to wszystko. Miejmy nadzieję, że takie czasy nigdy więcej już do nas nie zawitają ;)
OdpowiedzUsuńCzesc, jeśli poszukujecie ciekawych książek to polecę Wam wspaniałą stronę. Ja dużo znalazlam ksiazek, wartych przeczytania na portal recenzencko – czytelniczym Yesbook.pl , który jest idealnym miejscem jeśli szukasz jakiejś ciekawej ksiązki lub chcesz przeczytać recenzje o książkach :) Dzięki temu portalowi odnalazłam bardzo wiele ciekawych ksiązek :)
OdpowiedzUsuńWitam, czytałam książkę i chyba rozumiem Autorkę recenzji... Od siebie dodałabym tyle...
OdpowiedzUsuń[ „EFEKT KOBIETY” – pierwsza, i moim zdaniem przebojowa powieść, Małgorzaty Kalinowskiej – ma swoją premierę… tu i teraz. Akcja książki rozgrywa się w czasie rzeczywistym, w miejscach rzeczywistych – jest tragikomiczną opowieścią o utraconych marzeniach i rozpadzie rodziny. W utworze tym dostrzec można pewne próby symbolizmu, dalekie od realistycznych dramatów czy „typowych” komedii. „EFEKT KOBIETY” jest powieścią pamięci – wszystkie postaci i obrazy ukazane są z punktu widzenia głównego bohatera - Małgorzaty. Czytelnik widzi wydarzenia tak, jak odbiera je Małgorzata – główna postać i zarazem narrator książki. Poznajemy jej historię i jej interpretację zdarzeń. Chwilami odnosi się wrażenie, że „EFEKT KOBIETY” jest w dużej mierze autobiografią głównej bohaterki – rozpamiętującą przeszłość i niemogącą stawić czoła trudnej teraźniejszości, która uniemożliwia jej spełnienie jej własnych marzeń – żyje ciągłą nadzieją na znalezienie wreszcie kogoś kto pokocha ją taką jaka jest czyli oszpeconą bliznami… Życie bywa przewrotne i zaskakujące i darowuje jej wielką miłość. Okazuje się, że ten mężczyzna potrafi porozumieć się z Małgorzatą, dotrzeć do jej wnętrza, a nawet udaje mu się ją pokochać... I to bynajmniej nie koniec podarunków od losu...]
Gorąco polecam książkę.
Magdalena Lenart
:)
Lenko fragment z narodzinami był jednym z lepszych momentów, ja znowu myślałam, że temat Petersburga, w którym urodziła się bohaterka trochę się rozwinie, ale niestety :( miałam nadzieję, że dowiem się na czym polega niezwykłość bohaterki. Dla mnie najbardziej "fantastyczne" w książce było powodzenie Małgorzaty i jej magia. Mnie nie oczarowała.
OdpowiedzUsuńCzy tylko mi się podobały opisy miłości :( ?