piątek, 2 listopada 2012

Podsumowanie października

Muszę przyznać, że dość niechętnie podchodziłam do wszelkich podsumowań. Co prawda cyferki mnie kręcą, jednak do tej pory wydawało mi się, że tworzenie tego typu postów mija się celem. Ostatnio sporo nad tym myślałam i doszłam do wniosku, że mimo wszystko warto byłoby coś takiego wypróbować. Jestem strasznie ciekawa, jak mi to wszystko pójdzie, więc trzymajcie za mnie kciuki!

Październik był miesiącem mojego powrotu na uczelnie. Udało mi się przepisać oceny z dwóch przedmiotów informatycznych, więc chociaż tyle dobrego, że nie muszę jeździć do Szczecina na 1,5 godziny tylko po to, żeby pobawić się edycją tekstu, czy też arkuszem kalkulacyjnym. Ponadto nie miałam sporej części zajęć, a te które się już odbyły, nie wniosły do mojego życia zbyt wiele... Powolutku muszę się też brać za pisane pracy licencjackiej... Do końca semestru muszę oddać dwa rozdziały, a jestem dopiero przy końcówce pierwszego, ale tak to już jest. Wróćmy jednak do tematu wiodącego tego postu, bo pisać o wszystkim innym mogłabym przez kolejny tydzień.

Muszę przyznać, że statystyki bloga są o niebo lepsze, niż miało to miejsce w zeszłym miesiącu. Praktyki strasznie mnie rozleniwiły, więc nie miałam zbytnio czasu na książkowe wieczorki. Podobnie zresztą było w wakacje. Niby nadarzyło się więcej okazji, by położyć się z powieścią na łóżko, a jednak tak się nie działo. Kręciłam się z kąta w kąt i to by było na tyle w tym zakresie. Rozpoczęcie roku akademickiego podniosło mnie jednak do pionu i w chwili obecnej czytuję jedną książkę dziennie. Ciekawa jestem tylko, jak długo! Mam nadzieję, że zostanie tak, aż do  początku sesji!

        Liczba przeczytanych książek:16 - myślę, że jest to całkiem przyzwoity wynik, jak na dwa tygodnie praktyk i totalny brak czasu do 10 października. Oczywiście były wśród nich zarówno romanse z serii Satine, jak i również nieco ambitniejsze powieści, więc nawet nie będę podawać łącznej sumy przeczytanych stron.
       Liczba napisanych recenzji: 20 - na blogu pojawiło jedynie piętnaście z nich. Cała reszta zostanie sukcesywne opublikowana w listopadzie. Do zrecenzowania zostało mi również kilka książek z października, które przeczytałam, a z różnych przyczyn pozostawiłam je na nieco późniejszy czas.
        Stare dzieje, a nowe możliwości: 3 - do tej kateagorii zaliczam książki, które przeczytałam przed założeniem bloga i do których chciałabym do nich powrócić. W chwili obecnej opisałam już trzy utwory Jodi Picoult, a w najbliższym czasie do tej grupy dołączą także inne powieści tej autorki, a także różne publikacje: J.K. Rowling, D. Browna, być może i S. Meyer, chociaż poważnie się nad tym zastanawiam. O tych pozycjach literackich pisałam dawno temu, jednak nie jestem dumna z efektu tej pracy. Dlatego właśnie, postanowiłam rozpocząć wszystko od nowa...
     Najwyżej ocenione w październiku: "Czerwień rubinu" i "Błękit szmaragdu" Kertin Gier, "Zagubiony heros" i "Syn Neptuna" Rick Riordan, "Rudy. Prawo do życia" Jack Ketchum, "Pandemonium" Lauren Oliver - nigdy bym się nie spodziewała, że w tym miesiącu będzie tego aż tak dużo. W większości są to powieści przeznaczone dla młodzieży, jednak strasznie przypadły mi one do gustu.
    Największe rozczarowanie października: "Czarna kobieta, biały kraj" Waris Dirie - spodziewałam się po tej książce zupełnie czegoś innego i szkoda, że wiele wydarzeń, które zostały w niej opisane były po prostu zbędne.

W tym miesiącu czeka na mnie wiele interesujących powieści. Dwie z nich są już za mną, więc w najbliższym czasie możecie się spodziewać ich recenzji. Jakie są Wasze plany na najbliższy weekend? Spędzicie go w łóżku z książką, a może macie inne plany na spędzenie tych dni? Osobiście zapoznam się z najnowszą powieścią Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk, a także sięgnę po "Noce w Rodanthe" Nicholasa Sparksa, które podczytywałam już w zeszłym roku w trakcie trwania kolonii. Jeśli zostanie mi trochę czasu, to może wybiorę coś z Waszych propozycji. Pozdrawiam Ola.

12 komentarzy:

  1. Oczywiście w łóżku z książką ;) Dziś doszły do mnie dwie perełki ,,Żona_22" i ,,Zanim nadejdzie ciemność" , więc zabieram się za ich czytanie ;) Statystyki bardzo fajna rzecz, Twoje też są super ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. masz rację 16 książek to bardzo przyzwoity wynik! gratuluję! :) oby tak dalej! ja wypadłam w październiku znacznie gorzej, ale miałam tyle na głowie, że zasypiałam zanim głowa zdążyła dolecieć do poduszki :)
    a jak moje plany na ten weekend? :) dziś już przyjaciółki porywają mnie na babski wieczór i będziemy opijać moje jutrzejsze urodziny... :) a jutro będę je świętować z mężem i dzieciaczkami :) więc moje plany wyśmienite! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie takie podsumowania to motywacja do polepszania moich statystyk :-) dlatego chętnie je publikuję. Imponujący wynik, gratuluję aż tylu przeczytanych książek!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobry wynik! I dobrze Ci poszło, jak na początkowe podsumowania ;)
    Moje plany? Oczywiście książka, gorąca herbata, coś słodkiego/słonego i łóżko! Lubię takie wieczory. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No no... Ty zaczynasz robić podsumowania, a ja planuje od nowego roku je zakończyć :P

    Ładne statystyki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję wyników :)
    Sama nie mam jakichś szczególnych planów na weekend. Zawsze wychodzi mi wszystko spontanicznie. Nie planuję żadnych tytułów. Co dotrze do mej biblioteczki, to przeczytam ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję tak dobrych wyników! :)
    Plany na ten weekend?
    Nie obędzie się bez czytania, planuję skończyć książkę "Błękit Paryski", ale gdzieś między przyjemne chwile, które zamierzam spędzić przy lekturze, wtrąca mi się nauka ;/ Historia, biologia i tego typu sprawy. Ehh, uroki czasów szkolnych.

    OdpowiedzUsuń
  8. 16 to 4 razy więcej niż ja.gratuluje.)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne wyniki, oby tak dalej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję tak pozytywnych wyników! Mój październik był totalnym kryzysem i niżem czytelniczym. Stracone strony planuję odrobić w listopadzie, gdyż mam nowy zapał ;D A w weekend - książka w samochodzie i odwiedzanie grobów ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. 16?! sporo :) "Noce w Rodanthe" jest swietna ksiazka jak wszystkie Sparksa :D Ja dzisiaj leniuchuje, a jutro do pracy trzeba isc:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow, gratulacje:) Życzę kolejnych tak owocnych miesięcy czytelniczych;D

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy