poniedziałek, 22 października 2012

Jack Ketchum - Rudy. Prawo do życia

Bardzo się ucieszyłam, gdy na stronie wydawnictwa Papierowy Księżyc, ukazała się informacja na temat najnowszej publikacji Jacka Ketchuma. Co prawda, ostatnie spotkanie z twórczością tego autora, okazało się być dla mnie wielkim rozczarowaniem, jednak stwierdziłam, że nie warto jest zrażać się do ulubionego pisarza tylko i wyłącznie z powodu dwóch, zdecydowanie słabszych, utworów. Takim właśnie sposobem dotarłam do książki, która na swój sposób mnie intrygowała i zarazem ciekawiła.

"Rudy. Prawo do życia" to dwa niezależne od siebie utwory, które z pewnych przyczyn znalazły się w jednej książce. Muszę przyznać, że nieco się zdziwiłam, gdy po otrzymaniu tej pozycji literackiej, zastałam taką postać rzeczy. Byłam bowiem święcie przekonana, że "Prawo do życia", czyli zapowiadana na okładce książki minipowieść, będzie sobie liczyć zaledwie od kilkunastu do kilkadziesiąt stron, które szybko przeminą, a po nowo poznanej historii, pozostanie niedosyt. Po przeczytaniu obu historii stwierdzam, iż niewiele im do siebie brakowało, a czas spędzony z nimi, został w pełni wykorzystany. Nie mogę uwierzyć, że to już kolejna książka, którą dane mi było przeczytać w ciągu ostatniego tygodnia, i która okazała się być naprawdę wartościową lekturą. Niezmiernie cieszę się z tego powodu i mam nadzieję, że jeszcze wiele przede mną.

Od wczoraj zastanawiałam się, czy powinnam Wam przybliżać fabułę tych dwóch historii. W końcu doszłam do wniosku, że nie ma to żadnego sensu z kilku powodów. Najpoważniejszym z nich jest fakt, że w przypadku tych dwóch utworów zbyt dużo bym przez to zdradziła. Na chwilę obecną mogę powiedzieć tylko tyle, że "Rudy" opowiada swoim czytelnikom perypetie starszego mężczyzny, który cierpi po stracie swojego psa i pragnie surowej kary dla trójki nastolatków, którzy brutalnie go zamordowali. "Prawo do życia" jest natomiast utworem, ukazującym Molom Książkowym losy trzydziestosześcioletniej Sary, która będąc w trzecim miesiącu ciąży, zostaje porwana przez małżeństwo psychopatów, którzy pragnęli ukarać ją za planowanie aborcji, która w ich mniemaniu jest czymś haniebnym i godnym wymierzenia kary.

Jack Ketchum jest niewątpliwie autorem, który nie jest obojętny na gust czytelniczy swoich odbiorców. Ze wszelkich sił pragnie wywołać w nich jak najwięcej emocji i to właśnie one mają tu największe znaczenie. Bardzo się cieszę, że dane mi było poznać tak barwną postać i mam nadzieję, że jeszcze nie raz będzie mi dane obcować z tworzoną przez niego literaturą. Przejdźmy jednak do jakichś konkretów, bo po raz kolejny odchodzą od tematu, a to nie wróży w tym przypadku niczego dobrego... "Rudy. Prawo do życia" to książka, która w niemalże idealny sposób, ukazuje nam brutalność i brak skrupułów u ludzi, którzy dopuszczają się czynów karalnych. Przez cały czas zastanawiałam się, czy oprawcy Rudego i Sary aby na pewno byli osobami w pełni poczytalnymi? Czy są znalazłby dla nich okoliczności łagodzące, które sprawiłyby, że sędzia spojrzałby nieco łaskawiej na ich okrucieństwo? Osobiście nie mam już żadnych wątpliwości w tej kwestii, jednak czy nie wszyscy oprawcy uzasadniają swoje zachowanie zaburzeniami psychicznymi? Z jednej strony amerykański autor dość dosadnie ukazywał nam winę tych ludzi, a z drugiej jakby sugerował ich niepoczytalność i na swój sposób usprawiedliwiał ich zachowanie. Muszę przyznać, że ten zabieg wypadł mu naprawdę świetnie i dzięki niemu, całość utworu czytało się z jeszcze większym zaangażowaniem i przejęciem.

"Rudy. Prawo do życia" to utwór, który z całą pewnością przypadnie do gustu miłośnikom mocniejszej literatury. Tym razem jest nieco łagodniej, niż miało to miejsce w przypadku książek: "Jedyne dziecko" i "Dziewczyna z sąsiedztwa". Tym razem amerykański postawił na oddziaływanie poprzez szeroko pojętą psychikę, a dosadne opisy odstawił na nieco dalszy tor. Oczywiście nadal pozostaje ich naprawdę wiele, jednak bardziej porywa mnie styl autora, który występuje poza nimi. Cieszę się, że było mi dane przeczytać tak cudowną pozycję literacką. Mam nadzieję, że po jej przeczytaniu, poczujecie się równie usatysfakcjonowaniu i zauroczeni, jak ja.

Wyd. Papierowy Księżyc, wrzesień 2012
ISBN: 978-83-61386-19-3
Liczba stron: 324
Ocena:  9/10

Książkę możecie kupić na: 

10 komentarzy:

  1. Powyższa proza Ketchuma już ,,za mną'' i nawet pozytywnie ją wspominam, choć przyzwyczaiłam się do ,,mocniejszych'' historii tego autora, dlatego ,,,Rudy'' nieco mnie zaskoczył swą łagodnością wykonania, ale i tak mimo wszytko patrząc na całokształt, podobało mi się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ketchuma lubię, więc z pewnością tę książkę przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę w końcu sięgnąć po coś tego autora. Często zatrzymuje się przy nim w księgarni, ale nie mogę się zdecydować, co wybrać na pierwszy ogień. Możesz mi coś polecić?

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Ketchuma. Mam sporo jego książek na swoim czytelniczym kącie i na półce. Tę też mam zamiar przeczytać i to jak najszybciej. A w moim stosie czeka już "Dziewczyna z sąsiedztwa". Słyszałam, że ta książka jest ogromnie wstrząsająca...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze żadnej z książek tego autora, jednak widzę, że wiele przez to tracę. Mam nadzieję, że uda mi się nadrobić te książkowe zaległości i wkrótce będę mogła podzielić się także swoją opinią na temat dorobku Jecka Ketchuma.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki Ketchuma. O "Rudym" już troszkę słyszałam i chętnie sięgnęłabym po tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem przewrażliwiona na punkcie przemocy wobec zwierząt i wszystkie tego typu informacje mnie bardzo bolą. Dlatego na bank nie zafunduje sobie lektury gdzie mordują bogu ducha winnego psa ... To nie na moje nerwy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jacka Ketchuma poznałam niedawno, a raczej jego twórczość i na pewno jeszcze sięgnę po jego powieści. Z pewnością bardziej mnie zaintrygowała tutaj historia porwanej kobiety i chyba właśnie przez nią chciałabym przeczytać ten tytuł tegoż autora. ;)

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
  9. Po tym jak przeczytałam jego "Jedyne dziko" wszystkie jego książki są dla mnie obowiązkowe...

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki Tobie mam szansę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy