piątek, 30 listopada 2012

Katarzyna Michalak - Wiśniowy dworek

Jestem święcie przekonana, że jeszcze dwa lata temu, moje zdanie na temat twórczości tej autorki byłoby mocno podzielone. Stosunkowo rzadko sięgałam po tego typu utwory i niestety byłam do nich dość mocno uprzedzona. Dopiero stopniowe oswojenie się z tego typu literaturą sprawiło, że nauczyłam się czerpać z niej przyjemność i zadowolenie. Publikacje Katarzyny Michalak mają to do siebie, że bardzo szybko uzależniają od siebie Moli Książkowych i nie pozwalają im na zbyt wczesne odłożenie ich na półkę. Oczywiście ma to  swoje dobre strony i gdy tylko sięgam po utwory napisane przez tą autorkę, mogę być całkowicie pewna, że najbliższe godziny spędzę w towarzystwie osób, które dane będzie mi obdarzyć szeroko pojętą sympatią i zrozumieniem. Dlaczego właśnie ucieszyłam się, gdy "Wiśniowy dworek" trafił do mojego domu i czym prędzej zabrałam się za jego czytanie.

"Wiśniowy dworek" opowiada swoim czytelnikom historię dwóch kobiet, które poznały się podczas wyjazdu do Jastrzębiej Góry. Informacja o istnieniu tej drugiej spadła na nie zupełnie niespodziewanie. Nie przeszkodziło im to jednak we wzajemnym zrozumieniu swojej bliźniaczej połówki, a także w nadrobieniu zaległości, które wiązały się z rozdzieleniem sióstr tuż po narodzinach. Po kilku dniach znajomości Danusia i Danka wpadają na pewien szalony pomysł, który raz na zawsze zmieni ich dotychczasowe życie. Czy dziewczynom uda się spełnić swoje największe marzenia? Jakie tajemnice kryje przed nimi zatajona niegdyś prawda? Kim okaże się mężczyzna, który przygląda się im z niezwykłą uwagą?

Gdy trzy dni temu zakończyłam lekturę tej książki, byłam niemalże pewna, że opinia na temat tego utworu będzie strasznie rozbudowana. Oczywiście jak zwykle nie spisywałam swoich wrażeń na bieżąco i w związku z tym, połowa z nich umknęła z mojej pamięci bezpowrotnie. Strasznie tego żałuję, bo były wśród nich myśli, które raz na zawsze odmieniły moje spojrzenie na niektóre sytuacje, jak jestem niemalże pewna, że powrócą one do mnie, gdy po raz kolejny spotkam się z bohaterami tego utworu. Katarzyna Michalak jest mistrzynią w przekazywaniu swoim czytelnikom emocji, które nie zawsze znajdują się w zasięgu naszego wzroku. W tego typu publikacjach jest to niezwykle ważne, więc cieszę się, że po raz kolejny było mi dane tego doświadczyć. Co prawda na samym początku sądziłam, że "Wiśniowy dworek" jest pod pewnym względem kopią "Lata w Jagódce", jednak bardzo szybko okazało się, że prawda na temat tej książki jest zupełnie inna i o wiele bardziej złożona.

Bohaterowie tego utworu sprawili, że spędziłam czas w naprawdę doborowym towarzystwie. Mam nawet cichą nadzieję, że autorka zdecyduje się na kontynuację tej powieści, bo muszę przyznać, że jestem strasznie ciekawa, jak dalej potoczą się losy niezwykłego mężczyzny, który pojawił się w tej publikacji i który bezpowrotnie skradł moje dwudziestodwuletnie serce. Dlatego właśnie chciałabym Was skłonić do zapoznania się z treścią tej książki. Jestem niemalże pewna, że nie pożałujecie czasu, który będziecie musieli przeznaczyć na jej przeczytanie. Katarzyna Michalak posługuje się naprawdę przyjemnym językiem, a tworzone przez nią historie bywają niezwykle przyjemne w odbiorze. Być może dla niektórych nie należą one do grona literatury wybitnej, jednak chyba nie o to w tym wszystkim chodzi. Najważniejsze jest to, aby słowo pisane dawało nam radość i rozluźnienie. W dzisiejszych czasach bywa go coraz mniej i cieszę się, że dzięki powieściom tej autorki, dane nam jest zapomnieć o troskach dnia codziennego.


Wydawnictwo Literackie, listopad 2012r.
ISBN:  978-83-08-05012-5
Liczba stron: 312
Ocena: 7/10 


Książkę możecie kupić na: 

18 komentarzy:

  1. też jestem po lekturze a do recenzji się zbieram... Czekam niecierpliwie na "Jabłoniowe Wzgórze" :) "Wiśniowy Dworek" mi się podobał choć tak jak Ty uważam, że książki Kasi nie należą do klasyki i do górnolotnych. Ale niezmiennie Kasia sprawia, że gdy biorę jej książkę w ręce wiem, że lektura mnie wciągnie i nie będę żałowała chwil spędzonych z jej bohaterami...

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka czeka na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę Ci, że masz już za sobą. Ja tak czekam, aż Mikołaj się domyśli, że właśnie tę książkę pragnę mieć na swojej półce i móc się zagłębić w historię. :)
    Katarzyna Michalak rzeczywiście pisze książki pełne emocji!

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie sięgnę po panią Michalak, jeśli tylko będę miała ku temu okazję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jeszcze przyjemności zapoznania się z twórczością tej autorki, ale muszę to w końcu zmienić, bo trafiam na wiele pozytywnych opinii dotyczących powieści Katarzyny Michalak.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie czytałam, ale jestem pewna że moja kochana autorka mnie nie zawiedzie pozdrawiam
    asymaka.blog.interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam okazję przeczytać tę książkę dzięki uprzejmości samej autorki i bardzo mi się spodobała. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że Katarzyna Michalak to moja ulubiona polska pisarka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. kurcze czasu brak a Pani Kasia szaleje, marzy mi się troche wolnego i stosik jej książek, a czytałaś już może "Mistrza"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie, premiera "Mistrza" jest przewidziana dopiero na styczeń.

      Usuń
    2. hmmm to cos mi sie zajaczkuje xd

      Usuń
  9. Pani Michalak jak na razie czytałam tylko Poczekajkę, ale inne powieści mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak napisałaś, że jeszcze bardziej chcę ją przeczytać! W sumie to ja MUSZĘ ją przeczytać... :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczna recenzja, dziękuję!
    Chcę się jednak odnieść do jednego jej zdania: napisałaś, że moje książki nie należą do zbyt ambitnych - może tak są przez większość Czytelniczek odbierane, ja jednak wiem, że dzięki nim parę osób zostało dawcami szpiku i być może uratowało komuś życie, parę innych przebadało się w kierunku raka piersi i być może również Adela uratowała komuś życie. Czy o wielu tak zwanych ambitnych i wysokich lotów możecie to powiedzieć? Że uratowały ludzkie życie, co dla mnie osobiście jest największą wartością? Kilka Czytelniczek spełniło swoje niesamowite czasem marzenia również dzięki moim książkom...
    Ja z kolei każdą powieść mam ambicję napisać jak najlepiej. To nie jest jedenasta, dwunasta, czy piętnasta moja powieść, to zawsze jest Ta Właśnie Pisana, dla Was, jak najlepiej, w każdą wkładam tyle samo duszy i serca i to jest moja ambicja: ciągle sięgać wyżej i dawać więcej.
    Ależ się rozpisałam... Sorry, muszę walczyć o dobre imię moich ukochanych wypieszczonych do ostatniego przecinka opowieści. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu moze źle sie wyrazilam. Nie chodziło mi o to, ze uwazam Twoje ksiazki za mało ambitne, bo mi bardzo sie one podobaja, wywoluja wiele emocji i polecam je swoim znajomy. Mialam raczej na mysli to, ze tak moze byc ona odbierana przez innych, ktorzy uwazaja sie za niewiamo jak w wykwinych czytelnikow. Faktycznie nie tak sformułowalam zdanie ;*

      Usuń
  12. Hm, nastrojowy tytuł. Podoba mi się

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię czytać książki Pani Kasi :) Ich jedyną wadą jest to, że się tak szybko kończą :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeszcze nie czytałam żadnej książki pani Michalak, ale mam dostać dwie pod choinkę, więc niebawem wyrobię sobie własną opinię. Każda recenzja jest coraz bardziej zachęcająca.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy