Ze wszystkich autorek, które wydają swoje powieści w Mirze, najbardziej cenię sobie twórczość Diany Palmer. Ze względu na swoją przewidywalność i prostotę przekazu, nie możemy jej zaliczyć do grona literatury wybitnej, jednak z przyjemnością sięgam po nią, gdy potrzeba mi chwili wytchnienia od problemów dnia codziennego. Teraz nie ma dnia, gdy nie pomyślałabym o tej autorce z sentymentem i nie szukałabym na allegro kolejnych publikacji amerykańskiej autorki.
Coreen Tarleton przez ponad dwa lata swojego życia tkwiła w związku, który niszczył ją od wewnątrz. Trudna sytuacja rodzinna sprawiła, że w akcie desperacji zdecydowała się na małżeństwo, które od samego początku swojego istnienia, nie wróżyło niczego dobrego. Sporą rolę w całej sytuacji odgrywa również kuzyn Barry'ego, w którym główna bohaterka podkochuje się już od jakiegoś czasu. Sytuacja między nimi wydaje się być napięta i ani trochę nie ułatwia jej nagła śmierć Tarletona. Ted obwinia o wszystko kobietę i ani myśli być dla niej choć trochę miły. Całość sytuacji zaostrza fakt, że Barry zapisał swoje małżonce pewną sto tysięcy dolarów i przez najbliższy rok ma nią rozporządzać Regan. Czy bohaterom uda się dojść do jakiegokolwiek porozumienia? Czy Coreen będzie w stanie przezwyciężyć otaczające ją demony?
"W pułapce uczuć" to powieść, która mile mnie zaskoczyła i sprawiła, że spędziłam czas w naprawdę doborowym towarzystwie. Mamy tu do czynienia z postaciami doświadczonymi przez los, które stosunkowo niepewnie czują się w towarzystwie osób trzecich. Dla swoich bliskich są one w stanie zrobić naprawdę wiele, jednak bliższe relacje z kimkolwiek są niemalże nie do osiągnięcia. Z lekką fascynacją obserwowałam relacje łączące Coreen i Teda. Zakończenie tej książki jest wszystkim znane od samego początku i pod tym względem nie ma tu niczego fascynującego. Dużo bardziej spodobał mi się sam pomysł na stworzenie tej historii. W całości utworu pojawiło się kilka zwrotów akcji, które niewątpliwie wpłynęły na korzyść tej powieści. Obym spotykała ich na swojej drodze coraz więcej.
Twórczość Diany Palmer polecam osobom, które lubują się w tego typu literaturze. Sama podchodziłam do niej z wielką rezerwą, jednak bardzo szybko przekonałam się, że moje początkowe uprzedzenia w zetknięciu z książkami amerykańskiej pisarki, nie mają żadnych szans. Czasami warto jest sięgnąć po to co nieznane, aby na własnej skórze przekonać się, że być może nie jest takie złe na jakie wygląda. Tym bardziej, że "W pułapce uczuć" to naprawdę ciekawa i wciągająca lektura, którą czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Być może nie należy ona do najlepszych publikacji tej pisarki, a mimo to jest równie intrygująca i niezapomniana.
Wydawnictwo Mira, sierpień 2012
ISBN: 978-83-238-9181-9
Liczba stron: 208
Ocena: 5/10
Lubię twórczość Palmer ;) Szczególnie trafiły do mnie "Splątane serca" :D
OdpowiedzUsuńJuż dawno miałam sięgnąć po książkę Diany Palmer.Do tej pory nie przeczytałam żadnej z jej książek.Fajna recenzja:)
OdpowiedzUsuńJak ty to robisz,że tak szybko pochłaniasz książki?:)Też tak chcę.
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale skoro tak polecasz, na pewno przeczytam. Zwłaszcza, że coś tam chyba mam na półce. :)
OdpowiedzUsuńTo może i ja się w końcu przekonam do tej autorki?:)
OdpowiedzUsuńCiekawa autorka :)
OdpowiedzUsuńRaczej sobie podaruję. Nie do końca przemawia do mnie ten tytuł, więc po co deklarować, że przeczytam, skoro tego nie zrobię..
OdpowiedzUsuń