Chyba nikomu nie muszę mówić, że Jodi Picoult jest autorką, którą wielbię ponad wszystko inne na świecie. Historie pisane przez amerykańską pisarkę są na tyle niesamowite, że ilekroć muszę zakończyć czytanie którejś z nich, to za każdym razem czuję w sercu niewyobrażalną pustkę. To właśnie one sprawiły, że zaczęłam bardziej doceniać swoje życie. Dają mi one nadzieję na lepsze jutro i pokazują, że nie wszystko jest białe albo czarne...
"Jak z obrazka" przedstawia czytelnikom historię kobiety, która przez wiele lat swojego życia była maltretowana przez własnego męża. Para poznałam się całkiem przypadkiem i pierwsze miesiące ich wspólnego życia mijały w zupełnej harmonii. Zarówno Cassie, jak i Alex cieszyli się z chwil, które mogli spędzać razem i ponad wszystko doceniali fakt, iż spotkali w swoim życiu osoby rozumiejące ich dotychczasowe doświadczenia. Z biegiem czasu mężczyzna zaczyna bić swoją żonę, a każdy z jego ataków kończy się wielogodzinnymi przeprosinami, który Cassandra przyjmuje. W końcu jednak nie wytrzymuje i ucieka z dale od posiadłości, w której mieszkała dotychczas...
W życiu zdarzają się różne problemy, z którymi boryka się spora część społeczeństwa. Wiążą się ona z różnego rodzaju uzależnieniami, czy też przemocom stosowaną wobec najbliższym. Ofiary tego typu zachowań bardzo często tłumaczą swoich oprawców, a winę na popełnione przez nich czyny biorą całkowicie na siebie. Nie dopuszczają one do myśli, że wyrządzane im krzywdy są czymś niewłaściwym i złym. W tego typu przypadkach nie liczy się status materialny rodziny, a o wiele większa liczba czynników, które łączą się w ciąg przyczynowo-skutkowy. W bardzo wielu przypadkach musi dojść do zdarzeń tragicznych, by żyjące w terrorze osoby po wielu latach wreszcie przejrzały na oczy. W takiej właśnie sytuacji znalazła się jedna z bohaterek, przedstawionych nam przez Jodi Picoult. Cassandra Barrett jest bowiem kobietom, która do czasu poznania swojego oprawcy, pracowała w wyuczonym zawodzie i była z tego powodu bardzo szczęśliwa. Spotkanie Alexa było dla niej nie małym ciosem i musiało minąć sporo czasu, zanim zaczęła mu całkowicie ufać. U boku gwiazdy filmowej jej życie uległo sporym zmianom, jednak w dalszym ciągu spełniała się jako przykładna żona i wyśmienity archeolog. W końcu jednak oczekiwania, które przez całe życie ojciec stawiał przed młodym Riversem, wzięły górę i skierowane zostały przeciwko najbliższej mu osobie.
Amerykańska autorka po raz kolejny udowodniła, że nie obce jej są tematy, które w dalszym ciągu nie wzbudzają w nas takiego zainteresowania, jak powinny. W dalszym ciągu społeczeństwo patrzy obojętnie na krzywdę innych i ani myśli interweniować. "Jak z obrazka" ukazuje nam portret psychologiczny osoby, która w sposób nieświadomy stała się ofiarą przemocy ze strony swojego miejsca. Ośmieliłabym się nawet o stwierdzenie, iż jest ona na podręcznikowym przykładem całości tego procesu. Mimo wszystko kocha ona swojego męża i nie jest w stanie od niego odejść. Dopiero bieg wydarzeń sprawił, że Cassie postanowiła pomyśleć nad całością swojego postępowania w nieco innych kategoriach. W czytanych przeze mnie książkach, cenię sobie bardzo odwoływanie się do różnego rodzaju kultur. Jodi Picoult zaimponowała mi już tego typu zabiegiem podczas spotkania ze "Świadectwem prawdy", cieszę się więc, że tym razem miałam okazję spotkać się plemieniem Indian, a także towarzyszącym ich życiu tradycjom. Poza tym Jogdi Picoul posługuje się stylem, który jest w stanie spodobać się czytelnikom, jednak wymaga też od niech sporego skupienia. Napisane przez tą pisarkę powieści czyta się przyjemnie ale z całą pewnością nie z prędkością światła...
Wydawnictwo Prószyński i S-ka, październik 2008
ISBN: 978-83-7648-058-9
Liczba stron: 360
Ocena: 7/10
W życiu zdarzają się różne problemy, z którymi boryka się spora część społeczeństwa. Wiążą się ona z różnego rodzaju uzależnieniami, czy też przemocom stosowaną wobec najbliższym. Ofiary tego typu zachowań bardzo często tłumaczą swoich oprawców, a winę na popełnione przez nich czyny biorą całkowicie na siebie. Nie dopuszczają one do myśli, że wyrządzane im krzywdy są czymś niewłaściwym i złym. W tego typu przypadkach nie liczy się status materialny rodziny, a o wiele większa liczba czynników, które łączą się w ciąg przyczynowo-skutkowy. W bardzo wielu przypadkach musi dojść do zdarzeń tragicznych, by żyjące w terrorze osoby po wielu latach wreszcie przejrzały na oczy. W takiej właśnie sytuacji znalazła się jedna z bohaterek, przedstawionych nam przez Jodi Picoult. Cassandra Barrett jest bowiem kobietom, która do czasu poznania swojego oprawcy, pracowała w wyuczonym zawodzie i była z tego powodu bardzo szczęśliwa. Spotkanie Alexa było dla niej nie małym ciosem i musiało minąć sporo czasu, zanim zaczęła mu całkowicie ufać. U boku gwiazdy filmowej jej życie uległo sporym zmianom, jednak w dalszym ciągu spełniała się jako przykładna żona i wyśmienity archeolog. W końcu jednak oczekiwania, które przez całe życie ojciec stawiał przed młodym Riversem, wzięły górę i skierowane zostały przeciwko najbliższej mu osobie.
Amerykańska autorka po raz kolejny udowodniła, że nie obce jej są tematy, które w dalszym ciągu nie wzbudzają w nas takiego zainteresowania, jak powinny. W dalszym ciągu społeczeństwo patrzy obojętnie na krzywdę innych i ani myśli interweniować. "Jak z obrazka" ukazuje nam portret psychologiczny osoby, która w sposób nieświadomy stała się ofiarą przemocy ze strony swojego miejsca. Ośmieliłabym się nawet o stwierdzenie, iż jest ona na podręcznikowym przykładem całości tego procesu. Mimo wszystko kocha ona swojego męża i nie jest w stanie od niego odejść. Dopiero bieg wydarzeń sprawił, że Cassie postanowiła pomyśleć nad całością swojego postępowania w nieco innych kategoriach. W czytanych przeze mnie książkach, cenię sobie bardzo odwoływanie się do różnego rodzaju kultur. Jodi Picoult zaimponowała mi już tego typu zabiegiem podczas spotkania ze "Świadectwem prawdy", cieszę się więc, że tym razem miałam okazję spotkać się plemieniem Indian, a także towarzyszącym ich życiu tradycjom. Poza tym Jogdi Picoul posługuje się stylem, który jest w stanie spodobać się czytelnikom, jednak wymaga też od niech sporego skupienia. Napisane przez tą pisarkę powieści czyta się przyjemnie ale z całą pewnością nie z prędkością światła...
Wydawnictwo Prószyński i S-ka, październik 2008
ISBN: 978-83-7648-058-9
Liczba stron: 360
Ocena: 7/10
Jodi bardzo lubię, więc to pozycja obowiązkowa:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
To była pierwsza książka Jodi Picoult, po którą sięgnęłam. Rzeczywiście nie czytałam jej z prędkością światła, ale mam zamiar sięgnąć po inne pozycje tej autorki, by przekonać się, czy są mniej lub bardziej wciągające, interesujące aniżeli "Jak z obrazka". Ciekawa recenzja. Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńBoże, odkładam Picoult i odkładam, aż mam wyrzuty sumienia... a kilka jej książek czeka u mnie w kolejce. Zgroza!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Picoult jest niesamowita. Co prawda czytałam tylko jej jedną książkę ("Czarownice z Salem Falls"), ale byłam i nadal jestem pod sporym wrażeniem. Troszkę wydawnictwo krzywdzi ją okładkami, bo ma się wrażenie, że to jakieś romansidła. Przemyślana fabuła, wielowymiarowy problem - nie da się przejść obok jej książek obojętnie. Pozdrawiam ciepło, A.
