Bardzo długo zastanawiałam się nad tym w jaki sposób powinnam zrecenzować książkę autorstwa Mai Wolny - polskiej pisarki, która zadebiutowała - napisanym wspólnie z Piotrem Sarzyńskim - zbiorem esejów, o przedwcześnie i tragicznie zmarłych artystach. Wiązałam z nią dużo nadziei i pragnęłam by okazała się lekturą, którą bez wahania zabrałabym ze sobą na koniec świata. Tak się niestety nie stało :(
Kara przedstawia czytelnikom historię trzydziestoletniej kobiety, która w drodze z Krakowa do Brukseli dokonuje rozliczenia swojego dotychczasowego życia. Bohaterka - w swoim monologu - opowiada o pierwszych chwilach na obczyźnie, a także o niezwykłej fascynacji, którą żywiła w stosunku do swojego wykładowcy. Dosyć dosadnie wspomina o bilansie miłości, nienawiści, a także zdrady, których dostąpiła przez ostatnich kilka lat swojej egzystencji.
W trakcie czytanie tej książki, kilkukrotnie miałam ochotę udusić Karolinę własnymi rękami. Nie wiem dlaczego ale strasznie irytował mnie sposób przy pomocy którego przedstawiła czytelnikom swoją historię. Narracje pierwszoosobową czyta się bardzo przyjemnie, jednak gdy zmienia się ona w zwrot do konkretnej osoby, to nie jest już tak wesoło. Momentami widziałam przed oczami kobietę, która mimo swojego wykształcenia klęczy i użala się nad własnym losem. To wrażenie chodziło za mną krok w krok, aż w końcu udało mi się przeczytać tą książkę do końca. Nie było to zadanie proste, a wręcz przeciwnie. Co kilka stron miałam ochotę odłożyć tą lekturę na półce, a jednak się nie dałam. Możecie być ze mnie dumni.
Dlaczego uważam, że ta książka powinna wędrować dalej? Mimo wszystko uważam, że jest ona pozycją, która jest w stanie skłonić swoich czytelników do przemyśleń na różnych płaszczyznach. Porusza także wiele problemów, które jesteśmy w stanie dostrzec gołym okiem.
Dlaczego uważam, że ta książka powinna wędrować dalej? Mimo wszystko uważam, że jest ona pozycją, która jest w stanie skłonić swoich czytelników do przemyśleń na różnych płaszczyznach. Porusza także wiele problemów, które jesteśmy w stanie dostrzec gołym okiem.
Recenzja napisana na poczet akcji "Włóczykijka", dzięki książce z Wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Książkę mam w planowanych, ale chyba w najbliższym czasie nie zdąrzę ją przeczytać. Za to na wakacjach pewnie spróbuję:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńNo cóż... są i takie książki ;) Nie wiem, czy ją przeczytam, jakoś nie mam na nią ochoty ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Leno. ja też jestem w tej kolejce i czrkałam na tę książkę z ciekawością a teraz to już nie wiem co myśleć
OdpowiedzUsuńRównież czekam na tą książkę i przyznam, że pomimo Twojej negatywnej recenzji nadal do niej lgnę. ;x
OdpowiedzUsuńSkoro Ci się nie spodobała, to póki co się do niej nie dopisuję. Włóczykijki jak na razie mnie omijają :(
OdpowiedzUsuńChyba jednak podziękuję,po lekturze ostatniej książki mam ochotę na coś naprawdę dobrego.:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny! Może nie jest ona taka zła, jednak strasznie mi się ją czytało. Kilkukrotnie miałam ochotę odłożyć ją na półkę. Myślę, że dużo lepiej byłoby, gdyby całość została napisana przy pomocy zwyczajnej narracji pierwszoosobowej ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytajcie! A nóż Wam się spodoba
Mani - w najbliższych dniach postaram Ci się coś podesłać. Powiem Ci szczerze, że ostatnio tyle główkuje nad tym do kogo wysłać książkę i nawet nie zauważyłam Twojego nicku, a raczej sądziłam, że już jakąś pozycję otrzymałaś.
OdpowiedzUsuńwiesz co Lenko.. jakoś zwykle tak bywa, że jak się coś Tobie nie podoba.. nie mówię, że nie przeczytam nigdy, ale jakoś nie pasjonują mnie tego typu pozycje :(
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, czytałam "Karę", a jej wędrówka na pewno będzie owocna :)
OdpowiedzUsuńSkoro książka skłania do refleksji i jest taka... życiowa i prawdziwa - z wielką chęcią przeczytam, a nigdy o niej nie słyszałam, co dziwne. Pozdrawiam i dodaję do linków.
OdpowiedzUsuńNa pewno się po nią ustawię w kolejce :)
OdpowiedzUsuńna szczęście jestem zapisana na tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńSkoro ta postać była interesująca i dziwnym trafem dobrnęłaś do końca książki to.. raczej nie przeczytam...
OdpowiedzUsuńHmmm... juz nie mogę się doczekać kiedy dojdzie do mnie i sama będę mogła się przekonać jaką jest książką;))
OdpowiedzUsuńNie, chyba raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńTo raczej nie dla mnie, a jak jeszcze źle się czyta to w ogóle...
OdpowiedzUsuńMoja dawna przyjaciółka miała na imię Kara i z tego powodu ta książka mnie przyciąga. Podobnie jak główna bohaterka była dziewczyną, która raz się uwielbiało a innym razem chciało udusić gołymi rękami ;) Świetna recenzja - szczera i obiektywna. Mam wielką nadzieję, że dzięki Włóczykijce ja też niedługo ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPoza tym Wasza akcja "Włóczykijka" to naprawdę świetny pomysł i promocja polskiej literatury. Gratulacje !!! :)
Nie czytałam recenzji, bo chcę najpierw przeczytać książkę :)
OdpowiedzUsuńPrzesyłkę otrzymałam dzisiaj, wszystko jest ok. A za miły liścik - dziękuję pięknie :)
Nie czytałam jeszcze nigdy tego typu książek. Nie za bardzo przyciągają mnie takie historie, po Twojej recenzji również się na nie nie skuszę:P. Może kiedyś w przyszłości... Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuń