„Kto nie lubi ludzi, niech nie jedzie do Indii. Nie można zwiedzać tej osobliwej republiki w bezpiecznym kokonie, w autobusie turystycznym, jadącym od zabytku do zabytku, z oczami zamkniętymi na kraj i ludzi. Byłoby to zamierzenie niepojęte, niewykonalne. Najważniejszym krajobrazem jest tutaj tłum. Uczestniczy we wszystkim. Pewnie dlatego bohaterów literatury indyjskiej od najdawniejszych czasów tak często pociągało wygnanie i samotność, wyrzeczenie, odejście”.
Gdy wzięłam do ręki "Alfabet zakochanego w Indiach" byłam nastawiona na przewodnik połączony ze swojego rodzaju encyklopedią. Liczyłam na typowe zapoznanie się z hasłami przedstawionymi nam przez autora książki i bardzo cieszę się, że moje wyobrażenia dotyczące tego dzieła różniły się od prawdy w sposób diametralny.
Jean-Claude Carriere jest osobą, która posiada niezwykłą wiedzę na temat Indii. Dzięki swojemu doświadczeniu, a także gawędziarskiemu stylu pisania poznawała ludziom na swobodne podróżowanie między kolejnymi kartami książki. Potencjalny czytelnik wcale nie musi rozpoczynać swojej przygody z tym krajem od zapoznania się z Adżantą, a kończyć jej na Waranasi - Benares. Na to wskazuje jedynie porządek alfabetyczny według którego sporządzona została całość. W rzeczywistości możemy spokojnie zacząć "zwiedzanie" tego pięknego kraju od miejsca, które - przy powierzchownym przeglądaniu książki - zainteresowało nas najbardziej.
Autor w sposób profesjonalny zagłębia się w tajniki sztuki i kultury mające miejsce w Indiach. Opowiada nam o tym wszystkim z niezwykłą łatwością i dokładnością. Zdarzają się również momenty, w których sam Jean-Claude Carriere przyznaje się do tego, iż jego wiedza na temat muzyki indyjskiej jest zbyt mała by dokonać jej przyzwoitego opisu.
Myślę, że nie ma w tym nic złego. W końcu jesteśmy tylko ludźmi i nie ma takiej opcji byśmy byli we wszystkich dziedzinach perfekcyjni.
Książkę polecam przede wszystkim miłośnikom tego pięknego kraju. Jest ona bowiem idealnym uzupełnieniem Waszej wiedzy. Jeśli chodzi o przeciwników Indii, to radziłabym na moment wyzbyć się uprzedzeń do azjatyckiego państwa i mimo wszystko sięgnąć po tą fascynującą lekturę tak, jak to zrobiłam ja! Gwarantuję, że nie pożałujecie.
Wydawnictwo Drzewo Babel, październik 2009
978-83-89933-06-5
Liczba stron: 352
Ocena: 7/10
Bardzo chętnie sięgnę po tę książkę. Indie są jednym z najbardziej fascynujących mnie krajów...
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńŚwietna okładka, jednak jak na razie nie mam ochoty na taką książkę:)
OdpowiedzUsuńIndie... Ten kraj dla mnie owiany jest wielobarwną zasłoną. Marzę o tym, aby kiedyś go odwiedzić, dlatego też książka mnie oczarowała!
OdpowiedzUsuńCo do "Pocałunku cienia" - trzeba się pocieszyć, że saga ma jeszcze 3 części (a może będzie i więcej :D)!
Z chęcią przeczytam, Indie to kraj pełen kontrastów.
OdpowiedzUsuńChyba też jednak akurat na tą się nie skuszę, choć Indie mnie fascynują.
OdpowiedzUsuńMoim marzeniem jest pojechać do Indii- spotkać się z zupełnie odmienną kulturą od naszej, przeżyć przygodę życia :). Książkę może przeczytam, jak mi wpadnie w ręce ;).
OdpowiedzUsuńIndie nigdy nie interesowały mnie szczególnie, jednak kto wie... Może moje zdanie zmieni się, jeśli przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki o Indiach, może przyszedł czas, żeby to zmienić
OdpowiedzUsuń