Elizabeth Flock jest amerykańską autorką, która sporą część swojego życia spędziła w Teksasie. Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Vanderbilta w Nashville trudniła się pisząc artykuły do przeróżnych magazynów, a wiele spośród nich trafiało na pierwsze strony tychże gazet. W chwili obecnej ma ona na swoim koncie cztery - cieszące się uznaniem czytelników - powieści i z pewnością na tym niepoprzestanie.
"Dogonić rozwiane marzenia" przedstawia swoim czytelnikom historię małżeństwa, które od ładnych kilku miesięcy stara się o dziecko. W końcu jednak Samantha i Sam dają za wygraną i decydują się na adopcję dziewczynki o imieniu Cammy. Z biegiem czasu w ich domu pojawia się dwójka ich własnych dzieci, które całkowicie odmieniają świat głównych bohaterów. Po kilku latach macierzyństwa kobieta uświadamia sobie, że nic nie jest takie, jak być powinno. Mąż zamiast wspierać swoich bliskich coraz bardziej oddala się od rodziny i w ogóle nie zauważa potrzeb małżonki, która po pewnym okresie takiej egzystencji czuje się bezradna, a momentami wręcz zagubiona. W pewnym momencie w życiu Samanthy pojawia się tajemniczy mężczyzna. Mężczyzna z którym wreszcie czuje się dobrze i przy którym zapomina o wszelkich rozterkach, które każdorazowo pozostawiła w domu... Ku przerażeniu głównej bohaterki okazuje się jednak, iż przez potajemne spotkania nie zauważyła problemu, który od dłuższego już czasu narastał tuż przed jej nosem.
Elizabeth Flock stworzyła powieść, która w pewnością przypadnie do gustu nie jednemu czytelnikowi. Znajdziemy w niej bowiem wiele momentów, które z całą pewnością znajdą odzwierciedlenie w naszym codziennym życiu. W sposób ciekawy i konstruktywny przedstawia nam ona problemy, z którymi borykają się miliony ludzi na całym świecie i które powstają na ich własne życzenie. Z dnia na dzień coraz więcej mówi się o narkotyzowaniu się młodzieży. Wielu spośród nas uważa tego typu osoby za margines społeczny, który nie potrafi prawidłowo funkcjonować bez zażycia różnego rodzaju używek. Nikt nie pomyśli jednak, że w co drugim przypadku człowiek decyduje się na zażycie 'działki' ze zwykłej bezsilności. Tak naprawdę winę za to wszystko ponoszą rodzice, którzy zamiast zająć się dziećmi zainteresowani są tylko i wyłącznie sobą. Sama byłam świadkiem takiej sytuacji, gdzie dwójka młodych ludzi zrobiła sobie trójkę dzieci, a teraz mają na wszystko pozwalane, bo mamusia musi posiedzieć przy komputerze. Czymś niewyobrażalnym jest dla mnie krzyczeć na dziecko czteroletnie wraz z całą wiązanką przekleństw. Wszystko przez to, że najpierw pozwolono swojej córce oglądać telewizor do pierwszej nad ranem, a rano zamiast pomóc szkrabowi w szykowaniu się do przedszkola, to siedziało się w całkiem innym pomieszczeniu i liczyło na to, iż samo wstanie, ubierze się, zje śniadanie i na czas gotowe będzie na wyjście. A potem pretensje bo dziecko obserwując rodziców staje agresywne, albo stara się jakoś odreagować przebywanie w takim domu, gdy staje się coraz starsze.
"Dogonić rozwiane marzenia" chciałabym polecić przede wszystkim osobom, którzy założyli już swoje rodziny, by na przykładzie związku Samanthy i Sama przekonali się, czym może skończyć się brak kontaktu ze swoimi bliskimi. Niby tak nie wiele w życiu potrzeba, a jednak bardzo często zaprzepaszczamy swoją szansę na szczęśliwe i dostatnie życie. Nie jesteśmy docenić tego co otrzymaliśmy od losu, tylko ciągle chcemy czegoś więcej i przez to tracimy najważniejsze osoby w swoim życiu...
Wydawnictwo Mira, czerwiec 2011
ISBN: 978-83-238-7776-9
Liczba stron: 320
Ocena: 7/10
***
Co prawda rodziny jeszcze nie założyłam, ale chętnie skuszę się na książkę, bo fabuła mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka jest szczególnie bliska, gdyż mam rodzinę i patrzyłam trochę pod tym kontem obserwując głównych bohaterów. Niezwykle wzruszająca historia, która ma nieoczekiwane zakończenie. Do takich książek chce się wracać, gdyż zawierają w sobie wiele ważnych wartości.
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i bardzo mi się podobała, zwłaszcza że porusza istotne, uniwersalne kwestie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Recenzja bardzo zachęcająca, chętnie przeczytam:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMi do założenia rodziny bardzo dużo brakuje, a więc nie wiem, czy po książkę nie sięgnę wcześniej, bo wydaje się wspaniała :)
OdpowiedzUsuńJa tam swojej rodziny nie założyłam (jeszcze) ale książkę kiedyś chętnie przeczytam. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSwojej rodziny jeszcze nie mam i w najbliższej przyszłości pewnie nie będę miała...
OdpowiedzUsuńOkład już nie raz mignęła mi przed oczami, jednak fabuła jakoś mnie nie zaintrygowała, teraz po Twojej recenzji wydaje mi się że jest to idealna lektura, tym bardziej że w stadzie żyję już wiele lat ;)
OdpowiedzUsuńRodziny jeszcze nie załozyała i planuje ją dopiero w dalekiej przyszłości ale recenzja ciekawa i postarama się przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Po książkę raczej nie sięgnę, mimo to polecę ją swojej cioci, której na pewno się spodoba. Pozdrawiam ciepło. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę tej autorki o tytule "Emma i ja" i byłam naprawdę pod wrażeniem. Ta książka już za mną chodzi jakiś czas, spoglądam na nią za każdym razem jak jestem w Empiku i chyba wkrótce zakupię, skoro polecasz :)
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęcają. Jednak uważam, że zwłaszcza Ci, którzy nie mają jeszcze rodzin powinni po nią sięgnąć aby w przyszłości nie popełnić tego typu błędu. A Ci, którzy są w podobnej sytuacji może wyciągną jakieś wnioski.. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńczytałam inną książkę tej autorki i zrobiła na mnie duże wrażenie, dlatego na pewno skuszę się też na tą
OdpowiedzUsuńA ja lubię takie historie. Są życiowe.
OdpowiedzUsuńCo prawda rodziny jeszcze zakładać nie zamierzam, ale problematyka książki wydaje się bardzo życiowa. Chyba warto przygotować się na to, co postawi przede mną dorosłość :)
OdpowiedzUsuń