sobota, 12 listopada 2011

Agnieszka Lingas-Łoniewska - Zakład o miłość

Agnieszka Lingas-Łoniewska zajmuje się literaturą, która łączy w sobie motywy zarówno sensacyjne, jak i romantyczne. Wrocławianka kochająca zwierzaki, Wiithin Temptation i jeszcze kilka ostrzejszych dźwięków. Lubiąca zwariowanych ludzi, nienawidząca obłudy i wylewania jadu. Ekstrawertyczka, czasami poddająca się depresji... Ale na krótko... na szczęście dla depresji.

"Zakład o miłość" przedstawia swoim czytelnikom historię dwudziestoczteroletniej kobiety, która posiada w życiu niemalże wszystko. Pracując w rodzinnej firmie kształci się w odpowiednio dobranym kierunku, a w wolnej chwili spędza czas z narzeczonym. Mija czas, a termin ślubu Sylwii i Marcela zbliża się nieubłaganie. Korzystając z okazji, że dwudziestoośmioletni mężczyzna wyjechał w delegację, przyjaciółki głównej bohaterki postanowiły zabrać ją na imprezę, która miała być czymś na wzór wieczora panieńskiego. To właśnie tam Sylwia spotyka Aleksa, który mimo swojego dziwnego usposobienia, imponuje jej i sprawia, że nie może o nim zapomnieć ani przez chwilę. Co kryje w sobie ten tajemniczy mężczyzna? 

Muszę przyznać, że jeszcze do tej pory nie jestem w stanie ocenić książki, która wywołała we mnie tak wiele emocji. Agnieszka Lingas-Łoniewska po raz kolejny udowodniła nam, że pisane przez nią powieści sprawiają, iż prędzej czy później czytelników dopada bezlitosne uczucie próżni, które nie pozwala im na wyzwolenie się i powrócenie do względnie normalnego funkcjonowania.  Być może wszystko wyglądało by inaczej, gdyby omawiana w dniu dzisiejszym pozycja literacka posiadała całą gamę cech wspólnych, które nieustannie pojawiały się w poprzednich publikacjach autorki, a mianowicie w "Bez przebaczenia" i "Zakrętach losu". We wspomnianych wyżej publikacjach historie przebiegały według określonego odgórnie schematu, który był do siebie bardzo podobny. Obawiałam się, że i tym razem będzie tak samo, a tego bym już chyba nie zniosła.

Dość trafnym posunięciem było stworzenie rodziny, która - mimo współczesnych zasad postępowania - w dalszym ciągu opierała się na rodzinnych tradycjach. Kujawczakowie z pokolenia na pokolenie dbali o to, by w ich progach znajdowały się osoby, które w ciągu swojego życia nauczą się wielu norm postępowania, a w przyszłości przejmą także firmę, która nieustannie będzie się piąć w górę. W takich właśnie warunkach wychowała się główna bohaterka. Przez dwadzieścia cztery lata swojej egzystencji nie była w stanie podjąć decyzji, która w pełni by ją satysfakcjonowała. Od wielu miesięcy kształciła się w kierunku, który wybrał dla niej ojciec i w zasadzie nie miała nic na ten temat do powiedzenia. Dom, w którym spędziła dzieciństwo i okres młodzieńczy nauczył ją bowiem tylko jednego - spełniać oczekiwania jakie niesie za sobą dziedzictwo jej rodu. Dopiero spotkanie z Cichockim nauczyło ją cieszyć się każdą napotkaną chwilą. To dzięki niemu wszystko potoczyło się w takim, a nie innym kierunku...

Być może stworzona przez Agnieszkę historia jest przewidywalna i pojawiała się na łamach wielu filmów, jednak z biegiem czasu okazuje się, że pomimo tych wszystkich czynników, nie jesteśmy w stanie przejść obok niej obojętnie. Przez większość powieści miałam wrażenie, że lektura nie wciągnie mnie i przeżyje swojego rodzaju zawód. Z drugiej strony autorka posługiwała się również bogatszym słownictwem i zapoznanie się z "Zakładem o miłość" nie był już tak przelotny. Dzięki niemu owy romans okazał się być dziełem bardziej ambitnym, niż potencjalne czytadło, których zawsze pełno. Niezmiernie się z tego cieszę i mam nadzieję, że już niedługo spotkam na swojej drodze kolejnego bohatera stworzonego przez AgnesScorpio, który wywoła we mnie tak silne emocje. W końcu wszystkim wiadomo, że lubię niegrzecznych chłopców.

Novae res, październik 2011
ISBN: 978-83-7722-206-5
Liczba stron: 233
Ocena: 7/10

10 komentarzy:

  1. "Bez przebaczenia" tej autorki niezbyt przypadło mi do gustu, ale mimo tego dam szansę tej książce. Może bardziej mi się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka typowy motyw przedstawia w innym świetle. Dobrze się ją czyta i to nie jako jednorazową lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby nie przekonało mnie samo nazwisko, przekonałaby mnie wspaniała okładka. I dodać do tego jeszcze Twoją recenzję... Tak, z pewnością kiedyś sięgnę, chociaż najpierw będę musiała zapoznać się z jej wcześniejszą twórczością ;).

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie się zabieram za czytanie )

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale widzę, że jednak trzeba by dac jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jest to 'mój' typ literatury, ale brzmi całkiem ciekawie... Jakby wpadła w moje ręce to może, po latach (chyba na starość już xD) bym ją przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Od czasu, gdy przeczytałam "Bez przebaczenia" jestem autorką zachwycona, ta książka widnieje więc już na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem coraz badziej ciekawa twórczości pani Lingas-Łoniewskiej :) Chyba zabiorę "Bez przebaczenia" do Krakowa i w końcu dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja nie mogę się doczekać aż ją dostanę/kupię czy cuś. Zaktręty losu mnie zachwyciły, a po recenzjach widzę, że z Zakładem o miłość też tak będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak widzę książka zbiera wiele pozytywnych opinii. Jestem w trakcie czytania i muszę powiedzieć, że dla mnie czytanie tej książki to istna droga przez mękę. Zapowiadała się genialnie, ale wykonanie niestety jest według mnie kiepskie.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy