Niektóre historie, które przeżyliśmy albo które przeżywamy giną w zakamarkach naszej pamięci unieważnione przez to, co dzieje się teraz, albo przez to, co wydarzy się za chwilę. Inne trwają wiecznie.[1]
Taki słowami rozpoczyna się najnowsza powieść Iwony Słabuszewskiej-Krauze - polskiej autorki, której wyuczonym zawodem jest dziennikarstwo, a także socjologia. Na co dzień uwielbia przyglądać się życiu i ludziom, bo jak sama twierdzi, każdy z nas ma wyjątkową historię do opowiedzenia. Przy pisaniu wspomnianej wyżej książki, pisarce towarzyszył niezwykły śpiew Cristiny Branco.
Ostatnie fado opowiada czytelnikom historię zamieszkującej Dublin Polki, która podczas wizyty w ojczyźnie, poproszona została o wysłanie listu do dawnej znajomej swojego kuzyna. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że Alicja ciągle zapomina o przekazaniu przesyłki tajemniczej kobiecie. Nie widząc inne wyjścia, bohaterka wyjeżdża do Lizbony i rozpoczyna poszukiwanie Rose. To właśnie w tym miejscu czekają na nią niesamowite przygody, które niosą za sobą nowe znajomości ale i również przesiąkniętą romantycznością historię.
Iwona Słabuszewska-Krauze napisała książkę, która uzależnia czytelników już po kilkunastu przeczytanych stronach. Nie tylko działa ona na nasze zmysły ale i również na ujawniającą się zewsząd wyobraźnię. Oba te elementy sprawiają, że jeszcze mocniej zżywamy się z zaproponowanymi przez autorkę bohaterami, którzy są nie tylko kreatywni ale i również niezwykle sympatyczni. To właśnie w ich towarzystwie poznajemy tajniki Lizbony i nie możemy oprzeć się pokusie, by nie przedłużyć swojej podróży o kilkadziesiąt kolejnych stron.
Ostatnie fado z czystym sumieniem chciałabym polecić wszystkim miłośnikom literatury. Jeśli jesteście otwarci na nowe przygody i doświadczenia, to zdecydowania jest to książka dla Was! Dzięki tej pozycji literackiej przekonacie się, że niezamknięte w przyszłości sprawy prędzej, czy później wracają. Nie znacie bowiem dnia ani godziny...
Wydawnictwo Otwarte, kwiecień 2010
ISBN: 978-83-7515-043-8
Liczba stron: 312
Ocena: 10/10
[1] Iwona Słabuszewska-Krauze, s. 7
[2] Iwona Słabuszewska-Krauze, s. 88
Ostatnie fado opowiada czytelnikom historię zamieszkującej Dublin Polki, która podczas wizyty w ojczyźnie, poproszona została o wysłanie listu do dawnej znajomej swojego kuzyna. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że Alicja ciągle zapomina o przekazaniu przesyłki tajemniczej kobiecie. Nie widząc inne wyjścia, bohaterka wyjeżdża do Lizbony i rozpoczyna poszukiwanie Rose. To właśnie w tym miejscu czekają na nią niesamowite przygody, które niosą za sobą nowe znajomości ale i również przesiąkniętą romantycznością historię.
Na siedmiu wzgórzach, które stanowią również punkty obserwacyjne, skąd można podziwiać najwspanialsze z widoków, rozpościera się rozlegle, nieregularnie i wielokolorowe skupisko domów tworzące Lizbonę - brzmiało pierwsze zdanie. Podróżnemu, przybywającemu od strony morza - objaśniał dalej autor - Lizbona już z daleka jawi się jak olśniewająca wizja senna, rysując się wyraźnie na tle błękitu nieba, który słońce rozpromienia swym złotym blaskiem. A kopuły, stare budowle i zamczyska wysuwają się ponad linie domów, jak dalecy heroldowie tej cudownej, błogosławionej krainy.[2]
Iwona Słabuszewska-Krauze napisała książkę, która uzależnia czytelników już po kilkunastu przeczytanych stronach. Nie tylko działa ona na nasze zmysły ale i również na ujawniającą się zewsząd wyobraźnię. Oba te elementy sprawiają, że jeszcze mocniej zżywamy się z zaproponowanymi przez autorkę bohaterami, którzy są nie tylko kreatywni ale i również niezwykle sympatyczni. To właśnie w ich towarzystwie poznajemy tajniki Lizbony i nie możemy oprzeć się pokusie, by nie przedłużyć swojej podróży o kilkadziesiąt kolejnych stron.
Ostatnie fado z czystym sumieniem chciałabym polecić wszystkim miłośnikom literatury. Jeśli jesteście otwarci na nowe przygody i doświadczenia, to zdecydowania jest to książka dla Was! Dzięki tej pozycji literackiej przekonacie się, że niezamknięte w przyszłości sprawy prędzej, czy później wracają. Nie znacie bowiem dnia ani godziny...
Wydawnictwo Otwarte, kwiecień 2010
ISBN: 978-83-7515-043-8
Liczba stron: 312
Ocena: 10/10
[1] Iwona Słabuszewska-Krauze, s. 7
[2] Iwona Słabuszewska-Krauze, s. 88
Lubię takie klimaty i widzę, że ta książka zbiera same dobre opinie, coś w niej musi być :)
OdpowiedzUsuńSylvia - książkę gorąco polecam. Naprawdę warto!
OdpowiedzUsuńMam w planach i nie zawacham się przeczytać:D
OdpowiedzUsuńNiestety, nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTa ksiązka mnie zafascynowała, muszę ją gdzieś upolować;D
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa:)
OdpowiedzUsuńInteresująca recenzja. Okładka książki jest urzekająca, taka stylowa. Co do fabuły no nie wiem czy się skuszę, bo raczej wolę wartką, mroczną akcje
OdpowiedzUsuńCyrysiu - powiem Ci, że wiele się w tej książce dzieje. Sama ta miłość Dominika niesie za sobą wiele niespodzianek. I to niekoniecznie tych dobrych ;)
OdpowiedzUsuńTaka wysoka ocena mobilizuje do lektury:) A przepiękna okładka tylko zachęca
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, bo mam ją na liście "pilne":) A okładka, moim zdaniem, jednak z najlepszych jakie widziałam w 2011 roku (na razie):)
OdpowiedzUsuńŁaał, 10/10 mówi samo za siebie. ;) Książka zapowiada się kapitalnie, a okładka jest prze-cu-dow-na.
OdpowiedzUsuń[okiem-recenzenta.blog.onet.pl]
Okładka, jak okładka ale i cała oprawa :) Podejrzewam, że "Ostatnie Fado" podniesie poprzeczkę kolejnym czytanym przeze mnie tytułom.
OdpowiedzUsuńFado kojarzy mi się z "Tylko mnie kochaj" ;) Może sięgnę po tę pozycję, ale nic nie obiecuję ;]
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie powieści , z pewnością sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńKurcze, 10/10 :D W takim razie bez chwili wahania wpisuję tę książkę na moją listę :)
OdpowiedzUsuńPoza tym śliczna okładka, przyciąga wzrok :)
muszę koniecznie na tę książkę zapolować. Już dawno żadna nowość mnie tak nie zaciekawiła jak właśnie ta pozycja
OdpowiedzUsuńjeśli książka ma ocenę 10/10 to musi być naprawdę wyśmienita :) Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tę książkę przeczytać, bo treść wydaje się być porywająca
OdpowiedzUsuńTen drugi cytat jest niesamowity! :) Dodaje do listy.
OdpowiedzUsuńja się czasem naprawdę poważnie zastanawiam ile ty książek dziennie czytasz kochana. Codziennie recenzja? Wymiatasz :) I oczywiście jak zawsze zachęcasz nas :)
OdpowiedzUsuńSil - dziennie czytam góra jedną książkę i to zależy od tego ile poświęcam czasu na czytanie oraz czy zarwę noc. Tak było w przypadku tej książki. Recenzje pojawiają się codziennie, ponieważ mam trochę w tym trochę zaległości. Od czasu do czasu posiadam kilkudniowe zastoje piśmiennicze. Czytanie wychodzi mi bardzo dobrze, a już gorzej jest z napisaniem czegokolwiek. Potem staram się to nadrabiać i wychodzi tak, jak wychodzi.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem... Widać, że warto. :) Może kiedyś.... ;]
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach - na ten czas próbuję ją wygrać w konkursie, ale pewnie nic z tego nie wyjdzie i będę musiała sobie zrobić zakupowy prezent :)
OdpowiedzUsuńO, wysoka ocena! Przeczytam przy odrobinie czasu ;)
OdpowiedzUsuńA znacie pierwszą książkę Iwony S. ? Mam na myśli "Hotel Irlandia".
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała, jest nawet lepsza od "Fado", subtelniejsza zdecydowanie... http://semper.istore.pl/product/view?id=380759
Mam i przeczytałam.Zauroczyła mnie do tego stopnia,że przedłużałam sobie moment skończenia czytania by się z jej bohaterami nimi jak najpóźniej rozstać.
OdpowiedzUsuńWłasnie przymierzam sie do opisania swoich odczuć.