Cleo Virginia Andrews to amerykańska pisarka, która w świecie literatury znana jest jako VC Andrews. W ciągu swojej kilkunastoletniej kariery autorka skupiała się na powieściach typu gotyckiego horroru i sagi rodzinnej, obracającej się wokół rodowych tajemnic i zakazanej miłości.
"Kwiaty nad poddaszu" to powieść, która opowiada swoim czytelnikom historię - doświadczonej przez życie - rodziny. Po śmierci głowy rodziny, Dollangangerowie zmuszeni są poprosić o pomoc krewnych, którzy w przeszłości się ich wyrzekli. W związku z zaistniałą sytuacją, nie posiadają oni żadnych praw, a i tak powinni być wdzięczni za możliwość potajemnego zamieszkiwania pomieszczeń, które od tamtej pory miały się stać dla nich jedynym miejscem jakie będzie im dane oglądać. Z biegiem czasu okazuje się również, iż świat kryje przed nimi wiele tajemnic, a każda kolejna wydaje się być coraz bardziej nie do pomyślenia.
Muszę przyznać, że w życiu widziałam już wiele rzeczy. Większość z nich dotyczyła istot, które dla swoich najbliższych powinny stać się najpiękniejszym darem na świecie. Niestety coraz częściej obserwujemy sytuacje, w których dzieci zmuszone są cierpieć za przewinienia rodziców. Objawiają się one w różnoraki sposób, jednak fakty mówią same za siebie. Podejrzewam, iż nigdy nie będę w stanie tego zrozumieć, a i wielu spośród was zmaga się z podobnymi odczuciami. Czasami zastanawiam się, czy sprawiedliwość istnieje i czy posiada ona w ogóle rację bytu. Bardzo często mam wrażenie, iż te lata odeszły już dawno w zapomnienie, a przewagę nad tym wszystkim obejmuje bezkarność połączona z bezwstydnością...
Rozpoczynając swoją przygodę z literaturą Virginii C. Andrews, nie wiedziałam czego powinnam się po niej spodziewać. Nie mniej jednak ucieszyłam się, gdy po kilkudziesięciu przeczytanych stronach, moje pierwotne obawy, okazały się być całkowicie bezpodstawne. Ostatnimi czasy czytuje wiele powieści, które wzbudzają we mnie większe (lub mniejsze) pokłady emocji ale dopiero "Kwiaty na poddaszu" sprawiły, iż zdenerwowałam się niemiłosiernie. Należę do grona osób, które są w stanie zrozumieć naprawdę wiele... Obawiam się tylko, że nic nie będzie w stanie przekonać mnie do tego, iż są ważniejsze rzeczy na świecie, niż dobro własnych dzieci. Swoją drogą, czy wartości materialne uprawniają do nieludzkiego traktowania własnych dzieci?
Takie pytanie towarzyszyło mi przez większość trwania lektury. Co prawda na samym początku było mi żal kobiety, która została z czwórką dzieci sama, jednak z biegiem czasu moje odczucia w stosunku do tej bohaterki, zmieniły się diametralnie. Nie jestem w stanie zaakceptować tego typu zachowań i jestem niemalże pewna, że nigdy się to nie zmieni. Nie mniej jednak amerykańska pisarka stworzyła pełną emocji i napięcia książkę, która pozostanie w moim sercu i umyśle jeszcze przez długi czas. Czasami warto jest sięgnąć po lektury, które nie należą do łatwych, jednak dają czytelnikowi wiele satysfakcji i powodów do prywatnych rozmyśleń.
Ponadto "Kwiaty na poddaszu" zostały napisane przy pomocy zgrabnego i zrozumiałego dla wszystkich języka, który jest całkowicie zrozumiały dla czytelników w różnym wieku. Omawiane w dniu dzisiejszym dzieło literackie, chciałabym więc polecić zarówno ty bardziej wymagającym Molom Książkowym, jak i tym, którzy w dalszym ciągu szukają historii, które byłyby w stanie otworzyć ich serce na krzywdę innych. Gwarantuję Wam, że naprawdę warto!
Wydawnictwo Świat Książki, luty 2012
ISBN: 978-83-7799-654-6
Liczba stron: 384
Ocena: 8/10
"Kwiaty nad poddaszu" to powieść, która opowiada swoim czytelnikom historię - doświadczonej przez życie - rodziny. Po śmierci głowy rodziny, Dollangangerowie zmuszeni są poprosić o pomoc krewnych, którzy w przeszłości się ich wyrzekli. W związku z zaistniałą sytuacją, nie posiadają oni żadnych praw, a i tak powinni być wdzięczni za możliwość potajemnego zamieszkiwania pomieszczeń, które od tamtej pory miały się stać dla nich jedynym miejscem jakie będzie im dane oglądać. Z biegiem czasu okazuje się również, iż świat kryje przed nimi wiele tajemnic, a każda kolejna wydaje się być coraz bardziej nie do pomyślenia.
Muszę przyznać, że w życiu widziałam już wiele rzeczy. Większość z nich dotyczyła istot, które dla swoich najbliższych powinny stać się najpiękniejszym darem na świecie. Niestety coraz częściej obserwujemy sytuacje, w których dzieci zmuszone są cierpieć za przewinienia rodziców. Objawiają się one w różnoraki sposób, jednak fakty mówią same za siebie. Podejrzewam, iż nigdy nie będę w stanie tego zrozumieć, a i wielu spośród was zmaga się z podobnymi odczuciami. Czasami zastanawiam się, czy sprawiedliwość istnieje i czy posiada ona w ogóle rację bytu. Bardzo często mam wrażenie, iż te lata odeszły już dawno w zapomnienie, a przewagę nad tym wszystkim obejmuje bezkarność połączona z bezwstydnością...
Rozpoczynając swoją przygodę z literaturą Virginii C. Andrews, nie wiedziałam czego powinnam się po niej spodziewać. Nie mniej jednak ucieszyłam się, gdy po kilkudziesięciu przeczytanych stronach, moje pierwotne obawy, okazały się być całkowicie bezpodstawne. Ostatnimi czasy czytuje wiele powieści, które wzbudzają we mnie większe (lub mniejsze) pokłady emocji ale dopiero "Kwiaty na poddaszu" sprawiły, iż zdenerwowałam się niemiłosiernie. Należę do grona osób, które są w stanie zrozumieć naprawdę wiele... Obawiam się tylko, że nic nie będzie w stanie przekonać mnie do tego, iż są ważniejsze rzeczy na świecie, niż dobro własnych dzieci. Swoją drogą, czy wartości materialne uprawniają do nieludzkiego traktowania własnych dzieci?
Takie pytanie towarzyszyło mi przez większość trwania lektury. Co prawda na samym początku było mi żal kobiety, która została z czwórką dzieci sama, jednak z biegiem czasu moje odczucia w stosunku do tej bohaterki, zmieniły się diametralnie. Nie jestem w stanie zaakceptować tego typu zachowań i jestem niemalże pewna, że nigdy się to nie zmieni. Nie mniej jednak amerykańska pisarka stworzyła pełną emocji i napięcia książkę, która pozostanie w moim sercu i umyśle jeszcze przez długi czas. Czasami warto jest sięgnąć po lektury, które nie należą do łatwych, jednak dają czytelnikowi wiele satysfakcji i powodów do prywatnych rozmyśleń.
Ponadto "Kwiaty na poddaszu" zostały napisane przy pomocy zgrabnego i zrozumiałego dla wszystkich języka, który jest całkowicie zrozumiały dla czytelników w różnym wieku. Omawiane w dniu dzisiejszym dzieło literackie, chciałabym więc polecić zarówno ty bardziej wymagającym Molom Książkowym, jak i tym, którzy w dalszym ciągu szukają historii, które byłyby w stanie otworzyć ich serce na krzywdę innych. Gwarantuję Wam, że naprawdę warto!
Wydawnictwo Świat Książki, luty 2012
ISBN: 978-83-7799-654-6
Liczba stron: 384
Ocena: 8/10
Dość ciekawa, myślę, że będzie zasługiwała na moją uwagę :} Poszukam.
OdpowiedzUsuńksiążkę mam w planach, w bliskich planach...
OdpowiedzUsuńTo już któraś z rzędu bardzo pochlebna opinia o tej książce... Ostatnio co rusz czytam o niej na którymś z recenzenckich blogów. Mam na nią wielką chrapkę i na pewno niebawem przeczytam. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmam wrażenie, że z każdej strony atakuje mnie ta książka :) chyba muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę trylogię kilkanaście lat temu, ale do tej pory na samą myśl o tej lekturze mam gęsią skórkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
W dobie ostatnich wydarzeń, lektura wydaje się być idealna na ten okres czasu. Myślę, że sama z chęcią ją przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńDopiero niedawno skończyłam książkę. Jestem nią oczarowana. Jest po prostu świetna i już nie mogę doczekać się wznowień kolejnych tomów.
OdpowiedzUsuńChyba dłuuuuugo o tej książce nie zapomnę.
OdpowiedzUsuńZa bardzo emocjonalnie do niej podeszłam no i dostałam za swoje, teraz nawet nie bardzo umiem się przełamać by obejrzeć film. Nie chce chyba od nowa przez to przechodzić.
W maju ma być kontynuacja.
No no, mam w planach ;)
OdpowiedzUsuńO jaki wysyp recenzji o tej książce. I wszystkie pochlebne. Planuje przeczytać.
OdpowiedzUsuńbrzmi bardzo interesująco ,więc chyba się skuszę :D
OdpowiedzUsuńNo nie i kolejna powieść, w którą będę musiała się zaopatrzyć! A mój portfel po ostatnich książkowych zakupach świeci pustkami :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł, bardzo chętnie ją kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam do mnie:
papierowyazyl.blogspot.com
To już 3 recenzja tej książki :) Bardzo chciałabym ją przeczytać, zwłaszcza po tak zachęcającej recenzji! :)
OdpowiedzUsuńStrasznie ciężko nadrabiać zaległości, kiedy wokół tyle dobrych recenzji! Poszukam ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moja mama ją czytała w starym wydaniu i mówi, że świetna... Chyba się nie myli.
OdpowiedzUsuńTakże mam w planach.
OdpowiedzUsuńMam na nią straszną ochotę;)
OdpowiedzUsuńja również : *
UsuńPo przeczytaniu tej książki ma straszną ochotę poznać dalsze losy dzieci z poddasza wszędzie szukam kolejnych części ale strasznie ciężko je dostać.
OdpowiedzUsuńWszystkich zachęcam do tej lektury - fascynująca!!!
Warto przeczytać, zaczynam czwartą część, poprzednie trzy są fantastyczne:) miłej lektury
OdpowiedzUsuńPolecam opowieść, zabieram się za czwartą część, trzy poprzednie były rewelacyjne:) miłej lektury
OdpowiedzUsuń