Ostatnimi czasy coraz rzadziej sięgam po utwory, które większość czytelników zalicza do grona romansów paranormalnych. Nie czuje wewnętrznej potrzeby by zapoznawać się z powieściami, które bardzo często bywają do siebie podobne. Czasami wydaje mi się nawet, że niektórzy autorzy nie potrafią wymyślić niczego samodzielnie. Nic więc dziwnego, że na rynku wydawniczym dzieje się tak, a nie inaczej. Nie mogę jednak odmówić sobie tej przyjemności i nie sięgnąć po kontynuację serii, które poznałam już jakiś czas temu i które wydają mi się być jednymi z lepszych w tej dziedzinie. Takim właśnie sposobem dotarłam do trzeciego tomu "Dziedzictwa mroku".
"Podarunek śmierci" ukazuje swoim czytelnikom wydarzenia, które nastąpiły bezpośrednio po przemienieniu się przez Daniela w białego wilka. Bohaterowie za wszelką cenę starają się odnaleźć sposób, by przywrócić ukochanego Grace do ludzkiej postaci. Sytuacja wydaje się być poważna i nikt nie jest w stanie na to nic poradzić. W tym samym czasie wewnętrzny wilk córki pastora, daje o sobie znać. Nie ma chwili, w której nie czułaby go przy sobie i nie musiałaby wysłuchiwać jego głosu na temat spraw, które budzą w niej wiele wątpliwości. Czy dziewczynie uda się wygrać walkę ze swoją drugą naturą? Jak dalej potoczą się losu Daniela, który z każdą kolejną chwilą traci coraz więcej ze swojego człowieczeństwa? Czy dobru uda się zwyciężyć nad złem? Jakie tajemnice kryje w sobie Talbot? Czy Grace będzie mogła mu zaufać?
Muszę przyznać, że dość trudno pisało mi się opinię na temat tej książki. Nie mogę powiedzieć na jej temat ani jednego złego słowa, jednak jest w niej coś takiego, że nie jestem w stanie wydobyć z siebie kilku prostych sformułowań. Dlatego właśnie postanowiłam od razu przejść do tego, co mam Wam do przekazania. Mam nadzieję, że wybaczycie mi wszelkie potknięcia, których w dniu dzisiejszym będzie naprawdę wiele. Zacznijmy jednak od samego początku.
Bree Despain posługuje się lekkim i przyjemnym stylem, który wydaje się być zrozumiały dla każdego bez wyjątku. Stosunkowo rzadko zdarza mi się sięgać po publikacje, które uzależniają mnie od siebie już od pierwszych stron i nie ma tu żadnego znaczenia fakt, że "Podarunek śmierci" jest kontynuacją historii, którą obdarzyłam prawdziwym uczuciem. Myślę, że spora część czytelników podziela moje zdanie na temat twórczości tej autorki, choć pewnie znajdą się i tacy Mole Książkowi, którzy będą woleli trzymać się od niej z daleka. Niemniej jednak uważam, iż mamy tu do czynienia z jedną z ciekawszych powieści paranormalnych, jakie miałam okazję przeczytać w ciągu kilku ostatnich lat. W całości utworu znajdziemy wiele sytuacji, które równie dobrze mogłyby mieć miejsce w naszym życiu. Grace i jej przyjaciele, zmuszeni są do podejmowania decyzji, od których będzie zależeć ich przyszłość. Nie mniej jednak przekonają się, jak wielką wartość posiada umiejętność wyrażania swoich uczuć i wzajemnego zaufania. To właśnie te dwie rzeczy w połączeniu z ogromnymi pokładami miłości, wytrwałości i wiary sprawiają, że niemożliwe staje się możliwym. Czy tak samo było i w tym przypadku? Jak zakończą się losy nastoletniej Grace i jej rodziny, która ostatnimi czas przechodzi ciężkie chwile? Czy dziewczynie uda się uratować swoich bliskich?
Wyd. Galeria Książki, wrzesień 2012
ISBN: 978-83-62170-56-2
Liczba stron: 544
Ocena: 7/10
Książkę możecie kupić na:
A ja lubię takie książki, które recenzują ;D
OdpowiedzUsuńNa razie sobie tę serię daruję, ale może kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa utknęłam na pierwszych częściach drugiego tomu i jakoś nieszczególnie spieszy mi się, żeby go dokończyć. Po prostu nie mam motywacji, a i stos własnych książek rośnie i rośnie. Ale fajnie wiedzieć, że ta część jest całkiem niezła :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPo twojej recenzji wydaje się ciekawa ale narazie sobie ją odpuszczę.
OdpowiedzUsuńcoś ostatnio też stanęłam z paranormalami i nie umiem sobie tego nawet wytłumaczyć :) na półce ciągle czeka 9 tom "Domu Nocy", 5 i 6 "Pamiętników wampirów" i 7 księga "Wampirów z Morganville"
OdpowiedzUsuńmuszę mieć okres na nie... ale z pewnością wróci ;]
Na pewno po nią sięgnę, gdyż dwa poprzednie tomy bardzo mi się podobały. Już nie mogę doczekać się jej lektury i uzyskania odpowiedzi na te wszystkie, trapiące mnie pytania :)
OdpowiedzUsuńUtknęłam dawno temu gdzieś w połowie tomu pierwszego, potem udało mi się nabyć tom drugi - ale do książki już nie wróciłam. Mam ją nadal w planach, ale może przeniosę wyżej w liście ;)Twoja opinia mnie do tego zachęciła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ty coraz mniej czytasz romansów paranormalnych, a ja coraz więcej, dziwnym trafem te lektury przyczepiają się do mnie jak rzep. Masz rację, że większość jest taka sama, ale co tez można non stop wymyślać?
OdpowiedzUsuńNie znam prezentowanego przez Ciebie cyklu, ale skoro jesteś tak nim zachwycona, to dlaczego nie...
Mam nadzieję, że głowy mi nie urwiesz, ale z racji, że sama popełniam różnej maści wpadki w swoich tekstach to i jak radar wyłapuje je i u innych. Słonce: Niemniej jednak :)
Miłego dnia :)
No niby masz racje. W dzisiejszych czasach dość trudno jest wymyślić coś samodzielnego. Zwłaszcza, że na bieżąco wychodzi tak dużo różnych publikacji i nawet autorzy nie wiedzą, że coś podobnego już istnieje.
UsuńOczywiście głowy Ci nie urwę. Dziękuję ;*
To, co napisałaś we wstępie to szczera prawda. Ostatnio trudno mi trafić na książkę, która naprawdę by mi się podobała, wciągnęła mnie, pochłonęła i nie dała spać, myśleć ani funkcjonować przez kilka następnych dni. Czy brakuje wyobraźni? Nie wiem.
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam, że istnieje program, który tworzy harlequiny (bez udziału człowieka). Losowo wybierane są imiona, wydarzenia i komputer skleja to w jedną całość.
Oj, chyba coś się popsuło z komentarzem :)
OdpowiedzUsuńPowtórzę to, co napisałam.
Szczera prawda to, co stwierdziłaś we wstępie. Ostatnio trudno znaleźć książkę, która pasjonuje, wchłania, pociąga.
Niedawno czytałam, że harlequiny są tworzone przez programy komputerowe, które losowo wybierają bohaterów, zdarzenia. Przerażające, prawda?
O nie i kolejna seria/ cykl. Zastanawiam się czy współcześni pisarze potrafią zamknąć historię w jednej książce ? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jejku, uwielbiam tę serię. Mam nadzieję, że "Podarunek śmierci" szybko trafi w moje ręce. :)
OdpowiedzUsuńCała seria dopiero przede mną, ale nie mam pojęcia kiedy się za nią zabiorę. Jednak Twoja recenzja dała mi do myślenia, że może warto jednak wygospodarować na nią trochę czasu, ponieważ warto :)
OdpowiedzUsuń