OdpowiedzUsuńNikt nie musi mnie do tej pani namawiać, ale dzięki Tobie wiem, o czym jest książka, więc pozostaje mi ją tylko przeczytać... :)
OdpowiedzUsuńA ja prawdę powiedziawszy nie spotkałam się z żadną z książek tej autorki, ale myślę, że z biegiem czasu coś spod jej pióra w końcu wpadnie mi w ręce.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu słyszę wiele dobrego o książkach tej autorki, ale jakoś jeszcze nie miałam okazji czytać żadnej z jej książek ;D Muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńLubię tej autorki, więc pewnie sięgnę i po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji przeczytać książki Picoult ale muszę to koniecznie nadrobić i to jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam chyba wszystkie (oprócz 'Zagubionej przeszłości, która czeka na półce) książki J.Picoult. Najbardzie zapadła mi w pamięć 'Bez mojej zgody' i chyba dla mnie jest najlepszą z książek tej autorki. Mimo, że niektórzy zarzucają Picoult pewną powtarzalność i schematyczność, to ja tę panią uwielbiam. Jej książki dostarczyły mi mnóstwo wzruszeń i emocji :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam jakąś książkę Picoult, tylko jeszcze nie wiem jaką. Wstyd się przyznać, że nie znam żadnej. Może zacznę od tej?
OdpowiedzUsuńKsiążki tej autorki podobają mi się bardzo. Niebawem przyjdzie czas i na tę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Jodi Picoult,czytałam już jej dwie książki i mam w planach kolejne. Po tę też na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńO boshe! Z każdą recenzją książki Jodi Picoult mam na jej twórczość jeszcze większą chrapkę. Wstyd się przyznać ale nie przeczytałam jeszcze żadnej jej powieści. Mam nadzieje ,że jeszcze przed Nowym Rokiem uda mi się to zmienić! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzuję się, jakbym była co najmniej sto lat za największym analfabetą, bo jeszcze nie czytałam żadnej książki pani Picoult :) Słyszałam o nich dużo dobrego, a skoro potwierdzasz moje przypuszczenia, z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPS. Jeszcze nie spotkałam osoby, która wolałaby rosyjski niż angielski :)
Uwierzysz, że jeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki? Jesteś jedną z tych osób, które stale o niej piszą, a dla mnie wciąż jest obca. Mam na półce co prawda kilka jej książek, ale jakoś ciągle się nie składa, abym po nie sięgała :)
OdpowiedzUsuńa mi się ta jej książka nie podobała. Albo może napiszę, że średnio mi się podobała. Jakoś poprostu nie przemawia do mnie temat i uważam, że temat jest oklepany.
OdpowiedzUsuńTo chyba nie najlepsza propozycja na rozpoczęcie przygody z twórczością pani Picoult... Sięgnę na razie po coś innego jej pióra
OdpowiedzUsuń@Vivi22 - myślę, że każdy ma swój gustu i inaczej na to patrzy. Fakt do najlepszych powieści autorki ona nie należy, jednak temat jest jak najbardziej uniwersalny, więc jego oklepalność nie jest jakąś większą zbrodnią.
OdpowiedzUsuńJej, sama nie wiem. Jeśli ją gdzieś zauważę to raczej po nią sięgnę albo polecę jak coś :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu i tak jak vivi22 średnio mi się podobała. Nie chodzi o to, że temat oklepany, ale o to, że Picoult potrafi pisać lepiej ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki Picoult ale na pewno po nią sięgnę :) Bardzo zachęcająca recenzja!
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, naprawdę dobrze skrojona. Co do książki, to sama nie wiem. Jestem zainteresowana, ale mam taki nawał innych książek, że póki co muszę odpuścić :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam Jodie Picoult - wiec dodaję na listę do przeczytania. Ona pisze tak, że trudno się oderwać od książki i mimo, iż książki ma zazwyczaj ponad 600stronicowe to szybko się je czyta.
OdpowiedzUsuńDo książek tej autorki nikt mnie zachęcac nie musi. Poza tym mówiłam Ci już, że strasznie zazdroszczę wszystkich pozycji tej pani zebranych w Twoim domu?
OdpowiedzUsuń@Mery - coś sobie chyba przypominam ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko jedną książkę od Jodi : Karuzelę uczuć, jednak kolejną mam wypożyczoną,a ty zachęciłaś mnie do następnej. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że moja przygoda z Picoult będzie trwała. ;)
Plus zapraszam do siebie. :)
Szukam książki, od której powinnam zacząć przygodę z tą autorką - wstyd, ale jeszcze niczego nie czytałam D:
OdpowiedzUsuńMoże właśnie "Jak z obrazka" będzie pierwszym krokiem...?
Pozdrawiam!
Kocham Jodi Picoult i czytałam wiele jej książek, ale tej jeszcze nie. Zdecydowanie moje number one to "Dziewiętnaście minut". Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń