Stosunkowo długo zastanawiałam się nad słowami, które w pełni oddałyby nastrój tej książki. Dużo bezpieczniej było traktować ją niczym niezobowiązujące czytadło na chłodne wieczory, niż wymagać od niej rzeczy niemalże niemożliwych. Dzięki temu, omawiana w dniu dzisiejszym powieść, zdała swój egzamin na piątkę z plusem.
Harvey Colman to czterdziestoletni mężczyzna, który nie może pogodzić się ze stratą swojej ukochanej. Co prawda od momentu jej śmierci minęło już dwadzieścia lat, jednak główny bohater nadal rozpamiętuje ją w swoim sercu i nie pozwala sobie na rozpoczęcie nowego życia. Nie ma tygodnia, w którym nie odwiedziłby miejsca, które oboje z Liv uwielbiali i które służy mu jako symboliczny grób kobiety, którą kochał miłością prawdziwą i niepowtarzalną. Na co dzień jest on wykładowcą na Uniwersytecie w Los Angeles, a także pisarzem, którzy lubi swoje zajęcie, choć mógłby bez niego żyć. Dość często uczęszcza on również do chińskiej restauracji, w której serwują specjalne ciasteczka... Ciasteczka, które posiadają w sobie, sprawdzającą się wróżb i to właśnie mają całkiem na bardzo wiele spraw. Co prawda nikt prócz Szekspira w nie nie wierzy, jednak dla mężczyzny posiadają one wartość sentymentalną, która sprawia, że zawdzięcza im naprawdę wiele. Czy Harvey'owi uda się odnaleźć szczęście? Jakie tajemnice skrywają się za dziewczyną, która wygląda dokładnie tak samo jak Liv sprzed lat?
"Uśmiech niebios" to książka, której dalece jest do miana literatury wybitnej. Nie mniej jednak jest naprawdę ciepłą i rozluźniającą lekturą, którą z całą pewnością mogę polecić osobom, które mają ochotę na coś lekkiego i zarazem przyjemnego. To prawda, że w wielu momentach bywa strasznie przewidywalna, a jej zakończenie moglibyśmy zastąpić wieloma innymi i nie miałoby to większego znaczenia. Mam wrażenie, że podczas czytania tej powieści nie działo się nic, co mogłoby pobudzić w Molach Książkowych większe emocje. Od samego początku jesteśmy świadomi wydarzeń, które niezwykle płynny sposób uzupełniają siebie na wzajem i sprawiają, że całość utworu czyta się niezwykle szybko i sprawnie. Przez większość trwania lektury zastanawiałam się, czy autor skomplikuje jakoś losy swoich bohaterów i sprawi, że ogromną niecierpliwością będziemy pochłaniać kolejne strony w nadziei, że wydarzy się coś naprawdę ważnego. Tak się niestety nie stało i nawet nie mogło. Ben Bennet miał bowiem zupełnie inną wizję na napisanie tej historii i mimo wszystko, poszło mu to naprawdę sprawnie.
Czasami warto jest sięgnąć po opowieści, które nie wymagają od nas zbytniego zaangażowania. Dzięki tego typu powieściom, zapominamy o smutkach dnia codziennego i skupiamy się na historii, która ukazuje nam, że po latach suszy, przychodzi czas na pozytywne myślenie i spełnianie marzeń. Tak właśnie było w przypadku Harvey'a Colmana i Hannah. Oboje stracili osoby, na których bardzo im zależało i nie mogli poradzić sobie z demonami przeszłości. Wspólnymi siłami udało im się odnaleźć światło w tunelu, które poprowadziło ich ku lepszemu. Każde z nich otrzymało lekcje życia, która była im potrzebna do dalszej egzystencji. Czy w naszym przypadku nie może być podobnie? Czy nie możemy pomóc sobie nawzajem w szukaniu szczęścia, które jest niezwykle ważne? Prawdopodobnie nie będzie to tak proste jak w przypadku tej dwójki, jednak czy nic nie robienie jest lepsze od walki o lepsze jutro? Najlepiej będzie jeśli sięgniecie po "Uśmiech niebios" i samodzielnie odpowiecie sobie na te pytania. W moim przeświadczeniu naprawdę warto jest to zrobić. Ostateczna decyzja zależy jednak od was.
Wydawnictwo Świat Książki, lipiec 2012
ISBN: 978-83-7799-325-5
Liczba stron: 192
W sam raz na letnie wieczory poszukam jej. Zapraszam na nową recenzję i do zadawania pytań w ramach wywiadu szczegóły na blogu.
OdpowiedzUsuńa nawet i bym przeczytała
OdpowiedzUsuńwydaje się być nawet ciekawa
też czytam teraz książkę z wrózbami w tle ;) a na tą może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńJa raczej podziękuje. Mam mnóstwo w kolejce niezobowiązujących książek.
OdpowiedzUsuńNie będę szukać tej książki. Ale jak sama mnie znajdzie, z chęcią przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
tulipanowo.blogspot.com
No nie wiem, może kiedyś... choć na szaleństwo sienie nastawiam.
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś, na razie mam ciekawsze pozycje do czytania.
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam te ksiazke w kilka dni. Oczywiscie pod koniec plakalam :) ale napewno polecam te ksiazke jest swietna ! :)
OdpowiedzUsuń