Na zapoznanie się z twórczością Szymona Hołowni - polskiego dziennikarza i publicysty - miałam ochotę już od bardzo dawna. Wszystko za sprawą przyjaciółki, która wręcz szaleje na punkcie prowadzącego Mam Talent i posiada w swoich zbiorach wszystkie jego dotychczasowe książki. Ponadto dziewczyna nie mogła odmówić sobie tej przyjemności i gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja, czym prędzej udała się na wieczór autorski felietonisty "Newsweeka" w Szczecinie. Teraz, gdy jestem już po lekturze najnowszego dzieła pana Hołowni, strasznie żałuję, iż nie dałam się jej wyciągnąć.
"Bóg. Życie i twórczość" - podobnie, jak poprzednie pozycje literackie dwukrotnego laureata nagrody "Grand Press" - porusza tematy religijne, które są bliskie sporej grupie społeczeństwa polskiego. Szymon Hołownia zabierając się za napisanie tej książki, postanowił przyjrzeć się dokładniej kilku wybranym punktom z dziejów relacji Boga Ojca ze stworzonym przez Niego światem. Autor w swoim dziele stara się odpowiedzieć na nurtujące ludzkość pytania dotyczące Stworzyciela i muszę przyznać, iż na podstawie przemyśleń polskiego dziennikarza moja ciekawość została w pełni zaspokojona.
Jeszcze nigdy nie spotkałam się z publikacją teologiczną, która zainteresowałaby mnie do tego stopnia co "Bóg. Życie i twórczość". Szczerze mówiąc swój udział w całym przedsięwzięciu miała drętwość i suchość faktów, która zwyczaj towarzyszy tego typu publikacjom. Na całe szczęście w lekturze stworzonej przez pana Hołownię tego nie doświadczymy, a wręcz przeciwnie. Autor w swoim dziele stara się rozprawić ze swoimi zamierzeniami w sposób swobodny, w którym nie brakuje również zdrowej dawki poczucia humoru. Dzięki temu czytelnik zagłębiający się w lekturze czuje się znacznie swobodniej i przy okazji zdobywa wiedzę, po którą - w normalnych warunkach - nawet by nie sięgnął.
Myślę, iż naprawdę warto jest sięgnąć po książkę napisaną przez prowadzącego Mam Talent. Jest ona całkowitą odmiennością dotychczasowych publikacji i z pewnością przypadnie do gustu sporej części czytelników. Z drugiej strony nie należy również czytać jej na siłę, ponieważ nie o to tu chodzi. Na wszystko jest odpowiedni czas i miejsce, a i nie ukrywam: nie jest to lektura
Wydawnictwo Znak, 2010
ISBN: 978-83-240-1481-1
Liczba stron: 332
Ocena: 8/10
"Bóg. Życie i twórczość" - podobnie, jak poprzednie pozycje literackie dwukrotnego laureata nagrody "Grand Press" - porusza tematy religijne, które są bliskie sporej grupie społeczeństwa polskiego. Szymon Hołownia zabierając się za napisanie tej książki, postanowił przyjrzeć się dokładniej kilku wybranym punktom z dziejów relacji Boga Ojca ze stworzonym przez Niego światem. Autor w swoim dziele stara się odpowiedzieć na nurtujące ludzkość pytania dotyczące Stworzyciela i muszę przyznać, iż na podstawie przemyśleń polskiego dziennikarza moja ciekawość została w pełni zaspokojona.
Jeszcze nigdy nie spotkałam się z publikacją teologiczną, która zainteresowałaby mnie do tego stopnia co "Bóg. Życie i twórczość". Szczerze mówiąc swój udział w całym przedsięwzięciu miała drętwość i suchość faktów, która zwyczaj towarzyszy tego typu publikacjom. Na całe szczęście w lekturze stworzonej przez pana Hołownię tego nie doświadczymy, a wręcz przeciwnie. Autor w swoim dziele stara się rozprawić ze swoimi zamierzeniami w sposób swobodny, w którym nie brakuje również zdrowej dawki poczucia humoru. Dzięki temu czytelnik zagłębiający się w lekturze czuje się znacznie swobodniej i przy okazji zdobywa wiedzę, po którą - w normalnych warunkach - nawet by nie sięgnął.
Myślę, iż naprawdę warto jest sięgnąć po książkę napisaną przez prowadzącego Mam Talent. Jest ona całkowitą odmiennością dotychczasowych publikacji i z pewnością przypadnie do gustu sporej części czytelników. Z drugiej strony nie należy również czytać jej na siłę, ponieważ nie o to tu chodzi. Na wszystko jest odpowiedni czas i miejsce, a i nie ukrywam: nie jest to lektura
Wydawnictwo Znak, 2010
ISBN: 978-83-240-1481-1
Liczba stron: 332
Ocena: 8/10
Czytałam jedną jego książkę ''Ludzie na walizkach''- zrobiła na mnie ogromne wrażenia. Na pewno sięgnę po następne:)
OdpowiedzUsuńja już sobie zakupiłam jakiś czas temu, ale kuzynka wpadła do mnie i pożyczyła :P teraz muszę czekać, aż przeczyta ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy nie kupić również tej książki dla mojej mamy jako prezent gwiazdkowy. Muszę ją jeszcze dokładnie obejrzeć i przekartkować w księgarni :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie niestety jakoś się w "Ludzi na walizkach" nie wciągnęłam i darowałam sobie twórczość Hołowni póki co. Nie żebym była jakaś szczególnie obrażona na Kosciół, ale ta tematyka to trochę taki cienki lód - trąci moralizatorstwem, obłudą i przymusem. Może jeszcze nie teraz, ale kiedyś napewno.
OdpowiedzUsuńLotta - "Ludzie na walizkach" są w moich najbliższych planach. Zobaczymy, jak to tam będzie.
OdpowiedzUsuńIsabelle - Pozostaje mi tylko życzyć aby kuzynka przeczytała ją, jak najszybciej i czekam na Twoją opinię.
enedtil - Całkiem udany byłby prezent z tej książki, więc leć do księgarni czym prędzej i dokładnie obejrzyj tą pozycję.
Mooly - Bo w sumie książki Pana Hołowni nie są twórczością dla każdego. W sumie jest tak z większością lektur tego typu. I zgadzam się z tobą, iż od wielu książek teologicznych wieje moralizatorstwem, obłudą i przymusem. A katechizm KKK już wybitnie działa mi na nerwy. Na szczęście u Szymona Hołowni wszystko przebiegło harmonijnie i jestem zadowolona z lektury.
Mam jak Mooly. Jakoś nie chętnie teraz sięgam do tego typu lireratury. Choć przyznam, że Twój opis mnie zainteresował więc może kiedyś...
OdpowiedzUsuńNie chcę nic mówić, ale nie jestem świętoszką ;p Dlatego też raczej jej nie przeczytam.... Bardziej jestem diabełkiem :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam zamiaru sięgnąć po tę książkę, mimo całej mojej sympatii, dla Szymona Hołowni. Jednak po twojej recenzji, chyba się nad tym jednak zastanowię :)
OdpowiedzUsuńKatarina
A ja pewnie sięgnę i po tą książkę, ale raczej jej nie zakupię.
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie. Absolutnie nie interesuje mnie teologia i tematy związane.
OdpowiedzUsuńRecenzje książek Szymon Hołownia od niedawna strasznie mnie intrygują i chyba za jakąś chwycę ;)
OdpowiedzUsuńSzymona Hołownię znam jedynie z telewizji, co zaczyna mnie martwić, gdy się dowiaduję, jak dobre, według niektórych, książki pisze. Choć tematyka nie bardzo mnie dotyczy, z chęcią zapoznam się z tym dziełem, jeśli tylko na nie trafię.
OdpowiedzUsuńAch, mam wieeelką chęć na tę książkę. Już ją chcę!!!
OdpowiedzUsuńBujaczek - No muszę powiedzieć, że to nie jest typ literatury, który powinno czytać się na przymus. Lepiej jest trochę odczekać, by potem przekonać się na własnej skórze o jej wartości.
OdpowiedzUsuńSylissima - Ja do świętych również nie należę mimo, iż co tydzień chodzę do kościoła.
Katarina - Szczerze mówiąc jeszcze do nie dawna również nie miałam takiego zamiaru. Hormony uderzyły we mnie w nie odpowiednim momencie i się udało.
Aneta - Osobiście posiadam ją na swojej półce, ponieważ dostałam tą książkę do recenzji od Znaku. Normalnie chyba też bym jej nie kupowała tylko poczekała aż zrobi to moje koleżanka.
Klaudia - Ja normalnie także nie sięgam po tego typu literaturę, więc nawet nie będę Cię do niej przekonywać. Wiem, jak to jest
Meme - Powiem Ci, że chyba naprawdę warto. Osobiście mam za sobą jedynie "Bóg. Życie i twórczość" i muszę przyznać, że jestem całkiem zadowolona. Miła odmiana wsród tych wszystkich teologicznych książek.
OdpowiedzUsuńKamCia - do pewnego momentu również znałam Szymona Hołownie jedynie z telewizję, gdzie zdobył moją sympatię. Moja koleżanka - jak już wspomniałam w recenzji - od dawna ma już na jego punkcie kręćka przez ja bardzo długo podchodziłam do osoby polskiego dziennikarza z lekkim sceptyzmem ale w końcu się przełamałam.
Madeleine - to wpadaj do mnie, to Ci pożyczę ;)
książka raczej nie dla mnie..
OdpowiedzUsuńPS. mhm, to fajnie, że się poznaliście ;)
a nie, nie widziałam, zaraz przeglądnę :)
tylko jak wejść w archiwum?
OdpowiedzUsuńsorry ale jestem trochę do tyłu z blogspotem.. ;p
Albo po prawej wchodzisz w posty grudniowe i jak znajdziesz recenzje "Zazdrośnika" to wciskasz etykiete Andrzej Klawitter. Albo przy "Proroctwie sióstr" wchodzisz w etykiete Telbit i wtedy szukasz ;)
OdpowiedzUsuńa przeczytam z miłą chęcią, bo twórczość Hołowni już od dawna mnie zastanawiała :) Tym bardziej, że zachęciła mnie Twoja recenzja i wszystko spotęgowała wysoka pozycja tej książki na liście Top 10 w Empiku :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nową notką i nowy wygląd po sporej przerwie za którą przepraszam :*
atramentoweserce-inkheart
Twoja recenzja zaciekawiła mnie do tego stopnia, że chętnie sama przeczytam :).
OdpowiedzUsuńPrzy okazji najbliższych zakupów w Znaku zamierzam zaopatrzyć się w jedną z jego książek. Nie jest to tematyka mi bliska, ale bardzo mnie ciekawi, co też ma do przekazania ten sympatyczny człowiek :)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu zastanawiam się nad tą książkę, może nie specjalnie dla mnie, ale chętni mojej rodzinie się znajdą :D
OdpowiedzUsuńNa tą chwilę nie za bardzo interesuję się książkami o takiej tematyce, chociaż w swoich dalszych planach czytelniczych uwzględniam przyjrzenie się książkom pana Hołowni z bliska ;) W końcu trzeba wszystkiego spróbować :D
OdpowiedzUsuńniedługo mam zamiar zabrać się za twórczość Szymona Hołownii i mam nadzieję, ze to nie będzie błąd:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pana Hołownię i wciąż, pomimo tego, iż bardzo chcę, nie mogę się zabrać za jego książki. To chyba kwestia tematyki, interesuje mnie, ale czekam na ten odpowiedni moment ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i muszę powiedzieć, że w bardzo ciekawy sposób pisze. jeśli ktoś ma ochotę na prostszy język, to polecam "Życie świadome celu" Ricka Warrena. W tej tematyce światowy bestseller. Moim zdaniem zasłużenie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Wiola
Czeka właśnie w kolejce.
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Tabletki z krzyżykiem".