piątek, 10 czerwca 2011

Gabriella Poole - Akademia Mroku. Wybrańcy Losu

Gillian Philip jest znaną pisarką, która pod pseudonimem, postanowiła stworzyć cykl powieściowy Darke Academy. Zawodowo zaczęła pisać podczas pobytu z mężem za granicą. Po powrocie w 2001r. do Szkocji, w której mieszka na stałe, skupiła się na pisaniu książek dla młodzieży. Jest miłośniczką klasyków SF, jak Philip K. Dick, i uwielbia władcę pierścieni. Te fascynacje widoczne są w jej powieściach, w których sensacja i przygoda przeplata się z romansem, a wszystko ubrane jest w tajemnicę nadnaturalnych scenografii.

Przez dłuższy czas "Akademia Mroku" kojarzyła mi się z bestsellerową serią amerykańskiej pisarki Richelle Mead. Co prawda nie miały one ze sobą niczego wspólnego, a mimo to wyszukiwałam w „Wybrańcach losu” podobieństw do doskonale znanych mi postaci. Niestety musiałam obejść się smakiem, a książka i tak okazała się całkiem udaną inwestycją, która wywołała we mnie wiele pozytywnych uczuć i nie zezwoliła na zapowiadającą się kilka dni temu, nudę.

Gabriella Poole w swojej najnowszej książce przedstawia czytelnikom perypetie elitarnej akademii, która co semestr przenosi się do nowego egzotycznego miasta. Wśród nich jest także grupka uczniów, którzy posiadają różnego rodzaju przywileje i trzymają wszystkich na dystans. Uzyskując coraz to nowsze informacje na temat szkoły, Cassie Bell nie może opanować ogarniającej ją ciekawości. Za wszelką cenę stara się rozwikłać zagadkę tajemniczego chłopaka, którego widuje nocami na szkolnych korytarzach. Z dnia na dzień wszystko zaczyna się komplikować, a życie nowej stypendystki staje pod wielkim znakiem zapytania...

Przy dobrym wczytaniu się w lekturę wszystko wydaje się być dosyć przewidywalne i z pewnością może to przeszkadzać osobom, które wymagają od lektury niesamowitych emocji i bardzo ambitnej fabuły. Tutaj takie czegoś nie zaznacie. Niemalże każdy element układanki pojawił się już wcześniej w tego typu powieściach, a i język, którym posługuje się autorka, pozostawia wiele do życzenia. Mimo to chciałabym polecić "Wybrańców losu" osobom lubującym się w tego typu tematyce , a także wszystkim tym, którzy mają ochotę dowiedzieć się czegoś więcej na temat tajemnic kryjących się za murami Akademii Mroku. Mimo, że jest to średniej jakości powieść dla młodzieży, to a nóż widelec przypadnie komuś do gustu.


Wydawnictwo MAK Verlag GmbH, maj 2011
ISBN: 978-3-86380-003-1
Liczba stron: 262
Ocena: 5/10



Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości portalu www.nakanapie.pl

Uwielbiam chwilę, gdy przez przypadek usuwam opublikowany już post;/

19 komentarzy:

  1. Raczej nie przeczytam - nie miałam na nią ochoty, a skoro nie jest to ambitna lektura to sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłyśmy podobnie:)

    A ja w kwestii formalnej:
    widzę, że masz rozwijanie tekstu. Czy Twój edytor tekstu działa bez zarzutu, masz wszystkie narzędzia?
    U mnie część zniknęła i dlatego pytam, nie mogłam wstawić tego rozwijania, co mnie strasznie drażni.

    OdpowiedzUsuń
  3. A przyznaję, że zastanawiałam się nad tą książką. Ciekawa byłam czy to taka typowa lektura z nurtu dla młodzieży tudzież nastolatków i wychodzi na to, że innowacją nie poraża... Jednak nie skreślam jej, jak będę miała okazję, to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko, ile będzie jeszcze tych książek o wampirach? Kiedyś stwierdziłam, że zaznajomię się ze wszystkimi, ale to chyba niemożliwe. No i te książki to są... nużące trochę, przyznam szczerze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Powieści o wampirach, wilkołakach już mi się "przejadły".
    Jednak recenzja zachęcajaca.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpuszczę sobie, w końcu: ile można? :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak właśne myślałam, że już czytałsm tą recenzję ;)

    Jak już pytałam nie słyszałam o tej serii, ale mam zamiar to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lena, zdarza się:)). Ja ostatnio przez pośpiech i brak czasu miałam podobne przeboje:D
    A książka myślę, że może spodobać się mojej najmłodszej siostrze:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  9. O, a ja właśnie się głowiłam, gdzie znowu mój komentarz znikł ;) Musiałaś pisać recenzję od nowa? Bo zdaje mi się taka sama.

    Książkę z pewnością przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na szczęście miałam ją zapisaną w pliku, który wysyłałam do Agaty z portalu nakanapie.pl i chwała Bogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba się jednak ostatecznie nie skuszę, chociaż okładka wyjątkowo mi się spodobała - jest w niej coś ciekawego. Ale - skoro to średniej jakości powieść, i jeszcze dla młodzieży, to ja się chyba nie łapię ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nawet bez Twojej recenzji raczej nie sięgnęłabym po tę pozycję - od razu wiadomo, czego się po niej spodziewać...

    OdpowiedzUsuń
  13. Książkę z pewnością przeczytam, gdyż interesują mnie takie tematy ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. I opis, i okładka zwiastowały całkiem ciekawą opowieść, a Ty mi tu podsumowujesz, że przewidywalna i generalnie nie dla mnie. No ale nic... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio książkę widziałam w Empiku. Trzymałam ją nawet w rękach, ale szybko odłożyłam na półkę i po przeczytaniu Twojej niezbyt zachęcającej recenzji, zostałam upewniona, że podjęłam słuszną decyzję.

    Ogólnie okładka mi wampirami zalatuje...

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak na razie to sobie odpuszczę wampiry...

    OdpowiedzUsuń
  17. Przede wszystkim, nie powinno się porównywać jednego dzieła do drugiego - zwłaszcza przed przeczytaniem ;) Wiem, wiem, to nie jest takie proste. I sama się łapię na tym ;)
    Hm. Nie zamierzałam przeczytać tej książki i raczej dalej podtrzymuje swoje zdanie, gdyż co za dużo czytania o wampirach to niezdrowo, prawda? ;)

    Pozdrawiam, Klaudyna. [zeswiatafantazji.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  18. Grafomaństwo w czystej postaci, choć przyznam, że dla młodych czytelników może być to dość przyjemne spędzenie czasu...Jakaś alternatywa dla gier komputerowych.

    http://pozolklekartki.blogspot.com/2011/11/gabriella-poole-akademia-morku-wiezy.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie warte czytania - główna bohaterka jest tak głupia tak tępa i przymulona że aż nie można uwierzyć, dosłownie na poziomie umysłowym 10-latki. Ta niedojda nie zauważała niczego poza własnym nosem, nic nier ozumiała i wszystko przekręcała. Poważnie obawiałam się że Casandra jest niedorozwinięta umysłowo.
    Tak ograniczonej, ślepej i głuchej na fakty ignorantki już dawno nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy