Wyobraźcie sobie, że znajdujecie na swojej drodze tajemnicze urządzenie, które zachęca was do wzięcia udziału w grze. Nie macie zielonego pojęcia, na czym ma ona polegać i co w związku z tym będziecie musieli robić, jednak w waszej podświadomości pojawia się trybik, który podpowiada wam, że ryzyko jest jedyną słuszną drogą i to właśnie ono zaprowadzi was na wyżyny chwały. Pod wpływem emocji zgadzacie się na swój udział w grze i właśnie w tym momencie, podpisujesz na siebie wyrok, który będzie ci przyjacielem na bardzo długi czas.
W podobnej sytuacji znalazł się Henrik HP Pettersson - trzydziestoletni mężczyzna, dla którego życie sprowadza się do częstych przyjemności i totalnej nieodpowiedzialności. Brak płynności finansowej jest dla głównego bohatera czymś zupełnie normalnym. HP wydaje się tym w ogóle nie przejmować, a cała jego uwaga skupia się na telefonie, który zaczyna otwierać przed nim nowe możliwości. Mężczyzna wydaje się być zadowolony i z pewnym zniecierpliwieniem oczekuje kolejnych zadań. To właśnie one nakręcają maszynę, które skupiona jest tylko i wyłącznie na zdobyciu uznania w oczach ludzi, którzy od samego początku przyglądają się jego poczynaniom. Czy chęć łatwego zysku całkowicie Go od siebie uzależni? Do czego musi dojść, aby Henrik raz na zawsze oderwał się od gry, która niezwykle skutecznie zabija w nim głęboko skrywane wartości moralne? Jaki związek z tymi wydarzeniami ma policjantka, która okazała się być jedną z ofiar Petterssona?
Miałam nadzieję odnaleźć w tej książce wiele przyjemności i pasji, które utrudnią mi odłożenie jej z powrotem na półkę. Pech chciał, że czytanie tego utworu zaplanowałam sobie na okres intensywnych zawirowań jakie miały miejsce w moim życiu i prawie w ogóle nie miałam czasu na to, aby na spokojnie zabrać się za jego lekturę. Historia stworzona przez Andersa de la Motte zrobiła na mnie tak pozytywne wrażenie, że jeszcze przez długi czas będę ją polecać swoim znajomym. Szwedzki pisarz w sposób niezwykle profesjonalny ukazał nam wydarzenia, obok których nie jesteśmy w stanie przejść obojętnie. Spora część społeczeństwa wykazuje tendencje do popełniania czynów, które w ostatecznym rozrachunku i tak nie bywają karane. Wydawać by się mogło, że dzieje się tak z różnych przyczyn, jednak nikt z nas nie bierze pod uwagę tajnych stowarzyszeń, mających na celu organizowanie zabaw, których uczestnikami stają się na pozór przypadkowe osoby.
W podobne bagno wpakował się Henrik HP Pettersson, który przez wiele lat swojego życia, uznawany był za osobę, która myśli tylko i wyłącznie o sobie. No bo po co miał się przejmować rachunkami skoro i tak zostaną one zapłacone przez siostrę, która nosi w sobie niegasnące poczucie winy? Po co przejmować kobietami, które w wiadomym celu zapraszam do swojego domu, nie dając niczego w zamian? W końcu to on jest numerem jeden i to właśnie on powinien być zadowolony z efektów swojego postępowania. To właśnie z jego perspektywy przyglądamy się wydarzeniom, które raz na zawsze odmienią dotychczasowe życie głównego bohatera. Nigdy bym się nie-spodziewała, że istnieją na świecie rzeczy, który wciągu kilku godzin są w stanie nas od siebie uzależnić. Dzięki tej książce przekonałam się do czego może doprowadzić chęć bycia najlepszym. HP przekonał się o tym na własnej skórze, a mimo to chciał powrócić na łono gry, która w bardzo krótkim czasie, umożliwiła mu dostęp do szybkiej i łatwej gotówki.
Jeśli jesteście ciekawi tego, jak dalej potoczą się losy Henrika, to zachęcam Was do przeczytania powieści napisanej przez Andersa de la Motte. Szwedzki pisarz posługuję się naprawdę fajnym piórem i gwarantuje wam, że nawet przez chwilę nie odczujecie czasu, który poświęcicie na zapoznanie się z treścią tej książki. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości będę miała okazję przeczytać kolejne powieści tego autora. Już teraz ustawiam się po nie na samym przedzie kolejki.
Wyd. Czarna Owca, wrzesień 2012
ISBN: 978-83-7554-489-3
Liczba stron: 403
Ocena: 7/10
Miałam nadzieję odnaleźć w tej książce wiele przyjemności i pasji, które utrudnią mi odłożenie jej z powrotem na półkę. Pech chciał, że czytanie tego utworu zaplanowałam sobie na okres intensywnych zawirowań jakie miały miejsce w moim życiu i prawie w ogóle nie miałam czasu na to, aby na spokojnie zabrać się za jego lekturę. Historia stworzona przez Andersa de la Motte zrobiła na mnie tak pozytywne wrażenie, że jeszcze przez długi czas będę ją polecać swoim znajomym. Szwedzki pisarz w sposób niezwykle profesjonalny ukazał nam wydarzenia, obok których nie jesteśmy w stanie przejść obojętnie. Spora część społeczeństwa wykazuje tendencje do popełniania czynów, które w ostatecznym rozrachunku i tak nie bywają karane. Wydawać by się mogło, że dzieje się tak z różnych przyczyn, jednak nikt z nas nie bierze pod uwagę tajnych stowarzyszeń, mających na celu organizowanie zabaw, których uczestnikami stają się na pozór przypadkowe osoby.
W podobne bagno wpakował się Henrik HP Pettersson, który przez wiele lat swojego życia, uznawany był za osobę, która myśli tylko i wyłącznie o sobie. No bo po co miał się przejmować rachunkami skoro i tak zostaną one zapłacone przez siostrę, która nosi w sobie niegasnące poczucie winy? Po co przejmować kobietami, które w wiadomym celu zapraszam do swojego domu, nie dając niczego w zamian? W końcu to on jest numerem jeden i to właśnie on powinien być zadowolony z efektów swojego postępowania. To właśnie z jego perspektywy przyglądamy się wydarzeniom, które raz na zawsze odmienią dotychczasowe życie głównego bohatera. Nigdy bym się nie-spodziewała, że istnieją na świecie rzeczy, który wciągu kilku godzin są w stanie nas od siebie uzależnić. Dzięki tej książce przekonałam się do czego może doprowadzić chęć bycia najlepszym. HP przekonał się o tym na własnej skórze, a mimo to chciał powrócić na łono gry, która w bardzo krótkim czasie, umożliwiła mu dostęp do szybkiej i łatwej gotówki.
Jeśli jesteście ciekawi tego, jak dalej potoczą się losy Henrika, to zachęcam Was do przeczytania powieści napisanej przez Andersa de la Motte. Szwedzki pisarz posługuję się naprawdę fajnym piórem i gwarantuje wam, że nawet przez chwilę nie odczujecie czasu, który poświęcicie na zapoznanie się z treścią tej książki. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości będę miała okazję przeczytać kolejne powieści tego autora. Już teraz ustawiam się po nie na samym przedzie kolejki.
Wyd. Czarna Owca, wrzesień 2012
ISBN: 978-83-7554-489-3
Liczba stron: 403
Ocena: 7/10
* * *
ZACHĘCAM WAS DO WZIĘCIA UDZIAŁU W KONKURSIE:
Fabuła jest niezwykle intrygująca. I mimo że nie gustuję w tym gatunku, ani w pisarzach szwedzkich to tak mocno książka mnie zaciekawiła, że kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie, sam wstęp Twojej wypowiedzi skojarzył mi się z gra w filmie Jumangi. Ot takie wspomnienie z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak rozwinie się ta historia...
Uwielbiam ten film ;)
UsuńCiekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńJa na pewno przeczytam tę książkę. Może nawet kupię sobie na urodziny:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ,bardzo podobne do Jumangi. Już dodaję ją do swojej listy chcę przeczytać. Styl jest podobny bardziej do Larssona czy Lacberg? Chociaż w sumie to bez znaczenia ,bo podobają mi się oba ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy ta książka jest podobna do Jumangi. Prędzej do tych sekt, które od czasu do czasu możemy obserwować w filmach i serialach kryminalnych. Coś na zasadzie gry terenowej.
UsuńJuż chyba wiem co będę czytała w wolnym czasie ;)
OdpowiedzUsuńRaczej to pozycja nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńFajnie, że zrecenzowałaś tą książkę, bo zastanawiałam się nad przeczytaniem. Teraz decyzja jest o wiele łatwiejsza :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto jest przeczytać "[geim]" :)
UsuńKsiążka już za mną i co tu dużo pisać... Podobała mi się:)
OdpowiedzUsuńfajna recenzja.
OdpowiedzUsuńa poza tym to średnia ta okładka, niepasująca zupełnie do czarnej serii
Bardzo zapaliłam się do tej książki, jednak gdy już zdobyłam, entuzjazm nieco opadł. Chyba póki co świadomość, że mogę po nią sięgnąć jakoś mi wystarcza ;-)
OdpowiedzUsuń