Jenny Downham urodziła się i wychowała w Hertfordshire jako najmłodsza z czwórki rodzeństwa. Pisaniem na poważnie zajęła się w 2002 roku. Rok później zaangażowała się w Centerprise Literature Development Project w Hackney i zaczęła uczęszczać na warsztaty prowadzone przez Jacoba Rossa. Niedługo potem dołączyła do grupy pisarzy, dzięki czemu zyskała wsparcie kolegów po piórze oraz możliwość wymiany poglądów.
"Zanim umrę" opowiada swoim czytelnikom historię szesnastoletniej Tessie, która od kilku lat choruje na białaczkę limfoblastyczną. Dziewczyna zdaje sobie sprawę, że jej czas został już ostatecznie policzony i w związku z tym postanawia zrealizować dziesięć punktów ze swojej magicznej listy. Znajdują się na niej rzeczy i czynności, których za wszelką cenę chciałaby zaznać tuż przed swoją śmiercią. Początkowy strach z czasem przekształca się w pogodzenie z własnym losem. Główna bohaterka zaczyna wychodzić z domu i ani myśli stosować się do surowych reguł bezpieczeństwa. Co prawda nachodzą ją chwile zwątpienia i rezygnacji, jednak jest świadoma tego, że czasami warto jest przełamać własne słabości.
Jenny Downham stworzyła powieść, która została napisana przy pomocy niezwykle prostego i zrozumianego dla czytelników języka. Czytelnicy nie znajdą w niej skomplikowanych medycznych terminów i zbytniego rozprawiania na temat choroby. W przypadku tej lektury, liczą się przede wszystkim uczucia dziewczyna, która musi zakończyć swoje życie, zanim jeszcze na dobre je rozpoczęła. Samotne przesiadywanie w domu, nie jest rozwiązaniem długoterminowym, a nawet najlepsza przyjaciółka nie jest w stanie zastąpić spotkań z rówieśnikami. Zwłaszcza, jeśli owa bratnia dusza zaczyna zachowywać się dość dziwnie.
"Zanim umrę" to książka, którą z czystym sumieniem chciałabym polecić nastoletnim Molom Książkowym. Stanowi ona bowiem nie tylko doskonałe czytadło ale i również uczy szkoły życia. Dzięki spotkaniu z tą pozycją literacką jesteśmy w stanie zauważyć, że nie wszystkim życie ułożyło się tak, jakby sobie tego życzyli. Powinniśmy nauczyć się cieszyć każdą napotkaną chwilą. Ciągłe narzekania nie powinny mieć racji bytu w naszych sercach, ponieważ do niczego one nie prowadzą, wręcz przeciwnie. Przestajemy pamiętać o tym co powinno się dla nas liczyć i przez to stajemy się niekiedy próżni. A co z osobami, które z całego serca chciałyby pomóc, a niestety nie dane im jest to uczynić?
Nasza Księgarnia, kwiecień 2009
ISBN: 978-83-10-11666-6
Liczba stron: 272
Ocena: 6/10
Kiedy przeczytałam o liście rzeczy, które bohaterka chciałaby zrobić przed śmiercią, od razu przypomniał mi się film "Moje życie beze mnie" - kilka lat temu bardzo mnie poruszył. Tam sytuacja jest podobna: dorosła kobieta, która ma już rodzinę i to jej się do tej pory poświęcała, postanawia swoje ostatnie miesiące przeznaczyć na spełnienie marzeń, bardzo prostych zresztą. Polecam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że napisałaś o tym filmie ;) Powiem Ci szczerzy, że ja dość rzadko cokolwiek oglądam, a tak przynajmniej będę miała okazję by się odprężyć przed sesją.
UsuńCzasem tylko bliskie widmo śmierci potrafi skłonić kogoś do realizacji 'nieosiągalnych' dotychczas marzeń. Bardzo chętnie poczytałabym tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością kiedyś przeczytam tą książkę, bo porusza trudne tematy, a takie książki też lubię.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, więc chętnie przeczytam ;D
OdpowiedzUsuńJa również ; *
UsuńMam ją w najbliższych planach czytelniczych ;) Twoja recenzja to przyspieszy ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam to dzieło i nigdy go nie zapomnę. Bardzo mi się podobało, nawet udało mi się zachęcić nim do czytania moją znajomą stroniącą od książek :)
OdpowiedzUsuńTeks o liście przypomniał mi program "Zdążyć przed śmiercią". Książki jestem ciekawa, możliwe, że w najbliższym czasie postaram się ją nabyć ;]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam.
Książka warta ptzeczytania
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jest już w mojej bibliotece, albo będzie w najbliższym czasie bo już od bardzo dawna chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńCzytałam jak byłam w ciąży, akurat w roku wydania :-) Pamiętam ją do tej pory... Też uważam, że warto ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążka odrobinkę kojarzy mi się ze znanym Oskarkiem, który chciał poznać życie przed śmiercią. Bardzo lubię takie powieści. Napełniają człowieka nadzieją i wstrzykują mu za pomocą liter pozytywną dawkę energii. "Bo skoro ona jest chora i tak świetnie sobie radzi to i ja dam radę!" Według mnie takie pozycje są bardzo potrzebne.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu książki, a Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca, więc zapewne przeczytam, jak zjadę chwilę czasu. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzje-nati.blogspot.com/
Mam tę książkę na półce i zamierzam jak najszybciej po nią sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńhm, no nie powiem kochana, intrygujesz... chętnie sięgnę po tę książkę. Czasem przydaje się taki.. kubeł zimnej wody, chwila otrzeźwienia, przypomnienie sobie, że... inni mają gorzej. Czasami naprawdę mają się bardzo, bardzo źle...
OdpowiedzUsuńDalej twierdzę, że nie lubię czytać o chorobach ale jednak widzę, że tym sposobem omija mnie mnóstwo świetnych książek. Może kiedyś to zmienię, nie wiem...
OdpowiedzUsuńKiedyś trafiłam na nią w Empiku i tam sobie podczytywałam. Nie skończyłam jej, a szkoda. Na pewno będę chciała, choć miałam lekko mieszane uczucia względem tej książki. Może to wina tego języka.
OdpowiedzUsuńNie słyszałem o niej nigdy ale wydaje się ciekawa :D Zapraszam do mnie :D
OdpowiedzUsuńmam w planach, jakoś szczególnie się za nią nie rozglądam, ale jak tylko wpadnie mi w ręce chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLektura chodzi za mną od dawna. Tylko jakoś nigdzie jej nie widzę :/
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam jakieś 2 lata temu.. Warta polecenia.
OdpowiedzUsuńFajny blog, obserwuję i zapraszam do siebie :)
Zdecydowanie nie dla mnie, kwestia gustu.
OdpowiedzUsuńNie dałabym rady tego przeczytać :/
OdpowiedzUsuńMam podobnie jak Limonka - podejrzewam, że nie poradziłabym sobie z tą książką. To nic, że nie ma tu opisów chorób, nie ma wielkich depresji i czyta się lekko i przyjemnie. Ta tematyka mnie zaczyna przytłaczać, zwłaszcza, że atakuje też moich znajomych w realnym życiu...
OdpowiedzUsuńJedno spojrzenie na okładkę i już nic nie jest w stanie mnie odwieść od przeczytania tej książki. Zdecydowanie tak.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czytałam i muszę powiedzieć, że wydawała mi się bardzo infantylna. Styl jej napisania nie przypadł mi do gustu, choć temat jest genialny. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńprzeczytane. dużo mi w niej nie pasowało, ale traktując ją jako książkę dla młodzieży oceniłam na 6/10. Sama przeżywałam odchodzenie najbliższej osoby, może dlatego pewne wątki tak bardzo mi się nie podobały. Jednak jako całokształt nie można jej zarzucić bycia mniej niż dobrą :)
OdpowiedzUsuń