sobota, 2 kwietnia 2011

Konkurs z Wydawnictwem W.A.B.

Kochani!!!

Z czystego serca zapraszam do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania są trzy egzemplarze książki Joanny Jodełki pt.: "Grzechotka"



Tym razem Wasze zadanie polega na odpowiedzeniu na pytanie:


Akcja powieści "Grzechotka" rozgrywa się w Poznaniu. Napisz z czym Ci się kojarzy to miasto?

Na Wasze zgłoszenia oczekuję do niedzieli (03.04) do godziny 23.59! Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu kilku następnych dni. Zwycięzców wyłoni komisja w składzie: 1 osoba z Wydawnictwa W.A.B oraz Ja - właścicielka bloga. Osoby, które nie posiadają własnego bloga proszone są o pozostawienie swojego maila.

REGULAMIN

31 komentarzy:

  1. jaaa, a ja nic nie wiedziałam o konkursie.. wieczorem podeśle odp :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba odpuszczę sobie ten konkurs ;) Pozdrawiam i zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Poznań? - przede wszystkim z Borejkami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Literacko Poznań kojarzy się z Borejkami, tradycyjnie z koziołkami na ratuszowej wieży, historycznie z początkami państwa polskiego.

    A moje prywatne skojarzenie?

    PYRY Z GZIKIEM. Długi czas nie wiedziałam co to jest, bom rodzona i zamieszkała pod Krakowem:) No z pyrami kłopot był niewielki, ktoś mnie oświecił że to o kartofla vel ziemniaka chodzi, ale ten gzik? I dopiero jako osoba całkiem dorosła dowiedziałam się, że jest to potrawa którą znam, co więcej uwielbiam jeść (szczególnie wiosną) na śniadanie - twarożek ze śmietaną i cebulką, doprawiony solą i pieprzem. Pycha:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie Poznań kojarzy się z koziołkami. Nie miałam okazji odwiedzić tego miasta i nawet nie wiem, skąd takie skojarzenie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. hm... Poznań-> kojarzy mi się nieodłącznie z chęcią odwiedzenia tego miasta, chęcią płynącą z wielu powodów, ale chbya przede wszystkim marzeniem by podążać ścieżkami opisywanymi przez Panią Małgorzatę Musierowicz w Borejkowej serii:) cóż nie jestem oryginalna...ale inaczej w tym przypadku się nie da!

    OdpowiedzUsuń
  7. A mi Poznań kojarzy się z gwarą i z koziołkami, które codziennie w samo południe, kiedy trębacz zagra hejnał, stukają się rogami.
    Gwara, wiadomo, swojska gadka. Można się momentami lachać, gdy coś powiedzą, ale też mogą kogoś, bardzo przywiązanego do polskiego czy tam też literackiego jeżyka, troszkę poniekąd wkurzyć ;)
    Oprócz tego jest w tym mieście wiele charakterystycznych budynków i zabytków, ale mowa tu jest o skojarzeniach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Poznań to Malta... Poznań to Jeżycjada... Poznań to przyjaciółka z dzieciństwa która po przeprowadzce ze Szczecina zniknęła mi z oczu... szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Poznań kojarzy mi się ze świetną wycieczką programową z II roku studiów. Wtedy całą grupą mieliśmy okazję przez 5 dni mieszkać i zwiedzać Poznań oraz biblioteki w nim i w najbliższej okolicy. To był bardzo fajny i miło spędzony czas. Nigdy nie zapomnę wycieczki kilku kilometrowej ze znajomymi w celu odnalezienia stadionu Lecha Poznań. Innego dnia wybraliśmy się fajną grupką na Maltę. Dawno nie widziałam tak pięknego miejsca. Wszędzie było zielono, ciepło, żółto od mleczy, a w wodzie tak fajnie odbijało się słońce. Mogłabym tam siedzieć całymi dniami. Bardzo Malty poznaniakom zazdroszczę. Poznań to także piękna starówka i najfajniejsza reklama miasta jaką do tej pory widziałam. Chodzi o te duże litery układające się w nazwę miasta. Poznań już na zawsze pozostanie w mojej pamięci w postaci hasła "Poznań miasto doznań". A muszę przyznać, że najpiękniej wygląda w połowie kwietnia. W tym roku także planuję się tam wtedy wybrać.

    Ale Poznań to także miasto mojej ukochanej Pidżamy Porno, z chęcią znów poszłabym na ich koncert wyśpiewując "Ezoteryczny Poznań".

    Poznań kojarzy mi się także z Jeżycjadą, którą uwielbiałam gdy byłam młodsza.

    Poznań to także miasto, w którym studiuje moja bardzo dobra koleżanka. Najfajniejsze jest to, że poznałam ją przez internet :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uprzedam, że to co napiszę nie będzie optymistyczne i fajne, ale... szczerość ponad wszytko.

    Otóż Poznań kojarzy mi się przede wszystkim z bólem i znieczulicą panującą na korytarzach pewnej tamtejszej kliniki. Miałam jakieś 14, może 15 lat kiedy lekarz stwierdził, że nie ma na co czekać, jedynym wyjściem jest operacja. Zawieziono mnie więc do Poznania, zoperowano i włożono obie nogi w gips. Byłam kompletnie nieporadna, nie moglam wstać, ani oczywiście chodzić. Ból był niemiłosierny, a lekarze mało zainteresowani żeby mi jakoś pomóc. Jedynie panie z pokoju ciągle chciały mi umilać czas i gadać, gadać, gadać. Jestem książkowym przykładem introwertyka, więc szczerze nienawidziłam tej ich paplaniny. Z okna widziałam wzbijające się lub podchodzące do lądowania samoloty, a także nocny Poznań świecący milionami żarówek. Niestety, nie utożsamiam teraz tego widoku z czymś przyjemnym.
    W mojej opowieści jednak jest także optymistyczna nuta. Po pierwsze Joanna Chmieleska i naście jej książek, które w mig przerobiłam konając na jednym z poznańskich łóżek. Po drugie i najważniejsze, moja rodzina. Znają mnie na wskroś i dobrze wiedzieli, że moja wizyta w Poznaniu odbija mi się pierzem. Aby umilić mi te godziny tak się zorganizowali, że codziennie (CODZINNIE!) przez około tydzień kilkuosobowa delegacja pokonywała ponad 120 kilometrów żeby choć przez chwilę potrzymać mnie za rękę i odgrodzić murem od nieprzyjemnych myśli związanych z moją najdłuższą do tej pory wizytą w Poznaniu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Do Poznania mam wielki sentyment. Kiedyś często tam bywałam. Bardzo mi się podoba to miasto, choć nie tak jak rodzinny Toruń ;). Piękny rynek, koziołki oczywiście. Zwiedziłam też kilka bibliotek w Poznaniu. I byłam też kilka razy na Targach Poznańskich. Szkoda, że jakoś od paru lat tam nie byłam...

    OdpowiedzUsuń
  13. zapomniałam o meilu :)
    kamkap@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Poznań, oprócz Krakowa jest moim obiektem zainteresowań. Bardzo bym chciała mieć możliwość poznać bliżej te piękne miasto i jego historię. Na chwilę obecną, bardzo mało wiem o tym mieście i czuję z tego powodu wielki niedosyt.

    Wiem, ze cały urok tego miasta tkwi w dwóch zabawnych koziołkach, które w samo południe wychodzą ze środkowej wieżyczki i przez minutę trykają się rogami. Coś wspaniałego.

    Ponadto chyba każdy z nas słyszał o słynnych Międzynarodowych Targach Poznańskich, które są liderem polskiego przemysłu targowego. Posiadają niemal 50% udziałów w rynku targowym w Polsce i są drugim organizatorem targów w Europie Środkowo-Wschodniej ,czyli Poznań jest jak gdyby stolicą gospodarczą Polski. Z wielką chęcią na tych targach poszukałabym i coś dla siebie.

    Chciałbym też, móc kiedyś osobiście pojechać do Malty i popatrzeć na międzynarodowe zawody wioślarskie i kajakarskie. Uwielbiam pływanie łódką, więc z przyjemnością popatrzyłabym jak to robią profesjonaliści.

    Poznań też, kojarzy mi się z moim ulubionym zespołem z dzieciństwa, mianowicie Just 5 – polski boysband, który został założony w 1997 roku. Pamiętam wtedy , jako nastolatka szalałam za piosenką ,,kolorowe sny’’ Ech! To były czasy…..

    Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć mój cel i odwiedzę miasto Poznań.

    ***********************

    Miasto Poznań, mi się śni
    A w tym mieście Ja i Ty
    Pospacerujemy sobie, zjemy coś smacznego
    Ach, już teraz wiem, że będzie to coś błogiego
    Koniecznie, na pewno tam się wybierzemy
    I zdjęcie koziołków z Poznania przywieziemy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Poznań to mniej więcej połowa mojego życia... Mieszkam zaraz obok - bo w Swarzędzu, ale od jakiś siedmiu - ośmiu lat większość czasu spędzam w Poznaniu (najpierw liceum, teraz studia).
    Jako osoba, która dzień w dzień jest w Poznaniu widzę go jako ciągłe korki ;) Nie ma dnia, żeby ulica Garbary nie była zakorkowana! Ale poza tym mało pozytywnym skojarzeniem Poznań to przede wszystkim picie nad Wartą w ciepłe wiosenno-letnio-jesienne dni, najlepiej pod osłoną nocy bo coś policja nadgorliwa dosyć. Poznań to też okropna kostka brukowa na Starym Rynku, na której zimą bez większych starań można wywinąć niezłego orła ;) Poznań to też Koziołki - pamiętam jak z mamą po raz pierwszy pojechałyśmy do Poznania i specjalnie wstąpiłyśmy na Stary Rynek, żeby zobaczyć jak się koziołki trykają!
    W końcu Poznań to dla mnie pierwsze kroki w dorosłe życie! Pierwsze samodzielnie podejmowane poważne decyzje dotyczące mojej przyszłości. Pierwsze prawdziwe miłości. Poznań to moja ziemia, moja woda i moje powietrze!

    OdpowiedzUsuń
  16. a mi Poznań kojarzy się z miastem w Polsce ;) a co? jak szaleć to szaleć :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Poznań,skojarzenia:
    -pyry
    -koziołki poznańskie
    -Lech Poznań
    -Stary Browar
    -miejsce pracy mego T.
    -Wielkopolska
    -oszczędność ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Moje wizyty w Poznaniu, choć dosyć częste, na razie ograniczały się do dwóch celów: zakupów (! ;)) oraz spraw służbowych taty. Za kilka miesięcy przyjdzie mi tam studiować, dlatego też to odpowiedni moment do zastanowienia się nad skojarzeniami ze stolicą wielkopolski. Po pierwsze - samoloty. Ciężko wytłumaczyć moją wieloletnią i złożoną fascynację transportem powietrznym. Grunt, że będąc w Poznaniu ZAWSZE mam okazję obserwować ze stosunkowo bliskiej odległości te ogromne maszyny, przywołujące mi na myśl wolność, marzenia i wielkie możliwości. A skoro o wielkich możliwościach mowa, w moim otoczeniu Poznań również z nich słynie. Dla mnie są to przede wszystkim imprezy muzyczne, koncerty sław światowego formatu i tych mniej znanych, acz zajmujących szczególne miejsce w moim sercu ;) Co jeszcze kojarzy mi się z Poznaniem? Na pewno nowy rozdział życia, który zacznę pisać od października. Hm, moje skojarzenia są raczej nietypowe i bardzo osobiste, ale cóż zrobić... ;)
    verqi92
    verity@interia.eu

    OdpowiedzUsuń
  19. Z czym kojarzy mi się Poznań?
    Z rynkiem i z wycieczkami kolonijnymi, z wydanym całym kieszonkowym na książki i z listem do domu "kochane pieniążki przyślijcie ...". Co jeszcze wpada mi do głowy gdy słyszę/czytam/myślę miasto Poznań? Ze smakiem rogalów świetomarcińskich, jednocześnie podobnym i całkiem innych od innych. A także z przyjaciółką, utalentowana i wesołą, zawsze z głową pełną pomysłów literackich. Same pozytywne skojarzenia, bo tak chcę widzieć właśnie Poznań

    OdpowiedzUsuń
  20. Poznan pierwsze co mi przychodzi do glowy to lotnisko na ktore docieram zawsze w ostatniej chwili lub na nim czekam 2 godziny ( zalezy w ktora strone podrozuje) bo takie sa korki ;) poza tym koziolki na rynku , lech poznan (kolejorz) i z rodzina ktora tam mieszka ;)
    monika2135@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. Poznań, hm, właściwie byłam w nim już niejednokrotnie. Oddalony o około sto kilometrów od mojej rodzimej miejscowości nieraz stał się miejscem, do którego powracałam. Po pierwsze – jest tam lotnisko. Po drugie – miałam chyba trzy szkolne wycieczki do Poznania. I najzabawniejsze z tego jest to, że ani razu koziołków nie widziałam!

    Poznań tak obiektywnie to kojarzy mi się z kinem, bowiem zawsze jak znajduję się w tej miejscowości to idę do kina. Nie wiem dlaczego szkoły wolą wywieść uczniów sto kilometrów do tego miejsca niż pojechać 20 km do pobliskiego miasta… Ale cóż, Poznań niewątpliwie kino ma fajne. ^

    Legendarny Lech Poznań, którego fanką od paru dni jest moja dziewięcioletnia siostra. Osobiście jeszcze do końca nie połapałam się w piłce nożnej, ale skoro moja siostra kibicuje Lechowi to ja podobno też. Moja klasa zawsze była za Zawiszą Bydgoszcz, a obecni znajomi jakoś kompletnie nie angażują się w tego typu sprawy. ;x

    Pisałam, że nie widziałam koziołków? Mój błąd, bowiem je widziałam. Ale w poznańskim zoo. We wspomnianym zoo też byłam nieraz. Jako antypasjonat zwierząt, który boi się każdego napotkanego stworzenia, a szczególnie psów i ptaków latających, w zoo też byłam nieraz. Kruszwickie szkoły mają prosty schemat: Poznań = kino + zoo + ewentualnie galeria. Nazwałabym to "receptą na sukces". A galeria w Poznaniu również jest fajna. „Stary browar” to jedno z najlepszych centrum, w jakim się znalazłam.

    Jak widać, o Poznaniu praktycznie nic nie wiem i prawie nic mi się z nim nie kojarzy. Znaczy, mogłabym się rozpisywać o jakże fantastycznych koziołkach, jednak to byłoby chyba zbyt proste. I przyznam, że jestem zirytowana tym faktem, bo rozumiem taki na przykład Kraków – musiałabym jechać do niego osiem godzin, ale Poznań?! Dlaczego każda wycieczka kończy się na zakupach a nie na zwiedzaniu?!

    Ach, zapomniałabym o wspaniałych kamieniach, którymi wyłożony jest rynek w Poznaniu. Moja była wfistka prawie się na nich połamała, jak biegła w korkach po dziewczyny, które zgubiły się w galerii.

    Chciałabym opowiedzieć o jakimś zabytku, ba – nawet wikipedię splądrowałam, ale niestety zbyt wiele nie znalazłam. Dodam jeszcze jedynie, że w Poznaniu mieszka moja dawna blogowa przyjaciółka i wirtualny znajomy, któremu wysyłałam walentynkę. ;) I patrząc na te osoby wiem, że Poznań to nie tylko rozrywkowa miejscowość, a mająca coś w sobie kraina. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Poznań kojarzy mi się z Uniwersytetem Adama Mickiewicza. Gdy moja siostra tam studiowała, zdarzało mi się z nią pojechać. Myśląc o Poznaniu widzę lotnisko, na którym byłam dwa razy. I niestety więcej skojarzeń nie mam. Są te koziołki, Malta.. jednak nigdy na oczy tego nie widziałam, więc nie kojarzę ich z tym miastem.

    OdpowiedzUsuń
  23. To ja napiszę tradycyjne zgłaszam się

    OdpowiedzUsuń
  24. Zgłaszam się : )
    kati.sc625@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  25. Mi się Poznań nie kojarzy niestety ;). Więc tradycyjnie zgłaszam się i liczę na łut szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
  26. Oczywiście Poznań kojarzy mi się z Lechem Poznań. Zgłaszam się przy okazji. (-;

    OdpowiedzUsuń
  27. Poznań kojarzy mi się z:
    - moim internetowym znajomym - Danielem. Poznaliśmy się dawno temu na myspace i ciągle do siebie pisujemy, a on rodowity Poznaniak jest.
    - koncertem Marilyna Mansona w 2003 roku, któremu nie brakowało akcji protestacyjnych ;)
    - i oczywiście ratuszowymi koziołkami.

    Dziwny zbiór skojarzeń, ale ja ogólnie dziwna jestem ;P

    OdpowiedzUsuń
  28. To tak raczej poza konkursowo, bo już po czasie, ale fajne pytanie i chciałam się uzewnętrznić :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy