niedziela, 21 kwietnia 2013

Chandra Hoffman - Dziecko do wzięcia

Strasznie obawiałam się spotkania z lekturą tej powieści. Nie byłam do końca pewna jej tematyki i tego, czy uda mi się podźwignąć ciężar wydarzeń, które zostaną poruszone na jej stronicach. Ogromny wpływ na to wszystko miał mój stosunek do dzieci, a także traktowanie ich przez osoby dorosłe. Staram się nie potępiać ich zachowania, jednak czasami przychodzą chwilę, gdy cierpliwość i chęć zrozumienia usuwają się w cień, a do głosu dochodzi ogarniające mnie poczucie sprawiedliwości i walka o dobro niewinnych istot. Z tego własnie zdecydowałam się na zapoznanie z utworem, którego autorką jest amerykańska pisarka Chandra Hoffman.

Chloe Pinter to niezwykła kobieta, które mocno zaangażowała się w wykonywany przez siebie zawód. Jako młody pracownik miejscowego ośrodka adopcyjnego, zmuszona jest do radzenia sobie w naprawdę trudnych sytuacjach, które stawiają przed nią zarówno przełożeni, jak i również osoby odwiedzający jej miejsce pracy. Pomoc innym staje się dla niej drugim domem, który dość skutecznie odciąga ją od myślenia na temat problemów osobistych. Czy głównej bohaterce uda się pogodzić ze sobie wszystkie obowiązki i odnajdzie jakiś konsensus? W jaki sposób poradzi sobie z otaczającą ją rzeczywistością, a także sytuacją rodzinną par, które zwróciły się do niej o pomoc?

Nie będę ukrywać, że momentami byłam nieco zdegustowana postawą głównej bohaterki, a także jej stosunkiem do otaczającego ją świata. W swoim niespełna dwudziestotrzyletnim widziałam już dość wiele, jednak nigdy w życiu nie chciałabym, by życie zawodowe stało się dla mnie swojego rodzaju ucieczką od tego co jest tu i teraz. Nie oznacza to oczywiście, że na swój sposób nie ceniłam Chloe jako prawdziwego fachowca. Kobieta robiła bowiem wszystko, by jak najlepiej wypełniać swoje powinności, a jednocześnie nie była przy tym sztywną urzędniczką, która odgórnie traktuje wszystkich jako jedną masę i w zasadzie nie czerpie z tego żadnej przyjemności. Pod tym względem Pinter zaimponowała mi na tyle, że chętnie wynajęłabym ją jako specjalistę, który uczyłby innych ludzi życzliwego podejścia do swoich klientów. Oczywiście w owym szkoleniu wprowadzone zostałyby wcześniej drobne zmiany, jednak wychodzę z założenia, że tego typu kursy przydałyby się sporej części polskich urzędników. Obcowanie z Chloe i jej podopiecznymi, okazało się naprawdę ciekawym doświadczeniem, które pozwoliło mi jeszcze dogłębniej zrozumieć ludzi, którzy ze wszelkich sił chcieliby zostać rodzicami, jednak zrządzenie losu sprawia, że staje się to dla nich niemalże niemożliwe. Jedynym wyjściem z sytuacji wydaje się być adopcja.

"Dziecko do wzięcia" ukazuje swoim czytelnikom powieść, która nie należy do najłatwiejszych i chyba nawet nikt nie odważy się przypisać jej podobnego określenia. W towarzystwie tego utworu spędziłam kilka wieczorów i jestem niemalże pewna, że posiada on ogromną szansę na dotarcie do serc setek tysięcy Moli Książkowych na całym świecie. Być może odebrałam jej treść zbyt osobiście i na swój sposób utożsamiłam się z parami, które nie miały możliwości spełniania się w roli kochających i zarazem troskliwych rodziców. Z drugiej strony autorka ukazuje nam również ludzi, którzy traktują potomstwo jako kartę przetargową do lepszego życia. Penny i Jason ledwo wiążą koniec z końcem. Z tego właśnie powodu decydują się na oddanie swojego nienarodzonego dziecka do adopcji. Do samego rozwiązania nie jest wiadome, czy utwierdzą się w swoim postanowienia, a może zmienią zdanie i zatrzymają je przy sobie. Pewne jest tylko tyle, że Chloe nie będzie miała z nimi łatwej pracy. Bardzo często dochodzi bowiem do sytuacji, w której ta dwójka zachowuje się nad wyraz roszczeniowo i traktuje swojego opiekuna jako osobę, która dopuściła się oszustwa i nie zrobiła wszystkiego, by w pełni wynagrodzić im ich stratę. Z tego właśnie powodu, chciałabym polecić publikację Chandry Hoffman osobą, które lubują się w tego typu historią i będą w stanie je w pełni docenić. Całość utworu czyta się naprawdę sprawnie i jeśli tylko nie będziecie potrzebowali chwili wytchnienia od wydarzeń w niej opisywanych, to jestem niemalże pewna, że nie zajmie Wam ona dłużej, niż jeden wieczór.

Wyd. Prószyński i S-ka, marzec 2013
ISBN: 978-83-7839-474-7
Liczba stron: 400
Ocena: 6/10

8 komentarzy:

  1. Bardzo zachęcająca recenzja, z tego co piszesz, wydaje mi się bowiem, że poruszany w niej problem jest niezwykle ciekawy (przynajmniej z mojego punktu widzenia). Szczerze mówiąc, zobaczywszy taką okładkę w księgarni obeszłabym ją szerokim łukiem ale teraz... Chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo, że tematyka ciekawa to jakoś mnie całość nie przekonuje. Książki tego wydawnictwa zwykle raczej mi się jednak podobają więc niewykluczone, że i po tą kiedyś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie do końca moja tematyka, jednak recenzja kusi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie przeczytam, chociaż tematyka życiowa i ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trudna tematyka, nie wiem czy wpasowałabym ją pod mój gust, ale kto wie? Może by mnie jednak ujęła:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna recenzja, a temat książki ważny

    OdpowiedzUsuń
  7. Tematyka trudna, jednak z chęcią bym ja przeczytała, chociaż znając życie, meczyłabym się z nią bardzo długo.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy