Michał Dąbrowski jest polskim autorem, który urodził się w 1982 i ma na swoim koncie dyplom z kulturoznawstwa zdobyty w Warszawskiej Wyższej Szkole Humanistycznej imienia Bolesława Prusa. Jest prozaikiem i poetą, współtworzy niezależną audycję internetową Szkiełko i oko.
Zabierając się za lekturę debiutanckiej powieści Michała Dąbrowskiego nie miałam najmniejszych możliwości, iż jest ona stworzona dla mnie. Co prawda problem dyskryminacji nie należy do najłatwiejszych i bardzo trudno jest opisać go tak jak sobie to wyobrażamy, jednak ponad wszystko inne uwielbiam zakończyć czytanie pozycji literackiej mając pełną świadomość, iż dotarła ona do najskrytszych zakamarków mojej duszy. Tak właśnie było w przypadku książki, która pewnym stopniu wzorowana była na biografii swojego autora.
"Dłoń" przedstawia swoim czytelnikom historię mężczyzny, który urodził się bez prawej dłoni. Od najmłodszych więc lat musiał on zmagać się ze złośliwymi komentarzami rówieśników, którzy nie byli w stanie zrozumieć konsekwencji związanych z jego niepełnosprawnością. Zamiast trzeźwego umysłu i obiektywnego spojrzenia na sytuację, znaleźli oni sobie doskonały pretekst do tego by drwić z odmienności, która pozwoliła im czuć się lepszymi od innych tylko dlatego, że matka natura uchroniła ich od różnego rodzaju defektów. Ponadto osoby dorosłe również nie wykazywały mu nadmierne zainteresowania zadając pytanie, które niejednokrotnie stawiał bohatera w niezbyt komfortowej sytuacji. Z biegiem czasu zaczęło dochodzić do sytuacji, w których bohater nie miał już siły zwalczać ataków ze strony społeczeństwa i uderzył jednego ze swoich dotychczasowych prześladowców...
Czytając lekturę Michała Dąbrowskiego zaczęłam zastanawiać się nad zacofaniem ludzi, którzy uważają niepełnosprawność za powód do drwienia z osób sprawnych inaczej i pokazywania im na każdym kroku, że są gorsi. Obserwując dzisiejsze społeczeństwo mam wrażenie, że spora jego część jest mocno zacofana i z całą pewnością przydałaby im się porządna prelekcja na ten temat. W żadnym wypadku nie powinniśmy skreślać ludzi ze względu na to, że nie poruszają się o własnych siłach, czy też nie posiadają wykształconych kończyn. Tak naprawdę powinno się liczyć tylko i wyłącznie to co posiadają oni w swoich sercach...
Nasza Księgarnia, styczeń 2011
ISBN: 978-83-10-11890-5
Liczba stron: 202
Ocena: 7/10
Raczej podziękuję, wydaje mi się, że to książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Zainteresowałaś mnie, więc mam nadzieję, że będę miała okazję przeczytać tę książkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Obawiam się, że prelekcja dla homofobów i innych takich to za mało. Nasze społeczeństwo nadal jest tak zacofane pod tym względem, że aż niewiarygodne. Obracam się w kręgu osób niepełnosprawnych ruchowo. To tacy sami ludzie jak Ci zupełnie sprawni.
OdpowiedzUsuńMocna i wartościowa lektura, z wielką chęcią przeczytam. Chociaż jak pomyślę o homofobii w tej książce to mam jak w banku, że będzie mnie szlag trafiał podczas lektury:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Książka odsłania zachowania, o których nie mówi się głośno, stara się o nich nie myśleć, niestety one pojawiają się za często. Książka warta przeczytania
OdpowiedzUsuńOj, mnie zachęciłaś. Będę szukać.
OdpowiedzUsuńI tak przy okazji, chyba powinno być "nie miałam wątpliwości", a nie możliwości:)
Uwielbiam takie książki. Mocne, pokazujące realne problemy, chętnie bym po nią sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu byłam zainteresowana tą książką, ale kompletnie wypadło mi to z pamięci, więc cieszę się, że swoją recenzją mi o tym przypomniałaś ;)
OdpowiedzUsuń