Stieg Larsson był szwedzki dziennikarzem i autorem powieści kryminalnych, za które dwukrotnie uzyskał skandynawską nagrodę Szklanego Klucza. W młodości działacz partii komunistycznej. Zmarł nagle na atak serca w listopadzie 2004 roku, tuż przed ukazaniem się pierwszej części kryminalnej trylogii Millennium.
"Dziewczyna, która igrała z ognień" jest drugim tomem całego cyklu i przedstawia swoim czytelnikom wydarzenia, które mają miejsce rok po ujawnieniu przez Millennium ostatecznych informacji dotyczących działalności Wennestroma. Przez cały ten czas Lisbeth podróżuje po krajach, które stanowią dla niej miłą odskocznie od dotychczasowego życia. Podczas kilkumiesięcznej podróży, bohaterka nie nawiązuje zbyt wielu kontaktów z ludźmi, a w każdym z miejsc przebywa od kilku do kilkunastu dni. Kobieta w dalszym ciągu unika spotkania z Mikaelem Blomkvistem, który niemalże w całości poświęcił się pracy w gazecie. Publikacja tematycznego wydania Millennium, zbliża się wielkimi krokami. Niestety na kilka dni przed jego premierą, dochodzi do straszliwej zbrodni, która odbija piętno na dalszym życiu wielu osób.
Kilka dni zajęło mi ubranie w słowa emocji, które towarzyszyły mi podczas zagłębiania się w powieści Stiega Larssona. Trudno jest mi ocenić, czy przypadła mi ona do gustu w większym, czy mniejszym stopniu, niż jej poprzedniczka... Ponownie spotykamy się bowiem z charakterystycznymi dla tego autora opisami, które jednych zachwycają, a innych doprowadzają do szewskiej pasji. W sposób sukcesywny wpływają one na wyobraźnie czytelnika i sprawiają, że nie jesteśmy w stanie odłożyć lektury aż do samego końca. W towarzystwie tego dzieła, nie grożą nam przespane noce i w pełni wypoczęte dni. Mol Książkowy nie spocznie dopóki nie dowie się, co takiego wydarzy się na kolejnej stronie. Tak bynajmniej było podczas mojego obcowania z tą pozycją literacką.
"Dziewczyna, która igrała z ogniem" zawiera w sobie wiele intryg i solidnie zaplanowanych zawrotów akcji. Każdy szczegół został w niej dopracowany niemalże do perfekcji. Dzięki temu czyta się ją z nieukrywaną przyjemnością. Zarówno bohaterowie, jak i poszczególne wydarzenia mające miejsce w całości utworu posiadają w sobie to coś! Podczas spotkania z tą powieścią utwierdziłam się w przekonaniu, iż postać Lisbeth jest niezwykle bliska mojemu sercu i niezwykle trudno będzie mi rozstać się z nią w następnym tomie. Jej nieprzewidywalność i nieufność w stosunku do ludzi bywała na swój sposób intrygująca, a jej nagłe zainteresowane matematyką, urzekło mnie aż do granic swoich możliwości.
Drugą część trylogii Millennium z czystym sumieniem, chciałabym polecić wszystkim tym, którzy nie mieli jeszcze okazji by zapoznać się z jej treścią. Zanim jednak do tego dojdzie, zaopatrzcie się przy okazji w kolejną część cyklu. Gwarantuję, że po przeczytaniu "Dziewczyny" będziecie mieli ochotę na więcej.
Wyd. Czarna Owca, maj 2009
ISBN: 978-83-7554-090-1
Liczba stron: 704
Ocena: 9/10
Kilka dni zajęło mi ubranie w słowa emocji, które towarzyszyły mi podczas zagłębiania się w powieści Stiega Larssona. Trudno jest mi ocenić, czy przypadła mi ona do gustu w większym, czy mniejszym stopniu, niż jej poprzedniczka... Ponownie spotykamy się bowiem z charakterystycznymi dla tego autora opisami, które jednych zachwycają, a innych doprowadzają do szewskiej pasji. W sposób sukcesywny wpływają one na wyobraźnie czytelnika i sprawiają, że nie jesteśmy w stanie odłożyć lektury aż do samego końca. W towarzystwie tego dzieła, nie grożą nam przespane noce i w pełni wypoczęte dni. Mol Książkowy nie spocznie dopóki nie dowie się, co takiego wydarzy się na kolejnej stronie. Tak bynajmniej było podczas mojego obcowania z tą pozycją literacką.
"Dziewczyna, która igrała z ogniem" zawiera w sobie wiele intryg i solidnie zaplanowanych zawrotów akcji. Każdy szczegół został w niej dopracowany niemalże do perfekcji. Dzięki temu czyta się ją z nieukrywaną przyjemnością. Zarówno bohaterowie, jak i poszczególne wydarzenia mające miejsce w całości utworu posiadają w sobie to coś! Podczas spotkania z tą powieścią utwierdziłam się w przekonaniu, iż postać Lisbeth jest niezwykle bliska mojemu sercu i niezwykle trudno będzie mi rozstać się z nią w następnym tomie. Jej nieprzewidywalność i nieufność w stosunku do ludzi bywała na swój sposób intrygująca, a jej nagłe zainteresowane matematyką, urzekło mnie aż do granic swoich możliwości.
Drugą część trylogii Millennium z czystym sumieniem, chciałabym polecić wszystkim tym, którzy nie mieli jeszcze okazji by zapoznać się z jej treścią. Zanim jednak do tego dojdzie, zaopatrzcie się przy okazji w kolejną część cyklu. Gwarantuję, że po przeczytaniu "Dziewczyny" będziecie mieli ochotę na więcej.
Wyd. Czarna Owca, maj 2009
ISBN: 978-83-7554-090-1
Liczba stron: 704
Ocena: 9/10
Moja faworytka. Zdecydowanie najlepsza część trylogii :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nie lubię kryminałów i tak do końca nie wiem czy mi się spodoba. Jak myślisz??
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że czytając książkę tak się tego nie odczuwa :) Sam początek w ogóle na to nie wskazuje, a w tym czasie zdążysz się uzależnić od książki i potem leci jak z bicza strzelił ;)
UsuńDokładnie, kolejne strony pochłania się w mgnieniu oka:)
UsuńKurczę, czasem żałuję, że trylogia Larssona już za mną:)
Pozdrawiam serdecznie!
Ja mam w planach cały ten cykl. Na razie pierwszy tom czeka w kolejce. Jeśli mi się spodoba to i następne przeczytam. Rzadko sięgam po kryminały, ale jestem tym razem nastawiona pozytywnie po rekomendacjach na LC i Biblionetce. Recenzje, które czytam na blogach też zachęcają. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOstatnio zauważyłam jej obecność w mojej bibliotece i zastanawiam się nad jej wypożyczeniem ;) Jednak jak już, to dopiero w w wakacje ;D
OdpowiedzUsuńTeż sama nie jestem pewna, który tom był według mnie najlepszy. Każdy niesamowicie wciągał i fantastycznie mi się je czytało. Jak myśle o ksiązkach Larssona to nie oceniam ich osobno, ale jako całość. I ta całość jest zabójcza i genialna ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio odpuściłam sobie kryminały, także na razie dam sobie spokój. ;)
OdpowiedzUsuńBędę miała okazję sama sprawdzić, gdyż kupiłam na gwiazdkę córce cały komplet a muszę stwierdzić,że jestem tych książek bardzo ciekawa chociaż słyszałam,że są bardzo mroczne.
OdpowiedzUsuńja dopiero będę się zabierać za pierwszą część :)
OdpowiedzUsuńMuszę dorwać tę Trylogię jak nic już wypatrzyła u takiej jednej na półce ;P.
OdpowiedzUsuńUwielbiam całą trylogię. Jest genialna. Natomiast cały kunszt autora według mnie został ukazany w ostatnim tomie. Kawał dobrej literatury ;)
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze nie czytałam tej trylogii, choć stoi na półce i cierpliwie czeka na swoją kolejkę.
OdpowiedzUsuńTrylogia za mną, ale wracam do niej w wolnych chwilach, świetna lektura :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie kupiłam "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" i jestem ogromnie ciekawa tej wychwalanej trylogii:) Na razie jednak muszę uporać się z książkowymi zaległościami bo terminy gonią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Słyszałam już o tej trylogii, ale wpierw muszę przeczytać część pierwszą. Czas udać się na łowy do biblioteki. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Właśnie czytam, jestem za połową i hm.. chyba wracam czytać :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam całą trylogię Millenium i to prawda, że jak się czyta trzeba mieć kolejne części pod ręką, bo potem nie można się doczekać dalszego ciągu. ;)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że dużo już o tej trylogii słyszałam, ale w rękach jeszcze jej nie miałam. Widocznie muszę to zmienić, ale za kryminałami nie za bardzo przepadam, więc moze to trochę potrwać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudia.
Niedługo biorę się za pierwszą część i zobaczymy jak to będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuńW przyszłości z pewnością przeczytam całą trylogię :)
OdpowiedzUsuńMam całą trylogię w planach.
OdpowiedzUsuńI jak tu nie przeczytać...? Na razie mam kupiony tom pierwszy :)
OdpowiedzUsuńTroche sie zdziwilam ze druga czesc az tak bardzo Ci sie podobala, moim zdaniem byla duzo slabsza od poprzedniczki choc nie przecze ze miala swoje dobre momenty. w kazdym badz razie w trzeciej czesci larsson znow pokazuje na co go stac tak wiec zycze milego czytania ;-)
OdpowiedzUsuńChłoniesz Trylogię aż miło :)
OdpowiedzUsuńI dobrze, jest tego warta.
Jak ja uwielbiałam ten moment, kiedy zaczęłam czytać i zapomniałam o Bożym świecie :)