Liz Murray jest amerykańską pisarką, która jako bezdomna nastolatka skończyła liceum i zdobyła stypendium New York Times'a, a 2009 roku uzyskała dyplom Uniwersytetu Harvarda. Obecnie autorka kieruje założoną przez siebie w Nowym Jorku organizacją Manifest Living, której celem jest inspirowanie dorosłych ludzi, by uwierzyli, że mogą osiągnąć w życiu wymarzone cele. Podróżuje także po świecie z wykładami i warsztatami motywacyjnymi występując obok tak znamienitych osobistości jak Tony Blair, Michaił Gorbaczow czy Dalai Lama.
"Przełamać noc" jest autobiograficzną powieścią, która przedstawia swoim czytelnikom historię Elisabeth Murray - młodej i niezwykle utalentowanej kobiety, która od chwili narodzin skazana była na życie w skrajnej nędzy i ubóstwie. Matka głównej bohaterki wylądowała na ulicy w wieku zaledwie kilkunastu lat i od tej pory zmuszona była radzenia sobie we własnym zakresie. Spędzając wiele godzin w różnego rodzaju melinach rozpoczęła swoją przygodę z narkotykami, które w niedalekim czasie miały przejąc nad nią pełną kontrolę. Wtedy właśnie poznała mężczyznę, który uważany był za jedną z najpopularniejszych osób w jej kręgach. Wspólnymi siłami dorobili się oni dwóch córek, które niemalże od samego urodzenia zdane były tylko i wyłącznie na siebie. Rodzice dziewcząt woleli bowiem wydać pieniądze z zasiłku na heroinę, niż zapewnić swoim pociechom jedzenie, które starczyłoby im na najbliższy miesiąc.
Główna bohaterka i jej siostra od małego musiał troszczyć się o własne przetrwanie. Wielokrotnie głodowały, a ich ciężko zaoszczędzone pieniądze bardzo często były im podkradane. Elizabeth i Lisa bardzo często pozostawały bez nadzoru osób dorosłych, nawet jeśli rodzice przebywali w domu, to nie zwracali na nie większej uwagi. W tym samym okresie Lizzy nagminnie opuszcza zajęcia szkolne i dom rodzinny Murray nawiedza pracownica opieki społecznej, która zamiast pomóc nastolatce, straszy ją umieszczeniem w ośrodku zamkniętym. Z biegiem czasu dziewczyna dowiaduje się również, że jej matka choruje na AIDS. Od tego czasu całość wydarzeń zmienia do punktu kulminacyjnego, który sprawi, że życie głównej bohaterki zmieni się diametralnie...
Podczas zagłębiania się w lekturze powieści Liz Murray byłam wstrząśnięta i niejednokrotnie miałam ochotę odłożyć ją na półkę. Przyznaję się bez bicia, że nie jestem odporna na krzywdę, która wyrządzana jest dzieciom i nie ważne, czy dzieje się to w rzeczywistości, czy też nie. W tego typu wypadkach mam ochotę zakasać rękawy i wybić wszystkich tych, którzy dopuszczają się czynów niewybaczalnych. Tym bardziej jestem pełna podziwu dla autorki, która zdecydowała się opowiedzieć nam historię swojego życia. Nie należało ono ani do najszczęśliwszych i na każdym kroku towarzyszyły jej złudne marzenie, że wcale nie jest tak źle, jak się wszystkich wydaje. Narkotyki niewątpliwie są czymś strasznym i co rusz zastanawiałam się co kieruje ludźmi, którzy decydują się na obcowanie z tego typu środkami odurzającymi.
Nie mniej jednak amerykańska pisarka opisała wszystko z niezwykłą precyzją. Bardzo często miałam wrażenie, że osobiście biorę udział w wydarzeniach przedstawionych nam przez twórczynię tego dzieła i dzięki temu mogłam swobodnie utożsamić się z nią w nawet najbardziej ekstremalnych warunkach. Czytając tą pozycję literacką miałam wrażenie, iż główna bohaterka jest aż za nadto dojrzała, jak na swój wiek. Wiadomą rzeczą jest, że dziecko wychowujące się w tego typu warunkach dorasta szybciej od innych. Nie jestem tylko pewna czy sześciolatka jest w stanie myśleć aż tak dojrzale? W moim odczuciu było to nieco nieprawdopodobne, jednak z czasem zaczęłam to sobie tłumaczyć tym, że autorka opisuje dzieciństwo z perspektywy czasu i być może to było przyczyną takiego stanu rzeczy.
"Przełamać noc" chciałabym polecić osobom o mocnych nerwach. Nie jest ona bowiem lekturą ani łatwą ani też przyjemną. Wymaga ona od czytelników spokoju ducha i ogromnej ilości samokontroli. Jeśli już dojdziemy do takiego stanu rzeczy, to zagłębianie się w lekturze tej powieści staje się dla nas niezwykłą wyprawą, która miała miejsce naprawdę.
Wydawnictwo Rodzinne. 2011 rok
ISBN: 978-83-931505-4-0
Liczba stron: 440
Ocena: 8/10
To jest książka dla mnie! Koniecznie muszę przeczytać, niesamowicie mnie pociągają mocne, wstrząsające książki o wielkiej sile wyrazu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
poruszająca tematyka, bardzo lubię takie książki i na pewno ją przeczytam
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetna recenzja, Olu. Zaintrygowałaś mnie. W tym momencie jestem pełna podziwu do autorki, która potrafiła, mimo przeciwności losu, osiągnąć swoje marzenia i wykorzystać talenty. Z tekstu o pani Murray wnioskuję, iż jest ona kobietą o bardzo silnym charakterze.
OdpowiedzUsuńKsiążkę tę muszę przeczytać. Po prostu muszę, bo ja uwielbiam takie lektury.
Też nie mogę czytać bezczynie o krzywdzeniu dziecka. Zaraz bym coś robiła oprawcom - coś równie bolesnego. Muszę pamiętać o tej książce.
OdpowiedzUsuńTa książka jest stworzona dla mnie. Koniecznie muszę wyszperać w księgarniach :-)
OdpowiedzUsuńMam na nią ogromną ochotę. Jeszcze nie zaczęłam czytać, a już ogarnęło mnie uczucie, że ta książka to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu oglądałam film na biografii autorki, chętnie przeczytam wersję książkową jej historii :)
OdpowiedzUsuńNikt z nas chyba tak naprawdę nie jest odporny na dziecięcą krzywdę.
OdpowiedzUsuńNawet nie myślałam, że jest to autobiograficzna książka, tym bardziej wzrosła jej wartość w moich oczach.
Mocne nerwy wydaje mi się, że posiadam, więc zaryzykuje szansą poznania tej książki.
To pozycja, którą muszę przeczytać. Koniecznie!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy jestem osobą o mocnych nerwach. Jednak o krzywdzie dziecka nie umiem czytac spokojnie. Jednocześnie lubię takie książki i na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńWidziałam już recenzje tej książki i każda kolejna sprawia,że jeszcze bardziej chcę ją przeczytać. Zapraszam Cię na mój blog z recenzjami książek;) {centerbook.blog.onet.pl}
OdpowiedzUsuńMam w planach. Obym jak najszybciej mogła po nią sięgnąć, gdyż zapowiada się fantastycznie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo chcę ją przeczytać. Jest z rodzaju tych, które bardzo lubię - życiowe, z trudną historią, bez ckliwości. Samo życie, które nie zawsze jest słodkie i kolorowe. Czekam na nią z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńMiałam bardzo podobne wrażenia po przeczytaniu tej książki, również byłam wstrząśnięta niektórymi fragmentami ale fajnie że książka napawa optymizmem w końcu Liz wyrwała się z tego piekła
OdpowiedzUsuńInspirująca okładka ze zdjęciem małej dziewczynki.Recenzja też ciekawa. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mojego ogródka w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńPoszukam u siebie księgarni, bo miałam wrażenie że chyba mi migła gdzieś na półce:)
OdpowiedzUsuń