środa, 27 kwietnia 2011

Jandy Nelson - Niebo jest wszędzie

Bardzo często bywa tak, że książki, które posiadają ciekawy pomysł na fabułę, rozczarowują swoich czytelników do granic możliwości. Wielu spośród nas zastanawia się nad tym, jak to się w ogóle dzieje, że pisarze potrafią zniszczyć najbardziej genialny pomysł. Nie jesteśmy świadomi tego, że napisanie powieści nie opiera się tylko i wyłącznie na opracowaniu historii, która rodzi się w głowie autora. Tak naprawdę jest ona jedynie kroplą w morzu potrzeb. Od tamtej pory czeka go bowiem mnóstwo pracy. Niejednokrotnie wymaga ona gamy wyrzeczeń, którą są w stanie zrozumieć jedynie Ci, którzy kiedykolwiek znaleźli się w podobnej sytuacji. Molom Książkowym bardzo łatwo jest krytykować czyjeś dzieło tylko i wyłącznie dlatego, że coś im się nie spodobało. Mają oni do tego święte prawo i jestem dumna z tego, że było mi dane dołączyć do społeczności osób, dla których bardzo ważna jest konstruktywna opinia na temat przeczytanych książek. To właśnie dzięki nim dojrzałam do tego, by zauważyć, że wokół nas zdarzają się również odmienne sytuacje.

Jandy Nelson jest brytyjską agentką literacką, poetką i wieczną studentką z dyplomami z Brown, Cornell i Vermont Collefe of Fine Arts. Jest osobą przesądną, romantyczną, a  także szaleńczo zakochaną w Kalifornii i w San Francisco. Swoją najnowszą książkę wydała w 2010 roku i z miejsca zaczęła zdobywać wyróżnienia literackie w Stanach Zjednoczonych i Australii. Z czasem opowieść o Lennie nominowana została do najważniejszej nagrody dla literatury młodzieżowej: Carnegie Medal.[1] 

Niebo jest wszędzie to książka, która opowiada czytelnikom historię pogrążonej w żałobie siedemnastolatki. Dziewczyna nie potrafi pozbierać się po niespodziewanej śmierci swojej siostry. Obie z Bailey znaczyły  dla siebie bardzo wiele i tak naprawdę nie było dnia, w którym nie zamieniłyby ze sobą kilkuset zdań. Wspólnymi siłami starały się dowiedzieć czegoś więcej na temat matki, która zostawiła je, gdy młodsza z nich miała niespełna rok. Od tamtej pory życie Lennie wywróciło się do góry nogami. Straciła ona bowiem nie tylko swoją najlepszą przyjaciółkę ale i również wdzięczny wzór do naśladowania. Nastolatka z dnia na dzień stała się bardzo samotna i przez długi czas nie potrafiła nawiązać kontaktu z rówieśnikami, którzy nie byli w stanie jej zrozumieć. 

Mój pierwszy dzień po powrocie do szkoły wygląda tak, jak się spodziewałam: kiedy wchodzę, korytarz udaje Morze Czerwone, rozmowy cichną, oczy rozpływają się od nerwowego współczucia i wszyscy gapią się na mnie, jakbym trzymała na rękach martwe ciało  Bailey - i pewnie je trzymam. Jej śmierć oblepia mnie całą, czuję ją i wszyscy ją widzą; rzuca się w oczy, jakbym opatuliła się wielkim czarnym płaszczem w piękny wiosenny dzień. Jedyne, czego się nie spodziewałam, to bezprecedensowe zamieszanie wokół jakiegoś nowego chłopaka, Joego Fantaine'a, który pojawił się podczas mojej miesięcznej nieobecności...[2]

To właśnie przy nim, a także narzeczonym  siostry zaczęła odczuwać namiastkę szczęścia, która została jej bezpowrotnie odebrana. Dzięki rozmowom z nimi stopniowo zmieniała swoje podejście do świata, jednak nie obyło się przy tym bez zbędnych komplikacji...

Niebo jest wszędzie to niezwykła historia, która skłania swoich czytelników do wielu wartościowych refleksji. Co prawda nie znajdziemy w niej wygórowanych koncepcji świata i masowej ilości zdobników, jednak bijąca od niej naturalność sprawia, że można zagłębiać się w lekturze tej powieści bez końca. Napisana przez Jandy Nelson książka zmusza Moli Książkowych zarówno do płaczu, jak  i do śmiechu. Znajdziemy w niej bowiem sceny, które mogłyby przytrafić się każdemu z nas - bez względu na to, czym się interesujemy i co stoi na szczycie listy naszych priorytetów. Duży plus tego dzieła stanowi również fakt, iż najlepsze pomysły w tej opowieści są prawdziwe: piramidy, antypechowe oczyszczanie domu, a także zrozpaczona dziewczyna, która rozrzuca wiersze po całym mieście...

Z czystym sumieniem chciałabym polecić tę pozycję literacką każdemu bez wyjątku. Jest ona bowiem czymś więcej, niż zwyczajną powieścią dla zakręconych nastolatek. Niebo jest wszędzie bez wątpienia posiada serce i dusze, które idealnie ze sobą współgrają. Dzięki nim nie straszne nam będą, pojawiające się w całości lektury literówki i nie pootwierane cudzysłowy. Ona jest po prostu: NIEWIARYKURNAGODNA!


Wydawnictwo Amber, marzec 2011
ISBN: 978-83-241-3910-1
Liczba stron: 368
Ocena: 8/10 

[1] charakterystyka napisana została na podstawie informacji z okładki książki
[2] Jandy Nelson, Niebo jest wszędzie, s. 15


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości portalu www.nakanapie.pl

22 komentarze:

  1. no no no kochana. Zachęciłaś mnie. Choć muszę Ci powiedzieć, że Twój wstępniak sugerował, że książka się jednak autorce nie udała. Dobrze, że to była tylko zmyłka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytając początek recenzji myślałam, że ta książka to zupełny niewypał;) Pomysł wydaje mi się oryginalny i z chęcią zobaczę, co też wymyśliła Jandy Nelson:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już teraz czuję, że książka ma w sobie to coś, więc dodaję ją do listy planowanych. A poza tym okładka jest piękna :)
    A co do Twojego komentarza o filmie - możliwe ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęciłaś mnie podobnie jak Sil. Fajnie, że powstają tego typu powieści dla młodzieży - jestem fanką literatury młodzieżowej i często po nią sięgam, nawet jeśli czuję się momentami trochę za staro ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie takie książki cenię - refleksyjne, poruszające ważne tematy, niebojące się dotykać sedna problemu.. Zdecydowanie muszę ją przeczytać:). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zwolni się jakieś miejsce na mojej liście to czemu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sil - Czy ja coś takiego Kochana powiedziałam :) Po prostu stwierdziłam, że pozory czasami mylą i jeśli autor ma ciekawy pomysł na książkę, to wcale nie oznacza, że całość powieści taka będzie - i na odwrót. O to cytat:

    "To właśnie dzięki nim dojrzałam do tego, by zauważyć, że wokół nas zdarzają się również odmienne sytuacje."

    A książka faktycznie jest godna uwagi. Być może bywają lepsze, jednak jak najbardziej jestem w stanie ją polecić.

    MirandaKorner - pomysł jest ciekawy ale i też sugerujący, że książka może okazać się totalnym niewypałem. Bardzo się cieszę, iż zostałam pozytywnie zaskoczona.

    KamCia - Powiem Ci szczerze, że ja się trochę okładką rozczarowałam. Na zdjęciu owszem - wygląda ona bardzo ładnie, jednak w rzeczywistości, wygląda na dosyć kiepski fotomontaż.

    Domi - ja również lubię książki młodzieżowe. Z chęcią sięgam także po powieści paranormalne. Miło jest się od czasu do czasu odprężyć ;)

    Kasandra, Patrycja - przeczytajcie koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo chciałam tę książkę i ubiegłaś mnie..:-) Piękna recenzja a w ksiązce już się zakocham choć jeszcze nie znam dogłębnej treści..

    OdpowiedzUsuń
  9. Cyrysiu - bardzo Cię za to przepraszam :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiedziałam, że ta książka jest udana, teraz to już na bank po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Żałoba to bardzo trudny temat, bliski mojemu sercu. Autorka musiała wykonać kawał pracy - opracować historię, charakter obu sióstr, trudne emocje. Ja osobiście nie czuję się jeszcze na siłach sięgać po takie książki po mojej osobistej żałobie.

    Prawdą jest to co piszesz w pierwszym akapicie, że łatwo nam recenzentom oceniać. Ktoś, kto choć raz spróbował pisać, wie ile pracy trzeba w to włożyć. Fabuła i pomysł to dopiero wierzchołek góry lodowej ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten cytat wbił mnie w krzesło, że tak mało pompatycznym opisem można ująć, aż tak wiele.
    Z chęcią przeczytam, gdy wpadnie w moje łapki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. @Sylvia - sięgnij koniecznie :)

    @Przyjemnostki - i tak w rzeczywistości jest. Próbowałam pisać kilka opowiadań i wiem, że wymaga to naprawdę wiele pracy. Trzymam kciuki, aby kiedyś nadszedł taki dzień, w którym będziesz gotowa, by sięgnąć po tego typu powieści ;)

    @Biedronka - kto by pomyślał, że kilka zwyczajny słów jest w stanie wywołać tyle emocji:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Po takiej recenzji nie zostaje mi nic innego jak tylko przeczytać^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Po takiej recenzji naprawdę cieszę się, że książka już czeka na mojej półce :D Szkoda tylko, że jeszcze przez jakiś czas będzie tak czekać :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja również sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wydaje mi się, że warto ją przeczytać. Temat książki jest ciekawy, a i Twoja recenzja zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  18. podoba mi się stwierdzenie: "NIEWIARYKURNAGODNA!" zachęciłas mnie ale ty to przecież wiesz :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Archer - stwierdzenie to pojawia się regularnie w całości powieści :P W jednym momencie brzmiało ono nawet:

    NIEWIARYKURNAKURNAKURNAKURNAGODNE!

    OdpowiedzUsuń
  20. Rzeczywiście, zmyłka Ci się udała na samym początku ; p Sam tytuł i okładka jest zachęcający, a jeśli i całość to muszę ją przeczytać ; )

    OdpowiedzUsuń
  21. Od dawna mam tą książkę na oku a recenzja mnie tylko jeszcze bardziej zachęciła ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pokochałam tę książkę i niedawno także ją zrecenzowałam. Wciągnęła mnie do reszty. Świetna recenzja :) Całkowicie się zgadzam ze wstępem. Czasami autor ma doskonały pomysł i go rujnuje. To straszne.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy