Z doświadczenia wiem, że bywają w życiu takie momenty, w których nie warto jest nastawiać się pozytywnie na cokolwiek, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że się rozczarujemy. Tak jest niestety ze wszystkim, a świat literatury stanowi na to najlepszy dowód. Dlatego czasami lepiej jest podejść do pewnych spraw z dystansem, by później cieszyć się z nich na całego. Biorąc w swoje łapki książkę Piotra Mittelstaedta pt.: "Snajper" spodziewałam się niesamowitej przygody, która nie pozwoli mi zmrużyć oka jeszcze przed wiele dni. Co prawda poprzez swoją postawę złamałam - wyznawane do tej pory - zasady, jednak los uśmiechnął się do mnie i pierwsze spotkanie z twórczością polskiego pisarza mogę zaliczyć do udanych.
Marek Dembski przyjechał do Kanady w sprawie interesów. Przy okazji chciał odwiedzić swojego krewnego, Franka Mizerę, z którym stracił kontakt w latach pięćdziesiątych. Jednak nagłe i niespodziewane wydarzenia, związane z przeszłością Franka, zmieniły wizytę młodego Polaka w roller coaster walki o przetrwanie. Teraz Marek musi podjąć wyzwanie, aby przy pomocy Nicka Lee ocalić siebie i swoją nową miłość Krystynę.
Muszę przyznać, że przeczytanie "Snajpera" było dla mnie naprawdę miłym doświadczeniem. Książka ta okazała się bowiem wciągającą powieścią sensacyjną, w której nie zabrakło detali charakterystycznych dla tego typu literatury. Powieść ta mimo, iż zapowiadała się dosyć pospolicie to już po kilkunastu stronach okazała się być czymś niezwykle wciągającym i nie pozwalającym czytelnikowi odłożyć jej przed nastaniem ostatniej strony.
Książkę z czystym sumieniem chciałabym polecić osobom wysoko ceniącym sobie tego typu pozycje literackie. Piotr Mittelstaedt stworzył bowiem dzieło, które z wielką przyjemnością umili Wam zimowy wieczór. Być może i znajdziecie "Snajpera" wśród literatury wysokiego polotu, jednak z całą pewnością warto jest się z nim zapoznać...
Wydawnictwo Novae res, Gdynia 2010
ISBN: 978-83-7722-075-7
Liczba stron: 388
Ocena: 7/10
***
Za jakość recenzji serdecznie przepraszam. Pisałam ją późną nocą i w najbliższych dniach zostanie ona poprawiona ;)
Skoro tak zachęcasz, to nie będę się zbyt długo opierać i zapisuję na listę;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
No może aż tak to nie ;) W każdym bądź razie naprawdę warto jest do niej zajrzeć.
OdpowiedzUsuńHm....pomyslę:)
OdpowiedzUsuńJeśli wcięgnęła Cię po kilkunastu stronach, to również wpisuję ją na listę :).
OdpowiedzUsuńCóż, zapowiada się ciekawie, jednak powieści sensacyjne średnio do mnie przemawiają. (:
OdpowiedzUsuńZ racji, że wydał Novae Res, chyba mogę mieć pełne zaufanie;_
OdpowiedzUsuń