Stosik 19/2012

Sobotni poranek. Siedzę sobie w fotelu i czytam... Nie jest to żadną nowością wśród Moli Książkowych, bo w całą pewnością, nie ja jedna tak mam! Nic na to nie poradzę, że nie potrafię rozpocząć dnia bez książki... Mogę obyć się bez kawy, czy też śniadania, ale jedna strona przeczytana z rana jest dla mnie podstawą do prawidłowego funkcjonowania przez kolejnych kilkanaście godzin. Korzystając z okazji, że jestem już na wykończeniu "Syna Neptuna" Ricka Riordana, postanowiłam, że pochwalę się Wam  nowymi nabytkami, które przywędrowały pod mój dach w tym tygodniu. Muszę przyznać, że znalazłam wśród nich kilka łakomych kąsków.

 

Kolejna dawka Czarnej Serii, która wciągnęła mnie na całego. W najbliższym czasie do nazwisk takich, jak; Camille Lackberg, Ake Edwardson, Hakan Nesser, Liza Marklund, czy też Stieg Larsson dołączy świeża krew, która może mieć duży wpływ na przyszłość tej serii. Kilka z nich już poznałam, a jak to będzie wyglądać w przypadku kolejnych pisarzy? Twórczość Mariusza Zielke chwali sobie spora część Blogerów, więc jestem strasznie ciekawa, czy i mi przypadnie do gustu "Wyrok". Podobnie jest z resztą z książką pt.: "[geim]", która intryguje mnie już od jakiegoś czasu. Coś mi się wydaję, że już niedługo się za nią zabiorę. "Krąg" autorstwa M. Strandberga i S.B. Elfgren została mi polecona przez czysty przypadek, jako całkiem przyjemna powieść dla młodzieży, więc zobaczymy co z tego wyniknie... Mam nadzieję, że nie będę żałowała swojej decyzji. Kryminał Leny Oskarsson "Plac dla dziewczynek" wzięłam w ciemno ze względu na ogromny sentyment, jakim darzę imię tej pisarki. Zapowiada się naprawdę ciekawie... "Niezniszczalni" i "Trener duszy" widnieją na tym stosiku z jednego powodu... Lubię od czasu do czasu sięgnąć po literaturę tworzoną przez naszych rodzimych autorów. Tym razem na moją tapetę trafiły dwa nowe nazwiska i zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie. Nie mogę się już doczekać tych chwil...

Domyślacie się co to może być? Oczywiście są to romanse, które zabiorę ze sobą w ferie do Irenki. Mam nadzieję, że zostanie nam choć trochę czasu na pogaduchy, bo ostatnim razem mój Tata miał chyba racje. No ale tym razem wezmę ze sobą kamerę i choć nie zimą nie widujemy komarzyc, to z pewnością uda nam się nakręcić coś równie interesującego... No i nie będę czekała do 12, aż w końcu przebudzisz się z zimowego snu, bo znowu zarwałaś nockę! Wierzę, że będzie naprawdę wesoło i odbije sobie za ostatni brak możliwości na spiskowanie... Tym razem nie będę miała sposobności by po 22 kąpać się z jeziorze, więc całą resztę zorganizuje się bez większych problemów.

 

 Całość wygląda w ten sposób. Mam nadzieję, że uda mi się wytrzymać bez podczytywania książek, które znajdują się na lewym stosiku, bo nie wiem, czy dam radę przetrzymać je do lutego. Już sobie wyobrażam te wielogodzinne litanie wygłaszane przez Irenkę, ale pewnie ucieszyłaby się, bo to oznaczałoby również, że po moim pobycie u niej, zostałyby one w Lisim Polu, jak zwykli mawiać moi rodzice. Tymczasem uciekam do czytania, które w dniu dzisiejszym będzie przeplatane z gotowaniem bigosu i smażeniem naleśników...

 

Zostało mi już niewiele ponad pięćdziesiąt stron "Syna Neptuna", a potem czeka mnie miły dzień, a potem jeszcze cudowniejszy wieczór z bohaterami "Trylogii Czasu". Czekałam na to cały tydzień, ponieważ umówiłyśmy się z Irenką, że postaramy się ją przeczytać w tym samym czasie. Muszę przyznać, że bardzo mi się podoba ta forma poznawania książek... Szczerze to polecam wszystkim Blogerom, którzy odnaleźli w sieci swoje bratnie dusze, ale i nie tylko... Tymczasem powracam do swoich obowiązków i aż mi żal, że w tym roku nie udało mi się pojechać na Targi Książki do Krakowa. Miejmy nadzieję, że nadrobię ten czas w Warszawie.