Krew wypełnia mi usta. Ogień płonie w moich żyłach. Duszę w sobie wycie. Ześlizguje się srebrne ostrze - wybór należy do mnie. Jestem śmiercią lub życiem. Jestem ocaleniem lub zniszczeniem. Aniołem lub demonem. Jestem łaską. Wybijam nóż. To moja ofiara... Jestem potworem.
Takimi słowami rozpoczyna się pierwsza część cyklu napisanego przez amerykańską pisarkę Bree Despain. Kobieta na nowo odkryła dziecięcą pasję tworzenia opowieści, kiedy na studiach wzięła półroczny urlop, żeby pisać i reżyserować sztuki dla nastolatków z zaniedbanych dzielnic Filadelfii i Nowego Jorku. Obecnie mieszka w Salt Lake City w stanie Utah z mężem, dwójką małych synów i ukochanym TiVo.
Dziedzictwo mroku to książka opowiadająca swoim czytelnikom historię nastoletniej córki miejscowego pastora. Grace Divine jest zwyczajną dziewczyną, która wiedzie na pozór spokojne życie u boku osób które kocha ponad wszystko inne. Bohaterka jest jednak świadoma tego, że tej nocy, kiedy znikł jej najlepszy przyjaciel, wydarzyło się coś strasznego. Tamtego wieczoru przed własnym domem znalazła nieprzytomnego i skąpanego we krwi brata, który wraz z rodzicami Wspomnienia, które rodzina Divine starała się pogrzebać, powracają, kiedy Daniel Kalbi zjawia się trzy lata później i zapisuje się do tej samej szkoły, do której chodzą Grace i Jude. Dziewczyna jest zafascynowana niezwykłymi zdolnościami artystycznymi swojego znajomego i mimo obietnic złożonych bratu nie potrafi zerwać z nim kontaktu. Im bardziej nastolatkowie zbliżają się do siebie, tym większe grozi jej niebezpieczeństwo.
Bree Despain bez wątpienia stworzyła dzieło, które bardzo wiele mówi nam o sile ludzkiej przyjaźni, zwątpieniu, a także o przychodzącym nam z wielką trudnością przebaczeniu. Amerykańska autorka w sposób całkiem zgrabny przedstawia swoim czytelnikom historię związanych ze sobą ludzi, których los nie oszczędził pod żadnym z możliwych sposobów. W całości lektury nie brakuje także niegrzecznego chłopaka o mrocznej przeszłości, trudnego romansu, a także tajemnicy, która sprawia, że w czasie czytania powieści czujemy swojego rodzaju napięcie, a bynajmniej tak twierdzi Becca Fitzpatrick - autorka Szeptem, bestselleru New York Times'a.
Dziedzictwo mroku bez wątpienia należy do grona tych powieści, które czyta się niezwykle łatwo i przyjemnie. Nie żałuję czasu spędzonego z tą książką, jednak nawet gdybym chciała, to nie mogłabym zaliczyć jej do grona literatury wysokiego polotu. Fabuła w niektórych momentach zdaje się być przewidywalna ale na całe szczęście fakt ten wcale nie zniechęca do dalszego czytania lektury. I właśnie dlatego chciałabym ją polecić wszystkim tym, którzy potrzebują czasami sięgnąć po tego typu historię aby choć na chwilę zapomnieć o trudach dnia codziennego. Osobiście z miłą chęcią sięgnę po drugi tom tego cyklu.
Wydawnictwo Galeria Książki, listopad 2010
ISBN: 9788362170111
Liczba stron: 430
Ocena: 7/10
Takimi słowami rozpoczyna się pierwsza część cyklu napisanego przez amerykańską pisarkę Bree Despain. Kobieta na nowo odkryła dziecięcą pasję tworzenia opowieści, kiedy na studiach wzięła półroczny urlop, żeby pisać i reżyserować sztuki dla nastolatków z zaniedbanych dzielnic Filadelfii i Nowego Jorku. Obecnie mieszka w Salt Lake City w stanie Utah z mężem, dwójką małych synów i ukochanym TiVo.
Dziedzictwo mroku to książka opowiadająca swoim czytelnikom historię nastoletniej córki miejscowego pastora. Grace Divine jest zwyczajną dziewczyną, która wiedzie na pozór spokojne życie u boku osób które kocha ponad wszystko inne. Bohaterka jest jednak świadoma tego, że tej nocy, kiedy znikł jej najlepszy przyjaciel, wydarzyło się coś strasznego. Tamtego wieczoru przed własnym domem znalazła nieprzytomnego i skąpanego we krwi brata, który wraz z rodzicami Wspomnienia, które rodzina Divine starała się pogrzebać, powracają, kiedy Daniel Kalbi zjawia się trzy lata później i zapisuje się do tej samej szkoły, do której chodzą Grace i Jude. Dziewczyna jest zafascynowana niezwykłymi zdolnościami artystycznymi swojego znajomego i mimo obietnic złożonych bratu nie potrafi zerwać z nim kontaktu. Im bardziej nastolatkowie zbliżają się do siebie, tym większe grozi jej niebezpieczeństwo.
Bree Despain bez wątpienia stworzyła dzieło, które bardzo wiele mówi nam o sile ludzkiej przyjaźni, zwątpieniu, a także o przychodzącym nam z wielką trudnością przebaczeniu. Amerykańska autorka w sposób całkiem zgrabny przedstawia swoim czytelnikom historię związanych ze sobą ludzi, których los nie oszczędził pod żadnym z możliwych sposobów. W całości lektury nie brakuje także niegrzecznego chłopaka o mrocznej przeszłości, trudnego romansu, a także tajemnicy, która sprawia, że w czasie czytania powieści czujemy swojego rodzaju napięcie, a bynajmniej tak twierdzi Becca Fitzpatrick - autorka Szeptem, bestselleru New York Times'a.
Dziedzictwo mroku bez wątpienia należy do grona tych powieści, które czyta się niezwykle łatwo i przyjemnie. Nie żałuję czasu spędzonego z tą książką, jednak nawet gdybym chciała, to nie mogłabym zaliczyć jej do grona literatury wysokiego polotu. Fabuła w niektórych momentach zdaje się być przewidywalna ale na całe szczęście fakt ten wcale nie zniechęca do dalszego czytania lektury. I właśnie dlatego chciałabym ją polecić wszystkim tym, którzy potrzebują czasami sięgnąć po tego typu historię aby choć na chwilę zapomnieć o trudach dnia codziennego. Osobiście z miłą chęcią sięgnę po drugi tom tego cyklu.
Wydawnictwo Galeria Książki, listopad 2010
ISBN: 9788362170111
Liczba stron: 430
Ocena: 7/10
Przeczytałam, polubiłam. Zgadzam się, że to idealna lektura na sposób "odskoczni" od świata codziennego. Bardzo podoba się mi recenzja :)
OdpowiedzUsuńDodaję do "czytanych blogów".
Pozdrawiam!
Charlotte
Zaznaczyłam już jako "chcę przeczytać", ponieważ Twoja opinia bardzo mnie zachęciła do jej przeczytania i jak tylko nadarzy mi się okazja z miłą chęcią po nią sięgnę :) Zgadzam się, takie książki są nam czasami po prostu potrzebne :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę, bo ciekawa treść i recenzja do tego okładka jest interesująca ;]
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad kupnem tej książki, ale w końcu jej nie kupiłam. Chyba będę musiała to nadrobić;)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie zapisać tytuł, bo mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńMam w swoich czytelniczych planach:). Okładka idealna:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńCzytałam ;) Bardzo mi się podobała, choć denerwowała mnie Grace. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa właśnie jestem w trakcie
OdpowiedzUsuńWidziałam u koleżanki i chciałabym strasznie przeczytać;)
OdpowiedzUsuńCzytałam, polecam bo warto!!!
OdpowiedzUsuńno i kolejna książka na listę... super recenzja
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłaby mi się spodobać, więc jak gdzieś znajdę, to sięgnę :).
OdpowiedzUsuńMnie też skutecznie zaciekawiłaś tą recenzją. Do tego ta klimatyczna okładka też robi swoje. Mimo, że fabuła jakich wiele to coś mnie do niej ciągnie :)
OdpowiedzUsuńSzykuje się kolejny cykl na odetchnięcie od literatury "ciężkiego kalibru" :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, ale przyjemnie się czytało recenzję :)
A co mi tam ;) Jedna mniej czy więcej ;)
OdpowiedzUsuńlubię takie "resety umysłu". nie mogą wszystkie książki być wielką i ambitną literaturą, bo człowiek by oszalał ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi lekturami, co nie oznacza, że ich nie czytam ;-)Ta robi pozytywne wrażenie wiec na pewno wpadnie w moje łapki :-)
OdpowiedzUsuńwpisałam ją na listę "do przeczytania" jak wpadnie w łapki to przeczytam
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę ją przeczytać - może wkrótce się uda ;).
OdpowiedzUsuńOkładka jest wprost zniewalająca...
Z chęcią sięgnę po to dzieło, gdyż zapowiada się obiecująco :)
OdpowiedzUsuńCzasem lekka lektura może się przydać. A ta zapowiada się nawet ciekawie, o :)
OdpowiedzUsuńA, zapomniałam wspomnieć o okładce - przyciąga uwagę, piękna :)
OdpowiedzUsuńDołączam się do achów i ochów na temat okładki, a książkę dopisuję na listę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ta książka ciekawi ;]
OdpowiedzUsuńŁadna okładka, ale po książkę chyba nie sięgnę
OdpowiedzUsuńPrawie zawsze boję się zacząć pierwszy tom, bo jeśli okaże się słaby to nie będę miała ochoty na drugi, a lubię zaczynać wszystko co rozpoczęłam, ale po Twojej recenzji widać, że chyba w tym wypadku nie mam się czego obawiać. Książka wydaje się być nader zachęcająca.
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda mi czasu na czytanie paranormalnych romansów, ale jeśli kiedykolwiek będę miała na nie ochotę, to "Dziedzictwo mroku" przeczytam z pewnością :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że ta książka stała się modna.
OdpowiedzUsuńjak wpadnie mi w ręce to przeczytam, ale aż tak mnie nie ciągnie, żebym jej specjalnie szukała
odnośnie Jakuba, to dziewczyny prowadzące akcje żaliły się ostatnio, że jedna książka utknęła, a druga choć wędruje to nie ma z tego relacji...
OdpowiedzUsuńtutaj jest wpis Szyszki na ten temat:
http://ksiazkawedrowniczka.wordpress.com/2011/02/08/czasem-po-prostu-smutno/
i trochę szkoda, że taka akcja podupada.
Przeczytam... ale innym razem :)
OdpowiedzUsuń