czwartek, 22 maja 2014

Lena czyta dzieciom: "Detektyw Pozytywka" i "Nowe kłopoty detektywa Pozytywki" Grzegorza Kasdepke

Nikogo chyba nie muszę przekonywać, że książki stanowią nieodłączny element mojego życia. Mam na ich punkcie niezłego bzika, a w poszukiwaniu tych najpiękniejszych, udałabym się nawet na koniec świata. Literatura towarzyszyła mi od najwcześniejszych lat, ale tak naprawdę nikt nie zaszczepił we mnie miłości do tego rodzaju rozrywki i z biegiem czasu zaczęłam ją traktować jako przykry obowiązek. Dopiero z wiekiem zaczęłam doceniać słowo pisane i mam nadzieję, że już nigdy nie zwątpię w magię, która związana jest z poznawaniem coraz to nowych historii.

"Lena czyta dzieciom" to cykl stworzony z myślą o najmłodszych czytelnikach. Dlaczego zdecydowałam się na jego stworzenie? Zdaję sobie sprawę z tego, że niewielu rodziców decyduje się na zapoznawanie swoich pociech z różnego rodzaju pozycjami literackimi. Nie mówię tu oczywiście o osobach, które same pałają miłością do tego rodzaju form aktywności. Mam tu raczej na myśli ludzi preferujących siedzenie przed telewizorem, bo choć mają do tego pełne prawo to powinni również pomyśleć o rozwoju swojego dziecka i poświęcić na to choć kilkanaście minut dziennie. Tym bardziej, że w dzisiejszych czasach jest tyle fantastycznych książeczek, które z całą pewnością zachwycą nie tylko najmłodszych odbiorców, ale i wielu przypadkach zaskoczą niejednego z rodziców.

W dniu dzisiejszym chciałabym się skupić na dwóch fenomenalnych książkach autorstwa Grzegorza Kasdepke, które przeczytałam z myślą o swojej czternastomiesięcznej bratanicy Kalinie. Przedstawiają one po kilkanaście ciekawych historii z życia tytułowego detektywa Pozytywki. Nie chciałabym czynić tutaj spojlerów, więc mam nadzieję, że wybaczycie mi jeśli odpuszczę sobie opisywanie zawartych w tej pozycji literackiej zagadek. Każda z przygód naszego głównego bohatera to około dziesięć stron przedniej zabawy, którą bez zbędnych przeszkód możemy sobie dawkować przez kolejnych kilka dni. Muszę przyznać, że jest to naprawdę fajne rozwiązanie dla rodziców czytających "Detektywa Pozytywkę" i "Nowe kłopoty detektywa Pozytywki" nieco młodszym dzieciom. Z doświadczenia wiem, że wiele maluszków nie jest w stanie wysłuchać do końca dłuższych historii, więc opiekunowie zmuszeni są im je opowiadać na raty, albo co rusz zaczynają to robić od nowa. W przypadku tego typu książek problem ten wydaje się być w jakimś stopniu zażegnany i każda ze stron powinna być zadowolona. Wszystko zależy od wytrzymałości dzieci i ich chęci do zapoznawania się z kolejnymi przygodami detektywa Pozytywki. Wiadomo przecież, że starsze pociechy mogą poprosić swoich rodziców, by przeczytali im nieco więcej historyjek danego wieczoru i przy tym będą się naprawdę fajnie bawić. Dorośli zresztą też!

Co jest największym fenomenem tych pozycji literackich? Na pewno fakt, że nadają się one do czytania dla maluszków w różnym wieku i nie chodzi mi tu jedynie o długość poszczególnych historyjek, ale i również o zagadki, które zostały umieszczone przez autora pod każdą z nich. Wiadomo, że te najmłodsze dzieci nie będą jeszcze w stanie odpowiedzieć na pytania zadawane Grzegorza Kasdepke, jednak dla tych już nieco starszych stanowić one będą doskonałą rozrywkę. Dzięki nim sami będą mogli poczuć się niczym mali detektywi i rozwiążą niejedną tajemnicę, które zostały przed nimi skryty we wnętrzu tych niepozornych utworów. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że omawiane w dniu dzisiejszym pozycje, rosną w siłę wraz ze swoimi odbiorcami i co rusz odkrywają przed nimi coraz to nowe tajemnice i możliwości do dalszego rozwoju. Tym bardziej, że mają one za zadanie uczyć dzieci logicznego myślenia, a nawet zachęcać je do tworzenia łańcuchów przyczynowo-skutkowych. Dlatego też uważam, że póki co jest to najlepsza z najlepszych propozycji dla młodszych czytelników, które miałam okazję przeczytać i gorąco zachęcam wszystkich rodziców (ale i nie tylko), by zamiast sadzać swoje pociechy przed telewizorem, albo dawać im do zabawy nic niewnoszące publikacje, zainwestowali nieco swojego wolnego czasu w dobór naprawdę wartościowych pozycji, które nie tylko bawią, ale i uczą.

Jeśli chodzi o sam sposób wydania tych książeczek to powiem tylko tyle, że jestem nimi naprawdę zachwycona. Wielkie ukłony w tej kwestii należą panu Piotrowi Rychel, który na potrzeby detektywa Pozytywki, wykonał naprawdę przepiękne ilustracje. Jestem pewna, że zwróciło na nie uwagę nie jedno dziecko i w sumie nie ma co się dziwić! Osobiście już dawno nie miałam do czynienia z obrazkami, które równie trafnie przedstawiałyby wydarzenia mające miejsce w poznawanej przeze mnie historii, a dla maluszków ma to przecież niemałe znaczenie. Ważne również jest to, że twórcy tej pozycji zdecydowali się na minimalizm. Zbyt wiele ilustracji mogłoby przeszkodzić w odbiorze tekstu, a przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. Dlatego też uważam, że będzie musiało minąć naprawdę wiele czasu, aż znajdę godnego przeciwka, który swym całokształtem mógłby konkurować z tymi pozycjami literackimi, a uwierzcie mi, należę do osób nadzwyczaj wybrednych i rzadko co jest w stanie mnie oczarować aż do tego stopnia. Zapomniałam jeszcze wspomnieć o samej kolorystyce tych książeczek, która podobnie jak cała reszta zostały wybrane przez wydawcę w sposób mistrzowski. Jest ona naprawdę miła dla oka i jednocześnie tak pasująca do siebie, że mogłaby jej pozazdrościć niejedna powieść dla małych i dla dużych. Muszę przyznać, że osobiście jestem bardzo ciekawa kolejnych tomów tej serii, a także innych historii, które do tej pory wypłynęły spod pióra Grzegorza Kasdepke. Coś mi się wydaje, że jeszcze nie raz będę miała okazję się z nimi zapoznać, a już na pewno będą przeze mnie kupowane jako prezent dla dzieci w różnym wieku. Nie mogę się już doczekać chwili, w której "Detektyw Pozytywka" i "Nowe kłopoty detektywa Pozytywki" zostaną przedstawione córeczce mojego Brata. Mam nadzieję, że Kalina i jej rodzice podzielą mój entuzjazm i będą nią zauroczeni.

Moja ocena: 9/10

1 komentarz:

  1. Grzegorz Kasdepke <3 Mam w domu jedną jego książkę "Co to znaczy..." i do dziś ją uwielbiam. Super! ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy