W dzisiejszych czasach książki są artykułem ogólnodostępnym dla każdego z nas. Niektóre lektury są lesze od innych, jednak ich autorów łączy jedno - zainteresowanie i wielka miłość do literatury. Najbardziej cennymi są te powieści, które nie tylko umilają swoim czytelnikom czas ale i dostarczają im różnorakich wiadomości dotyczących badań naukowych, kultury różnych krajów, a także osobistych doświadczeń autorów.
Bardzo się cieszę, że w dużym stopniu odnalazłam wymienione wyżej cechy w książce napisanej przez panią Bożenę Gałczyńską-Szurek. Pisarka dzięki swojemu kilkuletniemu pobytowi w słonecznej Grecji, poznała ona tradycje tego egzotycznego kraju, a następnie przy pomocy wymyślonej przez siebie historii przelała je wszystkie na papier.
"Tajemnice greckiej Madonny" to kryminał opowiadający nam o wydarzeniach mających miejsce na jednej z niezwykle spokojnych wysp. To właśnie w tamtejszej cerkwi znaleziono ciała kolejnych ofiar, a także stamtąd ukradziono obraz Mateńki Płaczącej. Mieszkańcy wyspy zaczęli coraz bardziej obawiać się o życie swoich bliskich, a przesłuchiwani co rusz ukrywają znaczące dla śledztwa fakty. Z czasem sprawa coraz bardziej się komplikuje, a na domiar złego są przypuszczenia, że w sprawę wmieszana jest niebezpieczna mafia.
Nikt nie może czuć się już pewnie - nawet wszędobylskie zwierzęta Klary, które w dziwnych okolicznościach zostały podtrute. Główna bohaterka w sumie przez przypadek podjęła się współpracy z policją. Co prawda przed laty, gdy mieszkała jeszcze w Polsce miała okazję pracować na podobnym stanowisku, jednak po wyjeździe do Grecji przestała praktykować swoich "zainteresowań".
Ogólnie rzecz biorąc książka jest naprawdę ciekawą i ambitną lekturą. Do samego końca nie byłam w stanie określić kto stoi za tymi wszystkimi okropnościami mającymi w niej miejsce. Muszę przyznać, że autorka w sposób profesjonalny przemyślała kolejne posunięcia swoich postaci. W całości tekstu możemy zaobserwować również wtrącenia wypowiedziane w greckim języku ojczystym. Taki stan rzeczy uważam za miłe urozmaicenie całości. Czytelnik podczas zapoznawania się z powieścią nie tylko się rozluźnia ale także ma okazję poznać namiastkę kultury obcego kraju. "Tajemnice greckiej Madonny" polecam z czystym sumieniem i z niecierpliwością czekam na kolejne dzieła Bożeny Gałczyńskiej-Szurek.
Wydawnictwo Novae Res, Gdynia 2010
ISBN: 978-83-61194-14-9
Liczba stron: 404
Ocena: 9/10
P.S. Przepraszam za ewentualne błędy. W wolnej chwili z pewnością je poprawię.
Bardzo się cieszę, że w dużym stopniu odnalazłam wymienione wyżej cechy w książce napisanej przez panią Bożenę Gałczyńską-Szurek. Pisarka dzięki swojemu kilkuletniemu pobytowi w słonecznej Grecji, poznała ona tradycje tego egzotycznego kraju, a następnie przy pomocy wymyślonej przez siebie historii przelała je wszystkie na papier.
"Tajemnice greckiej Madonny" to kryminał opowiadający nam o wydarzeniach mających miejsce na jednej z niezwykle spokojnych wysp. To właśnie w tamtejszej cerkwi znaleziono ciała kolejnych ofiar, a także stamtąd ukradziono obraz Mateńki Płaczącej. Mieszkańcy wyspy zaczęli coraz bardziej obawiać się o życie swoich bliskich, a przesłuchiwani co rusz ukrywają znaczące dla śledztwa fakty. Z czasem sprawa coraz bardziej się komplikuje, a na domiar złego są przypuszczenia, że w sprawę wmieszana jest niebezpieczna mafia.
Nikt nie może czuć się już pewnie - nawet wszędobylskie zwierzęta Klary, które w dziwnych okolicznościach zostały podtrute. Główna bohaterka w sumie przez przypadek podjęła się współpracy z policją. Co prawda przed laty, gdy mieszkała jeszcze w Polsce miała okazję pracować na podobnym stanowisku, jednak po wyjeździe do Grecji przestała praktykować swoich "zainteresowań".
Ogólnie rzecz biorąc książka jest naprawdę ciekawą i ambitną lekturą. Do samego końca nie byłam w stanie określić kto stoi za tymi wszystkimi okropnościami mającymi w niej miejsce. Muszę przyznać, że autorka w sposób profesjonalny przemyślała kolejne posunięcia swoich postaci. W całości tekstu możemy zaobserwować również wtrącenia wypowiedziane w greckim języku ojczystym. Taki stan rzeczy uważam za miłe urozmaicenie całości. Czytelnik podczas zapoznawania się z powieścią nie tylko się rozluźnia ale także ma okazję poznać namiastkę kultury obcego kraju. "Tajemnice greckiej Madonny" polecam z czystym sumieniem i z niecierpliwością czekam na kolejne dzieła Bożeny Gałczyńskiej-Szurek.
Wydawnictwo Novae Res, Gdynia 2010
ISBN: 978-83-61194-14-9
Liczba stron: 404
Ocena: 9/10
P.S. Przepraszam za ewentualne błędy. W wolnej chwili z pewnością je poprawię.
Rzadko sięgam po literaturę polską, a już zwłaszcza po kryminały. Ale kto wie, do obu tych 'zagadnień' mam zamiar się przekonać.
OdpowiedzUsuńNo i ta piękna okładka, ach!
Bardzo lubię kryminały (dobre) i również "ostatnio" przekonałam się do polskiej literatury. Może kiedyś:)
OdpowiedzUsuńKryminały lubię, aczkolwiek nie przekonała mnie ta książka, ale myślę, że z czasem bardziej się nią zainteresuję.
OdpowiedzUsuńMyślę, że przeczytam, jakaś odmiana gatunkowa na pewno mi się przyda :)
OdpowiedzUsuńJa za to jakoś się uwzięłam na Christie i Alexa i jak na razie boję się sięgać po inne kryminały, bo dobrze mi się porusza na znajomym gruncie ;) Ot, takie zboczenie.
OdpowiedzUsuńLubię klimat Grecji, zwłaszcza mity. To wprawdzie nie mitologia, ale mnie zainteresowałaś
OdpowiedzUsuńNo to ja zatem czekam na kolejny konkursik, ponieważ te opowiadania erotycznie nie bardzo mi odpowiadały.
OdpowiedzUsuńNatomiast co do książki, powiem Ci szczerze, że nawet interesują mnie takie treści.. kto wie, jeśli będzie ta książka w mojej bibliotece, na pewno ją zgarnę
Serdecznie zapraszam na NN
atramentoweserce-inkheart