poniedziałek, 12 listopada 2012

Jodi Picoult - Karuzela uczuć

Już zawsze będę odczuwała sentyment do tej książki. Była ona bowiem pierwszą powieścią Picoult, którą miałam okazję czytać w 2009 roku. Było to niedługo po jej premierze, a ja wybrałam ją spośród tysiąca innych na allegro, ponieważ spodobała mi się jej okładka, a także opis znajdujący się na jej końcu. To właśnie ona sprawiła, że dostałam bzika na punkcie twórczości amerykańskiej autorki i od tamtej pory, sięgam po jej publikacje dość regularnie. W tym roku pobiłam swój rekord, jeśli chodzi o obcowanie z twórczością Jodi Picoult i jest mi niesamowicie smutno, ponieważ zostało mi już tylko kilka książek tej pisarki, a potem będę z jeszcze większym zniecierpliwieniem oczekiwać bieżących premier.

"Karuzela uczuć" to niezwykła opowieść, która ukazuje swoim czytelnikom problemy, z którymi zmagają się dwie zaprzyjaźnione rodziny. Świat obu małżeństw wywraca się do góry nogami, gdy dowiadują się o nieszczęściu jakie przytrafiło się ich pociechom. Bohaterowie czym prędzej udają się w miejsce wyznaczone im przez policję by dowiedzieć się, że Emily zmarła wskutek postrzału, a Chris z obrażeniami głowy trafił do szpitala i w dalszym ciągu nie może dojść do siebie. Czy śledztwo policji sprawi, że między nimi już nigdy nie będzie tak samo? Jaką decyzję podejmie sąd w kwestii udziału siedemnastolatka w całości zamieszania? Jakie relacje łączyły rówieśników i co tak naprawdę wydarzyło się tamtej nocy?

Muszę przyznać, że prócz kilku znaczących faktów, które na stałe odznaczyły się w moim umyśle, nie jestem w stanie powiedzieć na temat tej książki, niczego co byłoby w stanie kogokolwiek zaskoczyć. Stworzona przez Jodi Picoult powieść sprawiła, że spędziłam w jej towarzystwie kilka godzin i na tym na dobrą sprawę się skończyło. Amerykańska autorka po raz kolejny sprawiła, że zaczęłam się zastanawiać nad sensem ludzkiego cierpienia, a także nad sytuacjami, które mają ogromny wpływ na naszą przyszłość. Harte'owie i Goldowie przekonali się o tym na własnej skórze. W jednej chwili stracili oni sens życia i choć jedna z tych rodzin, otrzymała szansę na rozpoczęcie wszystkiego od nowa, to i tak nie wymaże ona z ich pamięci krzywdy, jakiej wspólnie doświadczyli. Jestem niemalże pewna, że nikt z nas nie chciałby znaleźć się na miejscu tych ludzi. Tragedia, która dotknęła te rodziny sprawiła, że dziękuje losowi za całkiem przyziemne życie i mam nadzieję, że zostanie tak już na zawsze.

"Karuzelę uczuć" chciałabym polecić fanom twórczości Jodi Picoult. Co prawda nie należy do grona najlepszych powieści amerykańskiej autorki, jednak jestem pewna, że spędzicie w jej towarzystwie naprawdę fajne przygody. Wspólnie z bohaterami tej książki cofniecie się do czasów, gdy rodziny Chrisa i Emily dopiero się poznały, a w ich sercach zaczęła się zawiązywać nić przyjaźni i wzajemnego zaufania. Niemalże w tym samym momencie poznacie nastolatków, którzy od urodzenia spędzali z sobą każdą wolną chwilę, aż w końcu stali się parą. Być może wydaje się to nieco nie irealnie, jednak w trakcie obcowania z lekturą tej powieści, wszystkie te wydarzenia nabierają sensu. W całości książki zdarzały się również momenty, które dość mocno mną wstrząsnęły. W trakcie poznawania takich scen, dochodziłam do wniosku, że zachowanie Chrisa jest nieco absurdalne i powinien był podjąć zupełnie inne decyzje. Nie oznacza to oczywiście, że obwiniam go o to co się stało, a wręcz przeciwnie... Wystarczy, że wiele osób zrobiło to już przede mną.


Wyd. Prószyński i S-ka, październik 2009
ISBN: 978-83-7648-256-9
Liczba stron: 512
Ocena: 7/10



Książkę możecie kupić na: 

12 komentarzy:

  1. Też czytałam ją w podobnym czasie i niedługo wyciągnę recenzję z szuflady aby ją opublikować na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem oczarowana Jodi Picoult po "Bez mojej zgody". Już wtedy wiedziałam, że chcę poznać wszystkie książki, w tym "Karuzelę uczuć". ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To kolejny tytuł Picoult, który mam cały czas przed sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. do tej pory czytałam tylko jedną książkę tej autorki, ale bardzo mi się podobała i po Karuzelę uczuć sięgnę na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po przeczytaniu dwóch książek Picoult mam wrażenie, że podąża ona cały czas tym samym schematem. I właśnie za bardzo nie rozumiem fenomenu tej autorki. Zastanawiam się czy jest jakaś jej książka, która chociaż trochę różni się od reszty, bo z chęcią bym taką przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam twórczość Jodi Picoult. Co prawda, nie miałam jeszcze okazji przeczytania "Karuzeli uczuć", ale na pewno sięgnę po nią, bo jestem pewna, że jest tak dobra, jak inne książki Picoult, które już znam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz co... nic nie czytałam jej autorstwa. Wiem, że jest niezła, bardzo dużo dobrych komentarzy słyszałam no i Twoja recenzja to pokazuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja mam za sobą tylko jedną powieść autorki, więc ten tytuł odłożę na później :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Od dawna mam w planach jakąś książkę tej autorki, więc Karuzela uczuć może właśnie nią zostanie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzisiaj skończyłam czytać tę książkę. Było to moje pierwsze spotkanie z Jodi Picoult i jestem pod sporym wrażeniem. Sama też niedługo ją zrecenzuje :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak jak kiedyś byłam oczarowana jej twórczością, tak teraz - po przeczytaniu "Karuzeli.." naprawdę sie zawiodłam. Większość sytuacji jest przywidywalnych, a bohaterowie przeplatają sie z bohaterami innych książek.
    Zapraszam Cię do mnie, niedługo ukaże się recenzja tej właśnie książki. Chętnie z Tobą podyskutuję. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Karuzela..." była pierwszą książką tej autorki, którą miała okazję czytać niedługo po jej premierze. Mi osobiście się podobała, chociaż nie miałam wtedy żadnego porównania z pozostałymi jej utworami. Musiałabym ją sobie na spokojnie odświeżyć.

      Usuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy