"Kobiety dzielą się na te, które wybierają swemu dziecku ojca, i te, które nie wybierają. Innymi słowy - te, które latami przesiewają męską populację przez gęste sito, i te, na które ciąża spada jak grom z jasnego nieba"
Takimi słowami rozpoczyna się książka napisana przez Tracy Bloom - specjalistkę ds. marketingu, dla której przeprowadzka do Stanów Zjednoczonych oznaczała porzucenie pracy, a także stała się impulsem do stworzenia debiutanckiej powieści.
Zakaz seksu we wtorki to historia trzydziestosześcioletniej Katy Chapman, która po druzgoczącej zdradzie swojego chłopaka postanawia prowadzić niezobowiązujące życie towarzyskie. Mijają lata i kobieta zamiast się ustatkować i spoważnieć ciągle biega po klubach w poszukiwaniu nocnych przygód. Bohaterka ani myśli o założeniu rodziny i staniu się osobą uzależnioną od dziecięcych pieluch. Ponad wszystko pragnie pozostać niezależną od innych i tym samym nie zawraca sobie głowy poważnym traktowaniem mężczyzn.
Podczas jednej z imprez - na którą dziewczyna udaje się wraz z koleżankami z fitnessu - Katy poznaje młodszego od siebie o osiem lat nauczyciela wychowania fizycznego. Znajomi wbrew pozorom bardzo szybko przypadają sobie do gustu i po kilku spotkaniach stają się oficjalną parą. Wszystko byłoby dobrze, gdyby główna bohaterka - na spotkaniu uczniów - nie spotkała swojej dawnej miłości. Kilka tygodni później okazuje się bowiem, że panna Chapman jest w ciąży i nie ma pewności co do tego kto jest prawdziwym ojcem jej nienarodzonego dziecka...
Muszę przyznać, że od samego początku cała ta historia wydawała mi się strasznie naiwna, a ciąg następujących po sobie zdarzeń nieprawdopodobny. Bohaterowie książki strasznie działali mi na nerwy swoją nieodpowiedzialnością i swobodnym podejściem do niektórych spraw. Dopiero po przekroczeniu setnej strony wszystko zaczęło się układać, a treść lektury stawała się dla mnie coraz bardziej zabawna i wciągająca. Czymś niezwykłym było obserwowanie Katy i Bena, którzy pod wpływem zdobywanych doświadczeń zmieniali swoje nastawienie do rodzicielstwa i siebie nawzajem. Wbrew przeciwnościom losu dorastali i nie dało się tego ukryć. Mimo swoich wcześniejszych obaw dotyczących narodzin dziecka obiecali sobie nawet, że nigdy w życiu nie będą zachowywać się jak fanatyczni rodzice, którzy w sposób snobistyczny podchodzą do większości wykonywanych czynności. Jedyną postacią występującą w całości książki, której nie dało się nie polubić był Daniel - homoseksualny przyjaciel głównej bohaterki. To dzięki niemu powieść wydawała się być jeszcze bardziej wyjątkowa a momentami wręcz zabawna. Tacy ludzie jak on to skarb.
Zakaz seksu we wtorki jest powieścią, którą mimo pozorów oceniam pozytywnie. Jest ona bowiem pozycją literacką z którą warto jest się zapoznać chociażby z czystej ciekawości. Nie wymaga ona od czytelników wielkiego skupienia i idealnie nadaje się na zimowe wieczory w wygodnym fotelu i z kubkiem gorącej herbaty. Dodatkowo Tracy Bloom posługuje się niezwykle lekkim i przyjemnym w odbierze językiem, który z niezwykłą łatwością oddziałuje na wyobraźnie swoich odbiorców. Gorąco polecam!
Wydawnictwo Świat Książki, styczeń 2011
ISBN: 978-83-247-2143-6
Liczba stron: 256
Ocena: 7/10
Podczas jednej z imprez - na którą dziewczyna udaje się wraz z koleżankami z fitnessu - Katy poznaje młodszego od siebie o osiem lat nauczyciela wychowania fizycznego. Znajomi wbrew pozorom bardzo szybko przypadają sobie do gustu i po kilku spotkaniach stają się oficjalną parą. Wszystko byłoby dobrze, gdyby główna bohaterka - na spotkaniu uczniów - nie spotkała swojej dawnej miłości. Kilka tygodni później okazuje się bowiem, że panna Chapman jest w ciąży i nie ma pewności co do tego kto jest prawdziwym ojcem jej nienarodzonego dziecka...
Muszę przyznać, że od samego początku cała ta historia wydawała mi się strasznie naiwna, a ciąg następujących po sobie zdarzeń nieprawdopodobny. Bohaterowie książki strasznie działali mi na nerwy swoją nieodpowiedzialnością i swobodnym podejściem do niektórych spraw. Dopiero po przekroczeniu setnej strony wszystko zaczęło się układać, a treść lektury stawała się dla mnie coraz bardziej zabawna i wciągająca. Czymś niezwykłym było obserwowanie Katy i Bena, którzy pod wpływem zdobywanych doświadczeń zmieniali swoje nastawienie do rodzicielstwa i siebie nawzajem. Wbrew przeciwnościom losu dorastali i nie dało się tego ukryć. Mimo swoich wcześniejszych obaw dotyczących narodzin dziecka obiecali sobie nawet, że nigdy w życiu nie będą zachowywać się jak fanatyczni rodzice, którzy w sposób snobistyczny podchodzą do większości wykonywanych czynności. Jedyną postacią występującą w całości książki, której nie dało się nie polubić był Daniel - homoseksualny przyjaciel głównej bohaterki. To dzięki niemu powieść wydawała się być jeszcze bardziej wyjątkowa a momentami wręcz zabawna. Tacy ludzie jak on to skarb.
Zakaz seksu we wtorki jest powieścią, którą mimo pozorów oceniam pozytywnie. Jest ona bowiem pozycją literacką z którą warto jest się zapoznać chociażby z czystej ciekawości. Nie wymaga ona od czytelników wielkiego skupienia i idealnie nadaje się na zimowe wieczory w wygodnym fotelu i z kubkiem gorącej herbaty. Dodatkowo Tracy Bloom posługuje się niezwykle lekkim i przyjemnym w odbierze językiem, który z niezwykłą łatwością oddziałuje na wyobraźnie swoich odbiorców. Gorąco polecam!
Wydawnictwo Świat Książki, styczeń 2011
ISBN: 978-83-247-2143-6
Liczba stron: 256
Ocena: 7/10
Widziałam ją wczoraj w Tesco, całkiem interesująca ;) Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńRecenzją mnie zainteresowałaś, chociaż nie wiem czy chcę ją przeczytać, ze względu na to, że już wiele podobnych filmów oglądałam, a książek czytałam. Może kiedyś po nią sięgnę, jak przerzedzę czekający stos książek ;)
OdpowiedzUsuńZ Twojej recenzji wnioskuję, że "Zakaz seksu we wtorki" to taka lekka komedia. Może kiedyś się na nią natknę, ale rozpaczliwie poszukiwać nie będę. (:
OdpowiedzUsuń[http://okiem-recenzenta.blog.onet.pl]
Klaudia - szczerze powiedziawszy wpadła mi w oko już na samym początku i nie żałuję poświęconego jej czasu.
OdpowiedzUsuńJulia - gdyby zaczynałam czytać tą książkę, to odnosiłam wrażenia podobne do Twoich... Bo skrzywdzona kobieta, luźne związki, spotkanie po latach, niezobowiązujący seks, zajście w ciąże itd. Potem na szczęście wszystko się rozkręciło. Być może nie było zbyt oryginalnie ale za to śmiesznie. Warto jest przeczytać tą książkę chociażby dla samego Daniela.
LadyBoleyn - tak dokładnie. Lekka komedia ;)) Mam nadzieję, że prędzej, czy później wpadnie w Twoje ręce bo jestem bardzo ciekawa Twojej opinii na jej temat
Zapowiada się ciekawie, no i ten tytuł... :) Jestem ciekawa, jak skończyła się ta historia, więc z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńpo setnej stronie się rozkręca? ;o nie wiem czy wytrzymam do setnej strony :D zresztą zbyt dużo takich tematów i w filmach i książkach gdzie kobiety hulają sobie, a potem nagle 'dorastają'. Wydaje mi się trochę zbyt błaha ta książka...
OdpowiedzUsuńTytuł świetny, podobnie jak okładka:)). Dołączając Twoją recenzję mogę spokojnie zapisać książkę na listę "chcę przeczytać":D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Kamcia - oj zakończyła się inaczej niż się spodziewałam...
OdpowiedzUsuńOla - może nie rozkręca po setnej stronie co zaczyna się robić dużo ciekawsza i śmieszniejsza. I nie wiem, czy tak od razu bohaterka dorosła ;) W tej kwestii było interesująco. Jak się wali to wszystko.
Kasandra - uważaj, bo jeszcze trochę i będę Cię miała na sumieniu
Zapisuję na listę ;)
OdpowiedzUsuńWydaję się całkiem fajna. ;) Może i ja przeczytam...
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam dla Daniela, bo sama mam takiego kolegę i jest przezabawny ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę obiecać, że po nią sięgnę, ale zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńczasem nie ma to jak komedie ;)
OdpowiedzUsuńKto wie, może się zdecyduję ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa i nieco inna tematyka, bankowo po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńNN zapraszam :*
atramentoweserce-inkheart
Nyx - oj Daniel jest zajebisty! Zwłaszcza, jak o mało nie staje się światkiem narodzin córeczki Katy ;) Żeby podać więcej przykładów, to musiałabym już sporo spojlerować, więc szybko bierz się za czytanie i sama się przekonaj.
OdpowiedzUsuńLubię czytać takie książki ale mniej lubię wydawać na nie pieniążki. Do takich książek rzadko się wraca, chociaż E.Giffin z chęcią miała bym na półce. Recenzja mi się spodobała i chyba fajna komedia romantyczna by z tego była :)
OdpowiedzUsuńWygodny fotel i kubek gorącej herbaty upss kawy, to coś co lubię, do tego niezobowiązujaca książka, hmmm.....polowanie czas zacząć :-), po moich ostatnich ciężkich lekturach czas na coś lekkiego jak chmurka ;-)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru
Chyba raczej nie dla mnie:) Chociaż okładka, tytuł i recenzja tworzą całkiem fajny obraz:)
OdpowiedzUsuńBrzmi lekko i przyjemnie - chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być dla mnie stworzona, a Twoja recenzja jeszcze mnie w tym utwierdza.
OdpowiedzUsuńLena, co do Twojego komentarza na moim blogu, to ja mogę powiedzieć to samo tylko odwrotnie. Czytaj: że to ja chciałabym pisać tak jak Ty i mieć na koncie choć połowę Twoich komentarzy. :))
Pozdrawiam
chętnie sięgnę;)
OdpowiedzUsuńjuż nakanapie mnie zainteresowałaś, zresztą wiesz :)
OdpowiedzUsuńkiedyś przytargam z biblioteki. I przeczytam we wtorek! A jakże :)
Mam w planach od kiedy pojawiła się w Twoim stosiku i zdania nie zmienię :)
OdpowiedzUsuńjussi - Komedia romantyczna byłaby idealna ;)) U mnie z tymi książkami to jest takie zboczenie, że lubię je mieć na swojej półce i to jest silniejsze ode mnie ;)
OdpowiedzUsuńNatula - oj tak ;)) Ja wczoraj siedziałam i czytałam z dzbankiem gorącej herbaty, pod kocykiem. Po prostu cud, miód i orzeszki.
podsłuch - No chyba raczej nie! Ale dla Twojej żony? Czemu by nie :)
Dusia - przeczytaj koniecznie ;)
poduszkowietz - w takim razie nie ma na co czekać.Śmigaj do biblioteki ;) Swoją drogą głupoty gadasz ;)) Pisać takie recenzje jak Twoje to czysty skarb..
Scathach - miło mi ;)
Kinga - wtorek to idealny dzień!
Mani - W takim razie czekam na Twoją opinię
Lena, nie słodz mi tak, bo się schowam pod kołdrę z zawstydzenia i już żadnej recenzji nie napiszę. :))
OdpowiedzUsuńA co do tej pozycji, to mam taki stos, który czeka i błaga i wyciąga grzbiety w moją stronę, że nie mam serca niczego na razie dokładać.
Książka jak dla mnie rewelacja. Wciągnęła mnie bardzo i niestety wystarczyła mi na tylko 2 dni;( Jeśli znacie jakieś podobne książki proszę o tytuly
OdpowiedzUsuńjest po prostu megaśna
OdpowiedzUsuń