Tytuł: "Czysta Krew" tomy II-IV
Wydawnictwo: MAG
Ilość stron: 400, 368, 368
Wydawnictwo: MAG
Ilość stron: 400, 368, 368
Opis: * Pewnego dnia Sookie znajduje na parkingu ciało zamordowanego kucharza z baru, w którym pracuje. Jakby tego było mało, zostaje śmiertelnie poraniona i otruta przez tajemniczą postać z mitów greckich. Na szczęście, pewne przyjacielsko usposobione wampiry wysysają jej zatrutą krew. Kiedy proszą ja o przysługę, Sookie wdzięczna za uratowanie życia nie odmawia. Wkrótce wykorzystuje swoje telepatyczne zdolności aby znaleźć wskazówkę co do zaginięcia pewnego wampira. Wkrótce, jednak Sookie zaczyna żałować swej decyzji...
* Sookie Stackhouse ma problemy z facetami, a właściwie jednym. Bill stał się nieobecny duchem i niezbyt zaangażowany w związek ostatnimi czasy. Co więcej, oświadcza, że musi wyjechać w interesach, które prawdopodobnie są tylko przykrywką dla jakiejś o wiele poważniejszej sprawy.
Po nieudanej próbie uprowadzenia Sookie przez wilkołaka, szef Billa, Eryk, zdradza dziewczynie, że jej ukochany znalazł się pod wpływem swojej eks, seksownej wampirzycy Loreny, i został porwany. Prosi również Sookie o odnalezienie i uwolnienie Billa…
* Sookie ratuje półnagiego wampira z amnezją, nie wie jednak, że trafi w sam środek wojny, którą toczą między sobą czarownice, wilkołaki i wampiry! Może właśnie z tego względu zabiera do domu półnagiego Erica… Eric nie pamięta zdarzeń z przeszłości i nie wie, kim jest, lecz Sookie go zna, tyle że… Kiedyś był potężnym, przerażającym luizjańskim szeryfem,a teraz – gdy cierpi na amnezję – zmienia się w słodkiego, wrażliwego, bezradnego przystojniaka, któremu dziewczyna nie potrafi odmówić pomocy ani… swoich wdzięków. W trakcie prywatnego śledztwa Sookie odkrywa, że czarownica, która pozbawiła Erica pamięci, nastaje także na jego życie. Konflikt narasta, a stąd już prosta droga do potyczki, w której wampiry i wilkołaki zjednoczą się przeciwko groźnym czarownicom.
Recenzja: Sookie Stackhouse ponownie zmaga się z zadaniami powierzonymi jej przez Nieumarłych. Przygody stają się coraz bardziej niebezpieczne, a sprawy osobiste głównej bohaterki wymykają się jej spod kontroli.
Czytając kolejne tomy "Czystej krwi" byłam wręcz przerażona postawą głupiutkiej Sookie. Dziewczyna leciała na dokładnie każde skinienie Nieumarłych, niczym profesjonalnie wyszkolony pies stróż. Jestem w stanie zrozumieć fakt, że wampiry posiadają jakieś tam swoje reguły, których przestrzegają, jednak są pewne granice. Polecenia typu: "Sookie musisz pojechać..." moim zdaniem były co najmniej nie na miejscu. Niby kluczową rolę w owym zamieszaniu ogrywał związek panny Stackhouse i Billa. Niestety jak dla mnie nie było to zbyt przekonujące tłumaczenie. W końcu główna bohaterka należała do rasy ludzkiej i ewentualna pomoc powinna wynikać z jej inicjatywy. No i co z tego, że pan Campton kiedyś tam powiedział, iż Sookie należy do niego. Stany Zjednoczone są wolnym krajem i każdy powinien wypowiadać się w swoim imieniu.
Swoją drogą skoro wampir darzył dziewczynę tak wielkim uczuciem, to dlaczego w trzeciej części nie pozostał jej wierny. Co prawda mężczyzna wyjechał z przyczyn "służbowych", a następnie został porwany, jednak - moim zdaniem - ze względu na to co łączyło go z kelnerką powinien zachować choć odrobinę przyzwoitości. Relację między wampirem, a jego stworzycielem mówią sama przez się, jednakże każdą pokusę można zwalczyć - jeśli oczywiście się tego chce.
Według mnie dużo lepszym partnerem dla Sookie w czwartym tomie okazał się Eric. Niby przespanie się z dziewczyną stało u mnie na wysokim miejscu, jednak mimo wszystko zwracał się do niej w sposób kulturalny i grzeczny. Panna Stackhouse była jego oczkiem w głowie i wampir zawsze liczył się z jej zdaniem. W sumie i bez amnezji szeryf Piątej Strefy dużo bardziej mnie intrygował. Tak, czy owak i tam moim faworytem zostaje wilkołak za jego całokształt artystyczny. Mam nadzieję, że pani Harris podobnie, jak ja poczuła chemię między tą dwójką i odpowiednio zadziałała.
Podsumowując: Książka została napisana ładnym stylem. Podobnie, jak przy poprzedniej części nie nudziłam się. Co prawda w połowie drugiego tomu dopadła mnie chwila zwątpienia, jednak szybko ją zwalczyłam. Akcja toczyła się płynnie, jednak uważam, że autorka mogłaby sobie darować tak liczne sceny erotyczne. To już chyba któraś z kolei odsłona wampirów nimfomanów.
* Sookie Stackhouse ma problemy z facetami, a właściwie jednym. Bill stał się nieobecny duchem i niezbyt zaangażowany w związek ostatnimi czasy. Co więcej, oświadcza, że musi wyjechać w interesach, które prawdopodobnie są tylko przykrywką dla jakiejś o wiele poważniejszej sprawy.
Po nieudanej próbie uprowadzenia Sookie przez wilkołaka, szef Billa, Eryk, zdradza dziewczynie, że jej ukochany znalazł się pod wpływem swojej eks, seksownej wampirzycy Loreny, i został porwany. Prosi również Sookie o odnalezienie i uwolnienie Billa…
* Sookie ratuje półnagiego wampira z amnezją, nie wie jednak, że trafi w sam środek wojny, którą toczą między sobą czarownice, wilkołaki i wampiry! Może właśnie z tego względu zabiera do domu półnagiego Erica… Eric nie pamięta zdarzeń z przeszłości i nie wie, kim jest, lecz Sookie go zna, tyle że… Kiedyś był potężnym, przerażającym luizjańskim szeryfem,a teraz – gdy cierpi na amnezję – zmienia się w słodkiego, wrażliwego, bezradnego przystojniaka, któremu dziewczyna nie potrafi odmówić pomocy ani… swoich wdzięków. W trakcie prywatnego śledztwa Sookie odkrywa, że czarownica, która pozbawiła Erica pamięci, nastaje także na jego życie. Konflikt narasta, a stąd już prosta droga do potyczki, w której wampiry i wilkołaki zjednoczą się przeciwko groźnym czarownicom.
Recenzja: Sookie Stackhouse ponownie zmaga się z zadaniami powierzonymi jej przez Nieumarłych. Przygody stają się coraz bardziej niebezpieczne, a sprawy osobiste głównej bohaterki wymykają się jej spod kontroli.
Czytając kolejne tomy "Czystej krwi" byłam wręcz przerażona postawą głupiutkiej Sookie. Dziewczyna leciała na dokładnie każde skinienie Nieumarłych, niczym profesjonalnie wyszkolony pies stróż. Jestem w stanie zrozumieć fakt, że wampiry posiadają jakieś tam swoje reguły, których przestrzegają, jednak są pewne granice. Polecenia typu: "Sookie musisz pojechać..." moim zdaniem były co najmniej nie na miejscu. Niby kluczową rolę w owym zamieszaniu ogrywał związek panny Stackhouse i Billa. Niestety jak dla mnie nie było to zbyt przekonujące tłumaczenie. W końcu główna bohaterka należała do rasy ludzkiej i ewentualna pomoc powinna wynikać z jej inicjatywy. No i co z tego, że pan Campton kiedyś tam powiedział, iż Sookie należy do niego. Stany Zjednoczone są wolnym krajem i każdy powinien wypowiadać się w swoim imieniu.
Swoją drogą skoro wampir darzył dziewczynę tak wielkim uczuciem, to dlaczego w trzeciej części nie pozostał jej wierny. Co prawda mężczyzna wyjechał z przyczyn "służbowych", a następnie został porwany, jednak - moim zdaniem - ze względu na to co łączyło go z kelnerką powinien zachować choć odrobinę przyzwoitości. Relację między wampirem, a jego stworzycielem mówią sama przez się, jednakże każdą pokusę można zwalczyć - jeśli oczywiście się tego chce.
Według mnie dużo lepszym partnerem dla Sookie w czwartym tomie okazał się Eric. Niby przespanie się z dziewczyną stało u mnie na wysokim miejscu, jednak mimo wszystko zwracał się do niej w sposób kulturalny i grzeczny. Panna Stackhouse była jego oczkiem w głowie i wampir zawsze liczył się z jej zdaniem. W sumie i bez amnezji szeryf Piątej Strefy dużo bardziej mnie intrygował. Tak, czy owak i tam moim faworytem zostaje wilkołak za jego całokształt artystyczny. Mam nadzieję, że pani Harris podobnie, jak ja poczuła chemię między tą dwójką i odpowiednio zadziałała.
Podsumowując: Książka została napisana ładnym stylem. Podobnie, jak przy poprzedniej części nie nudziłam się. Co prawda w połowie drugiego tomu dopadła mnie chwila zwątpienia, jednak szybko ją zwalczyłam. Akcja toczyła się płynnie, jednak uważam, że autorka mogłaby sobie darować tak liczne sceny erotyczne. To już chyba któraś z kolei odsłona wampirów nimfomanów.
Moja ocena 6/10
W dniu dzisiejszym pozwoliłam sobie na połączenie recenzji trzech książek w jedną. Bez sensu jest wypowiadać się o każdej z nich z osobna skoro przeczytało się je jednym ciurkiem. Z góry przepraszam także za chaos panujący w dzisiejszym poście. Obiecuję poprawę, a ewentualne błędy poprawie jutro po powrocie ze Szczecina. Aaaa! Jestem studentką Pedagogiki specjalnej ;)
Jak na razie przeczytałam tylko "Martwego aż do zmroku", ale zamierzam zabrać się za resztę w najbliższym czasie. Jestem wielką fanką Billa! xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Rapsodia-recenzje.blog.onet.pl
Cóż, po serii "Zmierzchu" raczej nie mam ochoty na kolejne przygody wampirów, choć mnóstwo koleżanek poleca mi książki Harris. Być może, jeśli trafię w bibliotece na pierwszą część, z ciekawości przeczytam, bo muszę przyznać, że całkiem lubię takie lekkie czytadełka. Jak dotąd, obejrzałam kilka odcinków serialu stworzonego na podstawie książek i, niestety, w ogóle nie zachęcił mnie on do przeczytania serii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
www.kraina-literatury.blogspot.com
Jakoś nie mam chęci zabierać się za tą serię. Na pewno nie w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńTeż się zakochałam ;D Ksiązki Harrisa muszę sobie wypożyczyć ;d Mogą być niezłe ;d // morze-recenzji.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA ja właśnie jutro do Szczecina jadę ;) Jak pisałam wcześniej, nie czytam tego i nie mam chęci, aby czytać.
OdpowiedzUsuń[ksiazka-moim-zyciem], [milosc-aniola]
Gratuluję, mam nadzieję, że spodoba Ci się ten kierunek :)
OdpowiedzUsuńCo do książki... Tematyka wampirza nieco mnie już przytłacza, ale serial jest tak popularny, że wreszcie i po książkę sięgnę :)
Przeczytałam "Lodowaty grób" Charlaine Harris. Bardzo mi się podobała. Nie miała nic wspólnego z wampirami. Ale tą serię też przeczytam, jak tylko uda mi się ją gdzieś dostać. Lubię ten typ literatury :-)
OdpowiedzUsuńhttp://maniakksiazek.blog.onet.pl/
Pozdrawiam