piątek, 17 grudnia 2010

Gabrielle Zevin - Gdzie indziej

Przed sięgnięciem po książkę autorstwa Gabrielle Zevin obiecałam sobie, że postaram się podejść do niej, jak najbardziej obiektywnie. Doświadczenie nauczyło mnie bowiem, iż Wydawnictwo Initium poprzez swoje publikacje wyzwala w czytelnikach wiele pozytywnych emocji i uzależnia ich od siebie niczym narkotyk. Niestety już po kilkunastu stronach okazało się, że moje wcześniejsze założenia - dotyczące tej pozycji literackiej - nie wyglądają wcale tak, jakby się wydawać mogło...

"Gdzie indziej" przedstawia nam historię szesnastoletniej Lizzy, która udając się na spotkanie z najlepszą przyjaciółką zostaje potrącona przez taksówkę. Po kilku dniach przebywania w śpiączce dziewczyna umiera i przebudza się w kajucie dziwnego statku, którego pasażerami są głównie osoby w podeszłym wieku. Dziewczyna nie wie, jak się tam dostała i gdy dostaje zaproszenie na własny pogrzeb czuje się strasznie zdezorientowana. Nie potrafi przyjąć do wiadomości faktu, iż w tak młodym wieku zostało jej odebrane niemalże wszystko to na czym do tej pory najbardziej jej zależało. W końcu jednak statek dobija do kurortu, w którym na główną bohaterkę czeka - zmarła jeszcze przed jej narodzinami - babcia. Elizabeth udaję wraz z nią domu i od tego czasu poznaje tajniki życia, które przyjdzie jej wieść w nowym miejscu zamieszkania.

Z biegiem trwania lektury czytelnik przekonuje się na własnej skórze, iż mimo wsparcia, szesnastolatce bardzo trudno jest przywyknąć do warunków życia jakie panują w Gdzie Indziej. Blondynka wiele czasu spędza na podglądaniu swoich bliskich, a także na wymyśleniu sposobu by w jakikolwiek sposób się z nimi skontaktować. Niestety to ostatnie - z przyczyn wyższych - jest surowo zabronione, a mimo to dziewczyna robi wszystko by móc wskazać rodzicom miejsce, w którym - za życia - ukryła prezent urodzinowy dla ojca. Ku wielkiemu rozczarowaniu Lizzy jej 'cudowny' plan został przechwycony przez służby porządkowe kurortu, które musiały wyciągnąć konsekwencje wynikające z postępowania dziewczyny...

Muszę przyznać, że na samym początku podchodziłam do tej lektury z naprawdę dużą rezerwą. Przez pierwszych kilkanaście stron przypominała mi ona bowiem historię stworzoną przez Alice Sebold, w której główna bohaterka - przez większość fabuły - robiła wszystko by policja i osoby z jej bliskiego otoczenia odkryły prawdę na temat jej tragicznej śmierci. Nie ważne, że gdy na końcu powieści prawie jej się to udaje dziewczyna rezygnuje ze swoich pierwotnych zamierzeń. Na całe szczęście w przypadku książki napisanej przez Gabrielle Zevin było zupełnie inaczej i w pełni mogłam rozkoszować się urokami powieści stworzonej przez amerykańską pisarkę.

Szczerze mówiąc czytałam już wiele książek opowiadających o losach człowieka po śmierci, jednak chyba jeszcze żadna nie przypadła mi do gustu do tego stopnia co "Gdzie indziej". Lektura nie tylko wzbudza w swoich czytelnikach efekt swoistego rozluźnienia się ale i sprawia, że zaczynamy myśleć o śmierci w sposób odmienny od dotychczasowego wyobrażania sobie nicości. Sądzę, że dużo przyjemniej jest pomyśleć o nadchodzącym końcu jako o początku czegoś nowego. W końcu bohaterowie pobudzeni do życia przez Gabrielle Zevin wiedli w kurorcie nadzwyczaj spokojny żywot pozbawiony przemocy i wszelkiego rodzaju chorób. Każda osoba, która przebywała w tytułowym miasteczku z dnia na dzień stawała się coraz młodsza, a gdy ponownie osiągnęła status niemowlęcia odsyłano ją na Ziemię.

Z czystym sumieniem polecam tą książkę wszystkim Molom Książkowym, którzy lubują w tego typu literaturze ale i nie tylko. Porusza ona bowiem wiele ważnych kwestii, do których niewątpliwie możemy zaliczyć: stratę bliskiej osoby, pierwszą miłość, czy też wspomniany wcześniej brak akceptacji do otaczającej nas rzeczywistości. Z pewnością wielu z Was podczas czytania tej powieści podzieli z jej bohaterami zarówno chwile smutku, jak i radości i tym samym znajdzie w całości coś dla siebie. Dodatkowo autorka zaopatrzyła całość w przepiękny i jednocześnie zrozumiany dla czytelnika język, który tylko umila czas spędzony na zapoznaniu się z historią Elizabeth M. Hall.

Wydawnictwo Initium, listopad 2010
ISBN: 978-83-62577-03-3

Liczba stron: 240
Ocena: 9/10


Dodatkowo także pragnę przypomnieć Wam o trwających do godziny 18 konkursach. Tu możecie zgłaszać swoje kandydatury do losowania nagrody-niespodzianki. A tutaj dokańczając zaproponowane przeze mnie zdanie kwalifikujecie do wzięcia udziału w rozstrzygnięciu drugiej rywalizacji! Zapraszam serdecznie!!!

13 komentarzy:

  1. W 100% po nią sięgnę jeśli tylko zniknie ta tona książek do przeczytania na mojej półce ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie się skuszę, ale na razie muszę przeczytać to co mam w domu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. już od dawna mam na nią ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mhmmm... muszę zastanowić się nad perspektywą przeczytania tej książki.. Wydaje się być ciekawą opowieścią.... Jeśli ją gdzieś ujrzę to wiadomo, nie pogardzę nią :D

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak ;) Tę książkę mam już w planach i to niezbyt odległych. Nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytam tę książkę, choćby nie wiem co. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. z chęcią przeczytam. opis ciekawy, okładka ładna.. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach to Initium, co książka to hit. Będę się za nią rozglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zupełnie nie moje klimaty ale Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca. Tak więc, kto wie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. enedtil - myślę, że mimo wszystko warto jest zapoznać się z tą lekturą. Co prawda nie ma w niej wartkiej akcji ale mimo to posiada swój klimat ;0

    OdpowiedzUsuń
  11. Nad książką ciągle się zastanawiam, ale zanim po nią sięgnę, czekaj 2012, to koniec świata, nie? :P

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy