czwartek, 25 listopada 2010

Ewa Kopsik - Uciec przed cieniem

Zapewne każdy z nas ma jakieś marzenia dotyczące skończenia studiów, przyszłego miejsca zamieszkania, czy też życiowego partnera. Podejrzewam również, iż większość z nas posiada tyle mocny charakter, że bez problemu jesteśmy w stanie poradzić sobie w samodzielnym funkcjonowaniu. Potrafimy o siebie zadbać i co rusz podejmujemy najrozmaitsze decyzje. Niestety nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli. Są osoby, które - w większym lub mniejszym stopniu - nie potrafią odnaleźć się w otaczającym je społeczeństwie. Tacy ludzie za wszelką cenę starają się zamknąć we własnym świecie i najlepiej czują się w samotności...

Napisana przez Ewę Kopsik powieść pt.: "Uciec przed cieniem" przedstawia nam właśnie historię kobiety, która w dużej mierze pasuję do wcześniejszego opisu postaci nie potrafiącej do końca współistnieć w otaczającej ją rzeczywistości. Już po kilkunastu stronach można dostrzec, iż są cechy, które łączą główną bohaterkę z jej twórczynią - m.in. obie są absolwentkami Uniwersytetu Wrocławskiego, a także los zaprowadził je do Wiednia. Myślę, że dzięki temu czytelnikowi dużo łatwiej jest wczytać się w losy bohaterów przedstawionych nam przez Panią Ewę.

Narratorką powieści, a zarazem jej główną bohaterką jest młoda kobieta pochodząca ze wsi położonej niedaleko Jeleniej Góry. Nie długo po podjęciu studiów na wrocławskim uniwerku poznaje ona Tadeusza - przyszłego śpiewaka operowego - który swoją osobą zwrócił na siebie uwagę dziewczyny. Wszystko układa się w miarę dobrze do czasu ich ślubu, kiedy to świeżo upieczona żona wprowadza się do domu swoich teściów. Wtedy zaczyna ona zauważać chore relacje panujące w tej rodzinie. Wszystkie ważne decyzje podejmowane są w niej przez wujaszka, który w moim odczuciu pełni tam rolę 'pana i władcy' - nikt nie ma prawa mu się sprzeciwić. Ogólnie rzecz biorąc kobieta jest świadoma wielu z tych rzeczy już wcześniej, jednak dopiero z biegiem czasu zaczęła zauważać, jak bardzo jej to przeszkadza.

Pewnego dnia Tadeusz wraz wujem podejmują decyzję o emigracji śpiewaka operowego wraz żoną do Wiednia. Dziewczyna mimo wielu zastrzeżeń wsiada ze swoim małżonkiem do samochodu, który ma zawieść ich w miejsce, w którym rozpoczną swoje życie od nowa...

"Uciec przed cieniem" jest niewątpliwie lekturą napisaną w sposób profesjonalny i twórczy. Mimo, iż nie jestem zwolenniczką książek pozbawionych dialogów, to tym razem uważam ten fakt za jeden z największych plusów lektury. Dodatkowo Ewa Kopsik w wielu momentach uraczyła nas przyjemnym poczuciem humoru swojej bohaterki, która była niezwykle oczytana. To miłe, że są jeszcze osoby, które w swoich dziełach tak często odwołują się do innych tytułów lub postaci literackich. Dzięki temu być może znajdą się osoby, które w niedalekim czasie - zachęcone tą lekturą - sięgną do wspomnianych w całości pozycji.

Podczas czytania książki bardzo często zdarzały się momenty, w których strasznie irytowała mnie osoba głównej bohaterki. Poprzez traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa woli ona pozostać kimś biernych i nie podejmującym decyzji. Kobieta niemalże ze stoickim spokojem znosiła wszystkie zdrady swojego męża, który o wszystko i tak obwiniał ją. Przez wiele lat nie potrafiła od niego odejść w obawie, że wtedy musiałaby sama o siebie dbać, podczas gdy do tej pory nie robiła prawie nic. Nawet sprzątanie i gotowanie niekiedy było dla niej czymś zbytecznym...

W dużej mierze starałam się ją sama przed sobą usprawiedliwiać. Odwoływałam się przy tym do różnych aspektów takich jak: przeżycia bohaterki z dzieciństwa - wychowywanie dziewczyny od pewnego momentu bez rodziców, czy też czasy w których przyszło jej żyć. Dzięki temu nadszedł w końcu moment, w których w 100% mogłam oddać się przyjemności lektury.

"Uciec przed cieniem" przedstawia nam również sytuację polskich emigrantów w Wiedniu. Autorka zapewne dzięki własnym spostrzeżeniom opisała stosunek rodowitych Austriaków do przyjeżdżających do ich ojczyzny obcokrajowców. Dodatkowo w lekturze możemy również zaobserwować zachowania, która sprawiły, iż mieszkańcy zamieszkałego przez główną bohaterkę miasta postrzegają Polaków tak, a nie inaczej...

Książkę z czystym sumieniem chciałabym polecić wszystkim miłośnikom literatury. Jest ona bowiem doskonałym przykładem pięknego języka, przy pomocy którego została napisana całość lektury. Dodatkowo chylę pokłony w stronę wydawcy - okładka jest fantastyczna!


Wydawnictwo Novae Res, październik 2010
ISBN: 978-83-61194-38-5
Liczba stron: 342
Ocena: 8/10

Książkę oczywiście możecie nabyć na stronie księgarni internetowej Wydawnictwa Novae Res. Dodatkowo chciałabym przeprosić za lekki chaos pojawiający się w dzisiejszej recenzji. Ewentualne błędy poprawie w najbliższych godzinach. Z tego miejsca chciałabym również zaprosić Was wszystkich do wzięcia udziału w KONKURSIE MIKOŁAJKOWYM!!! Do wygrania trzy egzemplarze książki "Aż śmierć nas rozłączy", których fundatorem jest Wydawnictwo Albatros.

11 komentarzy:

  1. Włożyłam tę książkę jakiś czas temu do koszyka na merlinie, ale ciągle sie zastanawiam. Po twojej recenzji nadal nie wiem czy chcę czy nie. Może to ten mróz za oknem..:))) mega neizdecydowanie co do tej książki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie podoba mi się okładka tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przcezytałam recenzję i powiem, że zazwyczaj bohaterowie naszych opowiadań (jeżeli ktoś coś pisze) są do nas podobni. Może autorka książki sama przeżyła to co główna bohaterka? Jesdnak ksiażki raczej nie przeczytam, po prostu nie lubię polskich autorów :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Lotta - powiem Ci, że książka jest naprawdę warta uwagi. Mówię to szczerze mimo, że jak wspomniałam w recenzji nieco irytowała mnie postać głównej bohaterki. Osobiście nie wyobrażam sobie tego bym mogła żyć w czyimś cieniu, a przede wszystkim być bierną. Pewnie łatwo mi jest oceniać bohaterkę, ponieważ obecnie żyjemy w całkiem innych czasach i nie przeżyłam tego co ona ale mimo wszystko... Jak przeczytasz ją to daj znać - jestem ciekawa Twojej opinii.

    Isabelle - Prawda, że cudowna? Niby prosta, a posiada w sobie to coś ;)

    Lirbaire - Powiem Ci, że w Twoich słowach jest wiele prawdy. Moje opowiadanie oparłam nie do końca świadomie na faktach niemalże w 80%. Coś w tym jestem. Ja do polskich autorów przekonałam się dzięki wspomnianemu już kilkakrotnie Wydawnictwo Novae Res ;) Oczywiście nie każdy polski autor jest godny uwagi, jednak książka napisana przez Ewę Kopsik, jak najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka rzeczywiście świetna, a ksiązki musze poszukać

    OdpowiedzUsuń
  6. W tym roku z pewnością nie przeczytam, gdyż mam całą stertę innych książek do przeczytania.
    Okładka intryguje ;). Postaram się po nią sięgnąć w przyszłym roku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Boska notka , sory że się powtarzam no ale piszesz fenomenalne recenzje ! Twoje są takie inne od całej reszty. U mnie również nn

    OdpowiedzUsuń
  8. Klaudia - poszukaj koniecznie, bo warto!

    Samash - wiem coś na temat napiętego grafiku. Mam wiele książek, które musiałam przełożyć na przyszły rok!

    Ola123 - to naprawdę bardzo miłe co mówisz. Cieszę się, że moja praca i starania podobają się ludziom.

    OdpowiedzUsuń
  9. Recenzja ciekawie napisana i zachęca do przeczytania, okładka również do ozdobienia półki;p jednak odradza mi kupno nazwisko...nie lubię polskich autorów. ale może kiedyś?:) a w konkursie wezmę udział;)

    OdpowiedzUsuń
  10. doceniam autorów, którzy w swoich książkach nie boją się przemycać wątków autobiograficznych. szczególnie, gdy główna postać jest dość kontrowersyjna (uległa, nieporadna). zawsze może to grozić przyklejeniem takiej łatki twórcy, nawet gdy na co dzień jest on totalnym przeciwieństwem swojego bohatera. tym samym dla pani Ewa Kopsik słowa uznania.

    OdpowiedzUsuń
  11. Recenzja zachęcająca, ale ja nie jestem przekonana. Jakoś nie przepadam za tego typu lekturami...

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy