czwartek, 2 maja 2013

Małgorzata Warda - Jak oddech

Małgorzata Warda znana jest czytelnikom ze wzruszającej powieści pod tytułem "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele". Od tamtej pory minęło jednak trochę czasu i stosunkowo niedawno do księgarni trafiła kolejna publikacja polskiej autorki. Muszę przyznać, że byłam strasznie ciekawa tej książki i nie mogłam się już doczekać chwili, w której dane mi będzie się w niej zagłębić. Nigdy bym się jednak nie spodziewa, że wywoła one we mnie tak wiele skrajnych emocji, które będą mi towarzyszyć przez wiele dni po jej zakończeniu. Mogłabym się nawet pokusić o stwierdzenie, że nigdy wcześniej nie zostałam aż tak mile zaskoczona. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będą miała okazję zapoznać się z kolejnymi utworami tej pisarki. Czekam na to z niecierpliwością!

Jasmin i Staszek znają się od najmłodszych lat swojego życia. Wychowywani oni byli przez swoje matki niczym rodzeństwo i wydawać by się mogło, że pozostanie tak już na zawsze. Bohaterowie spędzają z sobą każdą wolną chwilę i choć nie mają większych problemów z nawiązywaniem kontaktów z innymi dziećmi, to nie są im one do niczego potrzebne.  Jako nastolatkowie zakochują się w sobie i mimo wszelkich przeciwności losu, marzą o stworzeniu trwałego związku i dzieciach, którym ofiarowaliby wszystko co najlepsze. Niestety życie posiada zupełne inną wizję ich przyszłości i dziewczyna otrzymuje od bliskich wiadomość o zaginięciu jej ukochanego. Od tego momentu rozpoczyna się wyścig z czasem, jednak nic nie wskazuje na to, by policja miała jakiekolwiek szanse na odnalezienie dwudziestojednoletniego mężczyzny. Czy uda im się osiągnąć swój cel?

Małgorzata Warda stworzyła niezwykłą powieść, która już na zawsze pozostanie w sercach swoich czytelników. Całość historii zostaje nam ukazana z perspektywy Jasmin i to własnie ona zwierza się Molom Książkowym z dzieciństwa,  które dane jej było przeżyć u boku Staszka, ale i również z wydarzeń, które mają miejsce tuż po jego zaginięciu. Bez wątpienia wymaga to od niej ogromnego dystansu i obiektywnego podejścia do łączących ich niegdyś więzi. Dziewczyna niemalże przez cały czas zwraca się do swojego ukochanego i przypomina mu o chwilach, które dane im było razem spędzić razem. Wielokrotnie dzieliła ich duża odległość i nie miewali ze sobą kontaktu, jednak za każdym razem udawało im go nawiązać. Główna bohaterka nie jest w stanie zrozumieć motywu, który mógł skłonić porywaczy do uprowadzenia Staszka. Czy zniknięcie chłopaka miało jakikolwiek związek z wydarzeniami z przeszłości? Komu mogło zależeć na unieszkodliwieniu młodzieńca, który w zasadzie nikomu nie zawinił? Jak w zaistniałej sytuacji poradzi sobie dwudziestolatka? Do czego będzie w stanie się posunąć, by odnaleźć ukochanego?

"Jak oddech" posiada w sobie ogromny ładunek emocjonalny, którego nie da się opisać żadnymi słowami. Dlatego chciałabym polecić ten utwór wszystkim tym, którzy uważają, że mogliby wynieść z lektury tej książki coś o wiele więcej, niż mógłby na to wskazywać jej opis. Życie niejednokrotnie udowadnia nam swoją nieprzewidywalność i mam wrażenie, że najnowsza powieść Małgorzaty Wardy jest na to najlepszym dowodem. W głębi duszy miałam nadzieję, że skończy się ona zupełnie inaczej i choć nie do końca są nam znane losy Staszka, to każdy z nas może je sobie wytłumaczyć na własny sposób. Polska autorka umiejętnie posługuje się słowem pisanym i dzięki temu spotkanie z tą pozycją literacką wydaje się nam jeszcze doskonalsza. Muszę przyznać, że jestem strasznie ciekawa kolejnych publikacji tej pisarki. Jestem niemalże pewna, że spotkanie z nimi okaże się równie intrygujące i niezapomniane. Być może zabrzmi to trochę niewłaściwie, ale jestem dumna z tego, że posiadamy w swoim kraju tak genialnych twórców literatury i mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę mile zaskoczona ich poczynaniami.

Wyd. Prószyński i S-ka, kwiecień 2013
ISBN: 978-83-7839-488-4
Liczba stron: 344
Ocena: 9/10

8 komentarzy:

  1. Po takiej recenzji jeszcze bardziej mam ochotę na tą pozycję :)A zaciekawiła mnie kwestia, czy zakończenie jest taką kropką nad i, czy raczej otwarte (że do końca nie zna się losów Staszka)? Raczej nie lubię niedopowiedzeń przy zakończeniu, ale i tak mnie to nie zrazi do przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poprzednia książka Wardy mnie ominęła, czego bardzo żałuję, więc tym bardziej sobie tej nie odpuszczę. Jeszcze po takiej recenzji ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW. Po takiej recenzji nie mogę obejść się bez wrzucenia tej książki na półkę "Muszę przeczytać" ;) Strasznie mnie ciekawi ta książka, a w szczególności ilość emocji w niej występujących ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie znam twórczości tej autorki, ale do tej pory spotkałam się raczej z samymi pozytywnymi recenzjami i jestem ciekawa jakie zrobi na mnie wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie opisałaś książkę, zapewne zachęciłaś do niej nie jedną osobę, jedną jestem już ja ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię Wardę, chętnie zapoznam się z najnowszą powieścią tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedna z moich ulubionych polskich autorek, bardzo dobrze i mądrze pisze :-) Cały czas obiecuje sobie kupić wszystkie jej książki - tę najnowszą również. Mam nadzieję, że wkrótce mi się uda, recenzja bardzo pozytywnie nastraja do lektury.

    OdpowiedzUsuń
  8. "Dziewczynka..." ogromnie mi się spodobała, ale niestety od czasu, gdy ją przeczytałam, nie miałam jeszcze okazji, by zapoznać się z pozostałymi książkami Małgorzaty Wardy. Widzę jednak, że warto, dlatego będę rozglądać się za jej twórczością. :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy