poniedziałek, 20 grudnia 2010

Szymon Hołownia - Bóg. Życie i twórczość

Na zapoznanie się z twórczością Szymona Hołowni - polskiego dziennikarza i publicysty - miałam ochotę już od bardzo dawna. Wszystko za sprawą przyjaciółki, która wręcz szaleje na punkcie prowadzącego Mam Talent i posiada w swoich zbiorach wszystkie jego dotychczasowe książki. Ponadto dziewczyna nie mogła odmówić sobie tej przyjemności i gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja, czym prędzej udała się na wieczór autorski felietonisty "Newsweeka" w Szczecinie. Teraz, gdy jestem już po lekturze najnowszego dzieła pana Hołowni, strasznie żałuję, iż nie dałam się jej wyciągnąć.

"Bóg. Życie i twórczość" - podobnie, jak poprzednie pozycje literackie dwukrotnego laureata nagrody "Grand Press" - porusza tematy religijne, które są bliskie sporej grupie społeczeństwa polskiego. Szymon Hołownia zabierając się za napisanie tej książki, postanowił przyjrzeć się dokładniej kilku wybranym punktom z dziejów relacji Boga Ojca ze stworzonym przez Niego światem. Autor w swoim dziele stara się odpowiedzieć na nurtujące ludzkość pytania dotyczące Stworzyciela i muszę przyznać, iż na podstawie przemyśleń polskiego dziennikarza moja ciekawość została w pełni zaspokojona.

Jeszcze nigdy nie spotkałam się z publikacją teologiczną, która zainteresowałaby mnie do tego stopnia co "Bóg. Życie i twórczość". Szczerze mówiąc swój udział w całym przedsięwzięciu miała drętwość i suchość faktów, która zwyczaj towarzyszy tego typu publikacjom. Na całe szczęście w lekturze stworzonej przez pana Hołownię tego nie doświadczymy, a wręcz przeciwnie. Autor w swoim dziele stara się rozprawić ze swoimi zamierzeniami w sposób swobodny, w którym nie brakuje również zdrowej dawki poczucia humoru. Dzięki temu czytelnik zagłębiający się w lekturze czuje się znacznie swobodniej i przy okazji zdobywa wiedzę, po którą - w normalnych warunkach - nawet by nie sięgnął.

Myślę, iż naprawdę warto jest sięgnąć po książkę napisaną przez prowadzącego Mam Talent. Jest ona całkowitą odmiennością dotychczasowych publikacji i z pewnością przypadnie do gustu sporej części czytelników. Z drugiej strony nie należy również czytać jej na siłę, ponieważ nie o to tu chodzi. Na wszystko jest odpowiedni czas i miejsce, a i nie ukrywam: nie jest to lektura


Wydawnictwo Znak, 2010
ISBN: 978-83-240-1481-1
Liczba stron: 332
Ocena: 8/10


27 komentarzy:

  1. Czytałam jedną jego książkę ''Ludzie na walizkach''- zrobiła na mnie ogromne wrażenia. Na pewno sięgnę po następne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja już sobie zakupiłam jakiś czas temu, ale kuzynka wpadła do mnie i pożyczyła :P teraz muszę czekać, aż przeczyta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiam się, czy nie kupić również tej książki dla mojej mamy jako prezent gwiazdkowy. Muszę ją jeszcze dokładnie obejrzeć i przekartkować w księgarni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja właśnie niestety jakoś się w "Ludzi na walizkach" nie wciągnęłam i darowałam sobie twórczość Hołowni póki co. Nie żebym była jakaś szczególnie obrażona na Kosciół, ale ta tematyka to trochę taki cienki lód - trąci moralizatorstwem, obłudą i przymusem. Może jeszcze nie teraz, ale kiedyś napewno.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lotta - "Ludzie na walizkach" są w moich najbliższych planach. Zobaczymy, jak to tam będzie.

    Isabelle - Pozostaje mi tylko życzyć aby kuzynka przeczytała ją, jak najszybciej i czekam na Twoją opinię.

    enedtil - Całkiem udany byłby prezent z tej książki, więc leć do księgarni czym prędzej i dokładnie obejrzyj tą pozycję.

    Mooly - Bo w sumie książki Pana Hołowni nie są twórczością dla każdego. W sumie jest tak z większością lektur tego typu. I zgadzam się z tobą, iż od wielu książek teologicznych wieje moralizatorstwem, obłudą i przymusem. A katechizm KKK już wybitnie działa mi na nerwy. Na szczęście u Szymona Hołowni wszystko przebiegło harmonijnie i jestem zadowolona z lektury.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam jak Mooly. Jakoś nie chętnie teraz sięgam do tego typu lireratury. Choć przyznam, że Twój opis mnie zainteresował więc może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie chcę nic mówić, ale nie jestem świętoszką ;p Dlatego też raczej jej nie przeczytam.... Bardziej jestem diabełkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie miałam zamiaru sięgnąć po tę książkę, mimo całej mojej sympatii, dla Szymona Hołowni. Jednak po twojej recenzji, chyba się nad tym jednak zastanowię :)

    Katarina

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja pewnie sięgnę i po tą książkę, ale raczej jej nie zakupię.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka nie dla mnie. Absolutnie nie interesuje mnie teologia i tematy związane.

    OdpowiedzUsuń
  11. Recenzje książek Szymon Hołownia od niedawna strasznie mnie intrygują i chyba za jakąś chwycę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szymona Hołownię znam jedynie z telewizji, co zaczyna mnie martwić, gdy się dowiaduję, jak dobre, według niektórych, książki pisze. Choć tematyka nie bardzo mnie dotyczy, z chęcią zapoznam się z tym dziełem, jeśli tylko na nie trafię.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach, mam wieeelką chęć na tę książkę. Już ją chcę!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bujaczek - No muszę powiedzieć, że to nie jest typ literatury, który powinno czytać się na przymus. Lepiej jest trochę odczekać, by potem przekonać się na własnej skórze o jej wartości.

    Sylissima - Ja do świętych również nie należę mimo, iż co tydzień chodzę do kościoła.

    Katarina - Szczerze mówiąc jeszcze do nie dawna również nie miałam takiego zamiaru. Hormony uderzyły we mnie w nie odpowiednim momencie i się udało.

    Aneta - Osobiście posiadam ją na swojej półce, ponieważ dostałam tą książkę do recenzji od Znaku. Normalnie chyba też bym jej nie kupowała tylko poczekała aż zrobi to moje koleżanka.

    Klaudia - Ja normalnie także nie sięgam po tego typu literaturę, więc nawet nie będę Cię do niej przekonywać. Wiem, jak to jest

    OdpowiedzUsuń
  15. Meme - Powiem Ci, że chyba naprawdę warto. Osobiście mam za sobą jedynie "Bóg. Życie i twórczość" i muszę przyznać, że jestem całkiem zadowolona. Miła odmiana wsród tych wszystkich teologicznych książek.

    KamCia - do pewnego momentu również znałam Szymona Hołownie jedynie z telewizję, gdzie zdobył moją sympatię. Moja koleżanka - jak już wspomniałam w recenzji - od dawna ma już na jego punkcie kręćka przez ja bardzo długo podchodziłam do osoby polskiego dziennikarza z lekkim sceptyzmem ale w końcu się przełamałam.

    Madeleine - to wpadaj do mnie, to Ci pożyczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. książka raczej nie dla mnie..

    PS. mhm, to fajnie, że się poznaliście ;)
    a nie, nie widziałam, zaraz przeglądnę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. tylko jak wejść w archiwum?
    sorry ale jestem trochę do tyłu z blogspotem.. ;p

    OdpowiedzUsuń
  18. Albo po prawej wchodzisz w posty grudniowe i jak znajdziesz recenzje "Zazdrośnika" to wciskasz etykiete Andrzej Klawitter. Albo przy "Proroctwie sióstr" wchodzisz w etykiete Telbit i wtedy szukasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. a przeczytam z miłą chęcią, bo twórczość Hołowni już od dawna mnie zastanawiała :) Tym bardziej, że zachęciła mnie Twoja recenzja i wszystko spotęgowała wysoka pozycja tej książki na liście Top 10 w Empiku :)
    zapraszam na nową notką i nowy wygląd po sporej przerwie za którą przepraszam :*
    atramentoweserce-inkheart

    OdpowiedzUsuń
  20. Twoja recenzja zaciekawiła mnie do tego stopnia, że chętnie sama przeczytam :).

    OdpowiedzUsuń
  21. Przy okazji najbliższych zakupów w Znaku zamierzam zaopatrzyć się w jedną z jego książek. Nie jest to tematyka mi bliska, ale bardzo mnie ciekawi, co też ma do przekazania ten sympatyczny człowiek :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Od dłuższego czasu zastanawiam się nad tą książkę, może nie specjalnie dla mnie, ale chętni mojej rodzinie się znajdą :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Na tą chwilę nie za bardzo interesuję się książkami o takiej tematyce, chociaż w swoich dalszych planach czytelniczych uwzględniam przyjrzenie się książkom pana Hołowni z bliska ;) W końcu trzeba wszystkiego spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  24. niedługo mam zamiar zabrać się za twórczość Szymona Hołownii i mam nadzieję, ze to nie będzie błąd:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo lubię pana Hołownię i wciąż, pomimo tego, iż bardzo chcę, nie mogę się zabrać za jego książki. To chyba kwestia tematyki, interesuje mnie, ale czekam na ten odpowiedni moment ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Przeczytałam i muszę powiedzieć, że w bardzo ciekawy sposób pisze. jeśli ktoś ma ochotę na prostszy język, to polecam "Życie świadome celu" Ricka Warrena. W tej tematyce światowy bestseller. Moim zdaniem zasłużenie :)
    pozdrawiam.
    Wiola

    OdpowiedzUsuń
  27. Czeka właśnie w kolejce.
    Uwielbiam "Tabletki z krzyżykiem".

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy