środa, 21 maja 2014

Alessia Gazzola - Miłość i medycyna sądowa

Wielu czytelników zastanawia się nad tym, czym kierują się mole książkowi podczas wybierania powieści, które chcieliby przeczytać w przeciągu najbliższych kilku tygodni lub lat. Jedni są zwolennikami przepięknych okładek, drudzy sugerują się opiniami osób mających daną pozycję literacką już za sobą, a jeszcze inni solidnie analizują opisy znajdujące się na okładce każdej z nich. Oczywiście trzeba wziąć również pod uwagę połączenie tych trzech opcji, ponieważ ono właśnie bywa najbardziej prawdopodobnym wyjściem z takiej sytuacji, a bynajmniej ja tak postępuję i w zdecydowanej większości przypadków jestem z tego powodu bardzo zadowolona. 

Alice Allevi jest początkującym patologiem sądowym, który zdaniem wielu ludzi, całkowicie nie nadaje się do wykonywania tego zawodu. Dziewczyna jest jednak zdeterminowana i mimo, że co rusz ktoś zniechęca ją do tej pracy, zamierza walczyć o spełnienie swoich najskrytszych marzeń i robi wszystko, by je osiągnąć. Nie przeszkodzą jej w tym również pracownicy Instytutu, którzy tworzą coś na wzór kółka wzajemnej adoracji i nawet nie kryją się ze swoich stosunkiem do głównej bohaterki. Pewnego dnia w jednym z rzymskich mieszkań znaleziono zwłoki kobiety. Czy Alice uda się ustalić przyczynę jej śmierci i udowodni współpracownikom, że jest właściwą osobą na właściwym miejscu? Jak dalej potoczą się losy tej nieco zakręconej dziewczyny?

"Miłość i medycyna sądowa" wywołała we mnie stosunkowo mieszane uczucia. Z jednej strony jest ona lekką i zarazem niezobowiązującą lekturą, która jest w stanie rozśmieszyć nawet najbardziej wymagających czytelników i sprawić, że jeszcze kilkukrotnie zdecydują się oni po nią sięgnąć i będą ją polecać swoim znajomym. Niewątpliwie Alessia Gazzola ma talent to tworzenia tego typu powieści, ale obawiam się, że dobra passa tej pisarki nie potrwa zbyt długo. Strasznie nie lubię, gdy w czytanych przeze mnie książkach pojawiają się motywy, które są mi już znane z innego rodzaju produkcji. Zdaję sobie sprawę z tego, iż jest to nieuniknione, jednak z całą pewnością wpływa to na niekorzyść twórców, których dzieła pojawiają się nieco później niż inne. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze niezbyt dopracowane postacie i ich dość popularne w ostatnim czasie charaktery. Czasami zastanawiam się, czy to autorzy podczas tworzenia swoich powieści, pragną wygrać konkurs na najbardziej zakręconych bohaterów, czy po prostu jest to nieodłączny element mojego szczęścia i nie pozostaje mi nic innego jak tylko się z tym pogodzić. Mam tylko nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda mi się odwrócić złą passę i dane mi będzie poznać osoby, które w o wiele większym stopniu przypadną do mojego gustu. 

Alessia Gazzola jest jednak autorką, która posiada w sobie ogromny potencjał i mam nadzieję, że wykorzysta go ona podczas tworzenia kolejnych publikacji. Mimo wszystko polubiłam Alice i jej zwariowane przygody i choć wolałabym ją spotykać w nieco bardziej oryginalnych sytuacjach, spędziłam naprawdę miłe godziny zapoznając się z licznymi przygodami tej dziewczyny. Włoska pisarka posługuje się naprawdę lekkim stylem, więc całość utworu czyta się z nieukrywaną przyjemnością i nie wiadomo kiedy docieramy aż do ostatniej strony. Oczywiście wielkie brawa należą się również tłumaczowi tej powieści, a także innym osobom, które przyczyniły się do wydania tej książki w Polsce. Na przyszłość proponowałabym tylko zwrócić uwagę na nieco staranniejszą korektę tekstu, ponieważ do całości wdarło się kilka literówek. "Miłość i medycynę sądową" chciałabym polecić molom książkowym w różnym wieku, choć o wiele lepiej powinni się w niej odnaleźć nieco młodsi odbiorcy. Mam nadzieję, że podobnie jak ja będziecie zadowoleni ze spotkania ze zwariowaną bohaterką i jej perypetiami, a w przyszłości będziecie pragnęli sięgnąć po kolejny tom z tej serii. Muszę przyznać, że osobiście nie mogę doczekać się tej chwili. Liczę na to, że autorka posiadając już jakieś pisarskie doświadczenie, mile mnie czymś zaskoczy.


Moja ocena: 6/10

3 komentarze:

  1. Nie przekonałaś mnie do tej książki. Sam tytuł "Miłość i medycyna" wskazuje na to, że będzie dużo romansu. Chociaż okładka jest bardzo miła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię, gdy autorzy kroczą już utartymi ścieżkami i powielają powszechnie znane motywy. Tyle tylko, że dla niektórych jest to pewna baza, pewność i dopiero później wybijają się swoją kreatywnością. Mam nadzieję, że jednak autorka czymś nas, czytelników, jednak w końcu zaskoczy. Powieść tę chętnie przeczytam, jak będę miała taką okazję. Może ja też się będę przy niej dobrze bawić? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś się skusze na te zwariowane, ale jednak mało oryginalne przygody bohaterki.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy