piątek, 18 maja 2012

Robert Goolrick - Koniec świata w obrazkach

"Ojciec umarł, bo za dużo pił. Sześć lat wcześniej umarła matka, bo za dużo piła. Sam piję za dużo. Niedaleko pada jabłko od jabłoni".

Takimi słowami rozpoczyna się autobiograficzna powieść pisarza, który usłyszał wiele pochlebnych uwag ze strony najrozmaitszych krytyków literackich, a także czytelników. Obecnie Robert Goolrick pracuje nad kolejną książką, opowiadającą o jedynej zbrodni, jaka się wydarzyła w historii pewnego małego miasteczka. Niedawno wrócił z Nowego Jorku do swojego rodzinnego stanu Wirginia. 

"Koniec świata w obrazkach" to historia, która ukazuje nam życie człowieka wychowującego się w domu alkoholowym. Dla ludzi z zewnątrz wszystko wygląda zupełnie normalnie i nikt nie podejrzewa, że w dobrze im znanej rodzinie, rozgrywa się prawdziwy dramat. W końcu głowa rodu jest szanowanym nauczycielem akademickim, który posiada bardzo dobrą opinię wśród zamieszkiwanej społeczności. Do tego wszystkiego dochodzi błyskotliwa i uwielbiana żona, która troskliwie zajmuje się swoimi bliskimi. Kto by pomyślał, że ludzie, którzy regularnie uczęszczają do kościoła i utrzymują poprawne kontakty z innymi, mogą ukrywać niezwykle bolesną tajemnicę, która w przyszłości ma ich doprowadzić do zguby...

Robert Goolrick napisał niezwykłą powieść, która bardzo skutecznie oddziałuje na ludzką wyobraźnie. Autor krok po kroku przybliża nam dzieje swoje rodziny, przedstawiając przy okazji jej członków, a także przyzwyczajenia które charakteryzują poszczególne elementy układanki. Każdy z nich jest tak samo ważny, a brak chociażby jednego z nich, uniemożliwiłby sfinalizowanie całości dzieła. Amerykański pisarz zadbał o to, aby w jego książce nie zabrakło szczegółów, które dodatkowo pobudzają zmysły i emocje czytelników. Biorąc w swoje ręce "Koniec świata w obrazkach" musimy mieć świadomość, iż znaczenie się ona różni od lektur, z którymi mamy do czynienia na co dzień. Nigdy wcześniej nie spotkałam z tak sugestywną i pełną napięcia historią, która wywołała we mnie ogrom emocji i łez. Niekiedy trudno było mi znieść uczucia, które w sposób niezwykle obfity otaczały głównego bohatera. Doskonale rozumiałam jego ból i aż żałowałam, że w tego typu sytuacjach znajdują się często małe dzieci. Czy dorośli nie zdają sobie sprawy, że zamieniają w piekło życie swoich pociech?

Publikacje Naszej Księgarni mają to do siebie, że nie boją się poruszać tematów trudnych i bolesnych. Dzięki nim jesteśmy w stanie docenić piękno dnia codziennego, które pozwala nam cieszyć się każdą napotkaną chwilą. Bardzo często zdarza nam się narzekać na swój los, a tak naprawdę nigdy nie pomyślimy, że inni mają stokroć gorzej. W wielu sytuacjach muszą sobie radzić sami, ponieważ inni szydzą z nich, albo nie mają zielonego pojęcia o relacjach i zależnościach panujących w rodzinie. Dzieci często czują się odpowiedzialne za swoich opiekunów i robią wszystko aby uchronić ich przed wszelkimi konsekwencjami, które mogłyby im grozić ze strony społeczeństwa. Tego typu wydarzenia są idealnym pretekstem by sięgnąć po tego typu publikacje. Tym bardziej, że są one bardzo często napisane przy pomocy prostego języka, który sam w sobie jest już czymś niesamowitym. Dlatego właśnie chciałabym polecić "Koniec świata w obrazkach" wszystkim osobom, które lubują się w tego typu utworach ale i nie tylko. Uważam, że każdy z nas powinien świadomość tego co dzieje się w naszym otoczeniu. W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy podobne problemy dotkną nas osobiście.


Wyd. Nasza Księgarnia, styczeń 2011
ISBN: 978-83-10-11780-9
Liczba stron: 212
Ocena: 7/10


Recenzja została napisana dla: 

10 komentarzy:

  1. Nigdy nic nie czytałam tego autora, dlatego też nie jestem zainteresowana.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zachęcająca recenzja i mimo, że niezbyt lubię książki autobiograficzne, to po tę sądzę, że bym sięgnęła sama :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja, i poważnie jestem zachęcona :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recenzja. Kiedyś może wpadnie w moje ręce ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prosiłabym o recenzję książki Martyny Barko "Hallie Jinkins Wojna Bogiń", bo ja chciałabym przeczytac, ale nie wiem czy warto wydac to 15 złotych. To ebook jest tak btw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam w planach tej książki. Nawet jej nie posiadam, więc nie będę specjalnie jej nabywać, ponieważ prosisz o recenzję tej powieści.

      Usuń
  6. Świetnie recenzja nie jest za długa :) nie ma zbyt wielu szczegółów dzięki czemu zachęca do przeczytania książki. Zapewne sięgnę po którąś z tych książek ale tą już czytałam tak więc idę do następnych (twoich) recenzji :)
    Zapraszam do siebie i liczę na komentarz http://book-z-wami.blogspot.com/
    O i mam jeszcze pytania (2) Jak zaczęła się twoja współpraca z wydawnictwami i czy mam na to szansę? Bardzo bym tego chciała a nie wiem jak zacząć :(

    OdpowiedzUsuń
  7. dziękuje za komentarz i odpowiedź bardzo mi pomogłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O! Zamierzałam przeczytać tę książkę już dosyć dawno, ale długo nie mogłam jej zdobyć i w końcu zupełnie o niej zapomniałam. :) Dziękuję za przypomnienie! Muszę się ponownie rozejrzeć. Tym bardziej, że widać, iż warto. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O rety, lubię takie ciężkie, "alkoholowe" historie.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy