Muszę przyznać, że do lektury tej książki podeszłam z lekkim dystansem i zarazem obawą. Uwielbiam dawać szansę autorom, którzy zaczynają swoje kariery na polskim rynku wydawniczym i którzy mają nadzieję na odniesienia jak największego sukcesu wśród osób uzależnionych od literatury. Nauczona doświadczeniem, postanowiłam wyzbyć się z siebie wszelkich uprzedzeń i na spokojnie podejść do poleconej mi przez innych czytelników historii. Z całą pewnością zostałam mile zaskoczona, ale czy poczułam się na tyle komfortowo by zapomnieć wszystkim innym?
Deznee Cross to siedemnastoletnia dziewczyna, którą od najmłodszych lat wychowywał samotny ojciec. Mężczyzna wydaje się być z natury pracoholikiem i prawie nigdy nie ma czasu dla córki, która robi wszystko aby skutecznie zwrócić na -siebie jego uwagę. Pewnej nocy nastolatka sprowadza do ich domu tajemniczego chłopaka, który zaintrygował ją swoim dziwnym zachowaniem i specyficznym podejściem do kontaktu z innymi ludźmi. To dzięki niemu wychodzi na jaw prawdziwe oblicze Crossa i jego powiązanie z organizacją, która robi wszystko aby mieć w swoim posiadaniu jak największą ilość uzdolnionych ludzi. Czy dziewczynie uda się uchronić Kala przed powrotem do klatki? Jakie tajemnice wyjdą na jaw w trakcie ich wspólnej podróży? Czy nastolatkowie będą w stanie uratować matkę Deznee, która od wielu lat przebywa na terenie Denazen? Jak dalej potoczą się perypetie tej fantastycznej dwójki?
Miałam do czynienia z wieloma seriami dla dzieci i młodzieży, ale jeszcze żadna z nich, nie wywarła na mnie aż tak pozytywnego wrażenia. Od kilku dni zastanawiam się nad przyczyną takiego stanu rzeczy i jedyne co przychodzi mi do głowy to fakt, że nigdy wcześniej nie spotkałam się z lekturą, która poprzez swoją prostotę i oryginalny pomysł, wzbudziłaby we mnie aż tyle emocji. Jus Accardo wprowadziła do literatury światowej zupełnie nowe motywy, które stanowią niezwykle mocną konkurencję dla doskonale nam znanych wampirów i innych paranormalnych stworzeń. Cieszę się, że polski rynek wydawniczy zaczyna stawiać na naprawdę dobrą literaturę i odkłada na bok powieści, które wydawane są tylko i wyłącznie dla zarobku wydawcy, który niejednokrotnie stawia na ilość puszczonych do obiegu książek i zarobione dzięki temu pieniążki, a nie na faktyczność jakość tych utworów. Takie podejście kształtuje uprzedzenia czytelników do wszystkich utworów z danego gatunku i staje się to niezwykle krzywdzące dla prawdziwych perełek, które żyją sobie w ukryciu.
Omawiana w dniu dzisiejszym powieść wywołuje w swoich czytelnikach wiele pozytywnych emocji i sprawia, że z coraz większym oczekiwaniem wypatrujemy kolejnych tomów tej serii. Świat stworzony przez Jus Accardo okazał się być na tylko spójny i zapierający dech w piersiach, że nie mogę się już doczekać ponownego spotkania z Deznee i Kalem. Od dość dawna nie miałam do czynienia z intrygującymi bohaterami, którzy zaskakiwali mnie niemalże na każdej stronie. Obserwacja rodzącego się między nimi uczucia była na tyle fajna, że sama pożałowałam, iż nie spotkałam na swojej drodze tak intrygującego osobnika, któremu mogłabym pomóc w odnalezieniu się w otaczającej nas rzeczywistości. Strasznie żałuję, że to nie Kale stał się bożyszczem tysięcy nastolatek na całym świecie i to nie za nim szaleje większość dziewczyn, które dane jest mi spotykać na swojej drodze. Jego postać jest na tyle ciekawa, że z całą pewnością odnajdziemy w nim znacznie wiele wartości, niż w idealnym do szpiku kości Edwardzie. Co prawda podreperowałabym nieco jego relację z główną bohaterką, które zbyt szybko zaczęły układać pomyślnie, jednak biorąc pod uwagę warunki w jakich wychowywał się Kale i zdolność, którą został obdarzony może lepiej byłoby niczego już nie zmieniać?
Jestem niemalże pewna, że nie pożałujecie czasu poświęconego na spotkanie z lekturą tej książki, a wręcz przeciwnie. "Dotyk" jest powieścią, która bez wątpienia pobudza zmysły i robi wszystko co w jej mocy, aby nas sobą jak najbardziej zainteresować. Sama autorka posiada w sobie niebywały talent, który być może wyprowadzi ją na wyżyny sławy. Będę trzymała mocno kciuki, aby udało jej się wybić spośród grupy autorów, którzy królują na światowych listach bestsellerów i na okrągło korzystają z gotowych wzorców na powieści paranormalne.
Wydawnictwo Dreams, styczeń 2013
ISBN: 978-83-63579-08-1
Liczba stron: 344
Ocena: 9/10
Deznee Cross to siedemnastoletnia dziewczyna, którą od najmłodszych lat wychowywał samotny ojciec. Mężczyzna wydaje się być z natury pracoholikiem i prawie nigdy nie ma czasu dla córki, która robi wszystko aby skutecznie zwrócić na -siebie jego uwagę. Pewnej nocy nastolatka sprowadza do ich domu tajemniczego chłopaka, który zaintrygował ją swoim dziwnym zachowaniem i specyficznym podejściem do kontaktu z innymi ludźmi. To dzięki niemu wychodzi na jaw prawdziwe oblicze Crossa i jego powiązanie z organizacją, która robi wszystko aby mieć w swoim posiadaniu jak największą ilość uzdolnionych ludzi. Czy dziewczynie uda się uchronić Kala przed powrotem do klatki? Jakie tajemnice wyjdą na jaw w trakcie ich wspólnej podróży? Czy nastolatkowie będą w stanie uratować matkę Deznee, która od wielu lat przebywa na terenie Denazen? Jak dalej potoczą się perypetie tej fantastycznej dwójki?
Miałam do czynienia z wieloma seriami dla dzieci i młodzieży, ale jeszcze żadna z nich, nie wywarła na mnie aż tak pozytywnego wrażenia. Od kilku dni zastanawiam się nad przyczyną takiego stanu rzeczy i jedyne co przychodzi mi do głowy to fakt, że nigdy wcześniej nie spotkałam się z lekturą, która poprzez swoją prostotę i oryginalny pomysł, wzbudziłaby we mnie aż tyle emocji. Jus Accardo wprowadziła do literatury światowej zupełnie nowe motywy, które stanowią niezwykle mocną konkurencję dla doskonale nam znanych wampirów i innych paranormalnych stworzeń. Cieszę się, że polski rynek wydawniczy zaczyna stawiać na naprawdę dobrą literaturę i odkłada na bok powieści, które wydawane są tylko i wyłącznie dla zarobku wydawcy, który niejednokrotnie stawia na ilość puszczonych do obiegu książek i zarobione dzięki temu pieniążki, a nie na faktyczność jakość tych utworów. Takie podejście kształtuje uprzedzenia czytelników do wszystkich utworów z danego gatunku i staje się to niezwykle krzywdzące dla prawdziwych perełek, które żyją sobie w ukryciu.
Omawiana w dniu dzisiejszym powieść wywołuje w swoich czytelnikach wiele pozytywnych emocji i sprawia, że z coraz większym oczekiwaniem wypatrujemy kolejnych tomów tej serii. Świat stworzony przez Jus Accardo okazał się być na tylko spójny i zapierający dech w piersiach, że nie mogę się już doczekać ponownego spotkania z Deznee i Kalem. Od dość dawna nie miałam do czynienia z intrygującymi bohaterami, którzy zaskakiwali mnie niemalże na każdej stronie. Obserwacja rodzącego się między nimi uczucia była na tyle fajna, że sama pożałowałam, iż nie spotkałam na swojej drodze tak intrygującego osobnika, któremu mogłabym pomóc w odnalezieniu się w otaczającej nas rzeczywistości. Strasznie żałuję, że to nie Kale stał się bożyszczem tysięcy nastolatek na całym świecie i to nie za nim szaleje większość dziewczyn, które dane jest mi spotykać na swojej drodze. Jego postać jest na tyle ciekawa, że z całą pewnością odnajdziemy w nim znacznie wiele wartości, niż w idealnym do szpiku kości Edwardzie. Co prawda podreperowałabym nieco jego relację z główną bohaterką, które zbyt szybko zaczęły układać pomyślnie, jednak biorąc pod uwagę warunki w jakich wychowywał się Kale i zdolność, którą został obdarzony może lepiej byłoby niczego już nie zmieniać?
Jestem niemalże pewna, że nie pożałujecie czasu poświęconego na spotkanie z lekturą tej książki, a wręcz przeciwnie. "Dotyk" jest powieścią, która bez wątpienia pobudza zmysły i robi wszystko co w jej mocy, aby nas sobą jak najbardziej zainteresować. Sama autorka posiada w sobie niebywały talent, który być może wyprowadzi ją na wyżyny sławy. Będę trzymała mocno kciuki, aby udało jej się wybić spośród grupy autorów, którzy królują na światowych listach bestsellerów i na okrągło korzystają z gotowych wzorców na powieści paranormalne.
Wydawnictwo Dreams, styczeń 2013
ISBN: 978-83-63579-08-1
Liczba stron: 344
Ocena: 9/10
Brzmi zachęcająco
OdpowiedzUsuńJeśli Ty dałaś książce 9/10 to na prawdę musi to być dobra książka. Chyba szybciej się za nią zabiorę ;D
OdpowiedzUsuńSkoro Kale ma szansę zastąpić Lukasa, to musi być dobra xD
UsuńNo to na pewno :D
UsuńCzytałam już kilka recenzji tej książki i każda była dość pozytywna, więc jestem do niej nastawiona optymistycznie. Jak nadarzy się okazja, to przeczytam.
OdpowiedzUsuńW głowie utkwiła mi negatywna opinia na temat tej książki i już miałam zamiar ją skreśli. Jednak po Twojej recenzji jestem zainteresowana "Dotykiem" i pewnie kiedyś po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że jak najbardziej warta uwagi:)
OdpowiedzUsuńZ każdą kolejną recenzją, nie ważne czy pozytywną czy też nie, mam coraz większą ochotę na tę powieść :D Tylko jak na złość nie mogę dorwać jej w swoje ręce :D
OdpowiedzUsuń