Opowiem Wam o książce, którą chciałam przeczytać już od bardzo dawna. Słyszałam o niej wiele dobrego, a koleżanki blogerki wręcz przekrzykiwały się w pozytywnych opiniach na jej temat. Dlaczego więc zasiadłam do niej dopiero teraz? Dlaczego nie byłam w stanie spełnić swoich pragnień, który co rusz szeptały mi w uszko, że powinnam była to zrobić już dawno? Z bólem serca przyznaję, że winowajcą całego zajścia jest kolor okładki. Dla osoby, która żywi niechęć do wszystkiego co różowe, sprawia ona naprawdę spory problem. Czasami nie wystarczą nawet szczere chęci i pozytywne nastawienie, które powraca do pozycji wyjściowej, gdy tylko wyciągamy swoje ręce w kierunku takiego cuda. Cieszę się, że udało mi się przełamać swoje słabości i spędziłam miły wieczór w towarzystwie bohaterów, którzy mieli tysiąc pomysłów na minutę i zero czasu na nikomu niepotrzebną nudę.
Milena wiele by oddała za odnalezienie mężczyzny swojego życia. Niestety każdy związek kobiety kończy się klęską i bynajmniej nie pomaga jej w tym wszystkim waga, która ani myśli spaść o chociażby kilka kilogramów. Wszystkie diety kończą się dla niej potworem do sytuacji wyjściowej i w ten o to sposób koło się zamyka. Milaczek może jednak liczyć na wsparcie najbliższych, którzy dbają o to, by spełniło się największe marzenie swojej ulubienicy. Takim właśnie sposobem główna bohaterka poznaje dobrze prosperującego dentystę, który zakochuje się w dwudziestosześcioletniej znajomej i pragnie spędzić z nią resztę swojego życia.
Magdalena Witkiewicz stworzyła niezwykłą powieść, która zachwyca swoich czytelników już po kilkudziesięciu przeczytanych stronach. To prawda, że niektórym może się ona wydawać dość niepozorna i nie godna ich uwagi ze względu na niezobowiązującą i być może naiwną fabułę. Osobiście uważam, że tego typu lektury są nam potrzebne do życia niczym tlen i idealnie nadają się do czytania na samotne wieczory, gdy dopada nas swojego rodzaju przygnębienie i niechęć do jakikolwiek działań. Nigdy bym się nie spodziewała, że w towarzystwie tej pozycji literackiej dane mi będzie przeżyć emocji, których zabrakło mi w trakcie obcowania z utworami, które Mole Książkowi mogliby zaliczyć do grona literatury wybitnej. Wydawać by się to mogło banalne, jednak gdy bliżej przyjrzymy się życiu Mileny to zauważymy, że pełne jest ono wzlotów i upadków, które dane nam jest zaobserwować na co dzień. W moim odczuciu dziewczyna zbyt rozpaczliwie poszukiwała swojej drugiej połówki i robiła zbyt wiele, by zbliżyć się do upragnionego mężczyzny. Ciekawa jestem co by się stało w momencie, gdy odpuściłaby sobie myślenie o założeniu rodziny i pozwoliła życiu płynąć swoim tempem. Czy wtedy nie wyszłaby na tym lepiej? Czy nie spotkałaby na swojej drodze młodzieńca, który w pełni zasłużyłby na jej uczucie i nie musiałaby doświadczyć aż tylu porażek? Niestety nie dane mi będzie przekonać się o tym na własnej skórze.
"Milaczek" to nie tylko wzruszająca opowieść o Milenie. To także historia ośmioletniej dziewczynki, której zadaniem życiowym jest odpędzanie od ojca coraz to nowych kobiet. W tym celu Zuzanna założyła nawet specjalny zeszyt, w którym skrupulatnie zapisuje swoje notatki. Niejedno dziecko mogłoby odbyć u niej profesjonalne szkolenie w tym zakresie i wyniosłoby z niego naprawdę wiele. Równie ciekawą bohaterką okazała się również Zosieńka - sześćdziesięciopięcioletnia wdowa, która zamiast poddać się szarej rzeczywistości, korzysta z życia i ani myśli zachowywać się niczym przeciętna kobieta w jej wieku. Niespodziewanie nawiązuje ona dobre stosunki z "Bachorem" i staje się najlepszą przyjaciółką sąsiadki swojej siostrzenicy. Do tego wszystkiego dochodzi kilku innych bohaterów, którzy podobnie jak przedstawiona wcześniej trójka, podbili moje serce w większym lub mniejszym stopniu. Niewątpliwie zostali oni skonstruowanie w niezwykle interesujący sposób i choć nie do wszystkich pałałam sympatią to uważam, że zostali oni idealnie obsadzeni w swoich rolach. Nic więc dziwnego, że po zakończeniu lektury tej książki, czym prędzej zabrałam się za czytanie "Panien roztropnych". To właśnie w tym utworze możemy poznać dalsze losy Milaczka i jej przyjaciół. Sama żegnałam się z nimi z ogromnym smutkiem, więc mam nadzieję, że podobne odczucia będą towarzyszyły tysiącom czytelniczek w całej Polsce.
Wydawnictwo Sol, październik 2008
ISBN: 978-83-925879-5-8
Liczba stron: 256
Ocena: 7/10
Milena wiele by oddała za odnalezienie mężczyzny swojego życia. Niestety każdy związek kobiety kończy się klęską i bynajmniej nie pomaga jej w tym wszystkim waga, która ani myśli spaść o chociażby kilka kilogramów. Wszystkie diety kończą się dla niej potworem do sytuacji wyjściowej i w ten o to sposób koło się zamyka. Milaczek może jednak liczyć na wsparcie najbliższych, którzy dbają o to, by spełniło się największe marzenie swojej ulubienicy. Takim właśnie sposobem główna bohaterka poznaje dobrze prosperującego dentystę, który zakochuje się w dwudziestosześcioletniej znajomej i pragnie spędzić z nią resztę swojego życia.
Magdalena Witkiewicz stworzyła niezwykłą powieść, która zachwyca swoich czytelników już po kilkudziesięciu przeczytanych stronach. To prawda, że niektórym może się ona wydawać dość niepozorna i nie godna ich uwagi ze względu na niezobowiązującą i być może naiwną fabułę. Osobiście uważam, że tego typu lektury są nam potrzebne do życia niczym tlen i idealnie nadają się do czytania na samotne wieczory, gdy dopada nas swojego rodzaju przygnębienie i niechęć do jakikolwiek działań. Nigdy bym się nie spodziewała, że w towarzystwie tej pozycji literackiej dane mi będzie przeżyć emocji, których zabrakło mi w trakcie obcowania z utworami, które Mole Książkowi mogliby zaliczyć do grona literatury wybitnej. Wydawać by się to mogło banalne, jednak gdy bliżej przyjrzymy się życiu Mileny to zauważymy, że pełne jest ono wzlotów i upadków, które dane nam jest zaobserwować na co dzień. W moim odczuciu dziewczyna zbyt rozpaczliwie poszukiwała swojej drugiej połówki i robiła zbyt wiele, by zbliżyć się do upragnionego mężczyzny. Ciekawa jestem co by się stało w momencie, gdy odpuściłaby sobie myślenie o założeniu rodziny i pozwoliła życiu płynąć swoim tempem. Czy wtedy nie wyszłaby na tym lepiej? Czy nie spotkałaby na swojej drodze młodzieńca, który w pełni zasłużyłby na jej uczucie i nie musiałaby doświadczyć aż tylu porażek? Niestety nie dane mi będzie przekonać się o tym na własnej skórze.
"Milaczek" to nie tylko wzruszająca opowieść o Milenie. To także historia ośmioletniej dziewczynki, której zadaniem życiowym jest odpędzanie od ojca coraz to nowych kobiet. W tym celu Zuzanna założyła nawet specjalny zeszyt, w którym skrupulatnie zapisuje swoje notatki. Niejedno dziecko mogłoby odbyć u niej profesjonalne szkolenie w tym zakresie i wyniosłoby z niego naprawdę wiele. Równie ciekawą bohaterką okazała się również Zosieńka - sześćdziesięciopięcioletnia wdowa, która zamiast poddać się szarej rzeczywistości, korzysta z życia i ani myśli zachowywać się niczym przeciętna kobieta w jej wieku. Niespodziewanie nawiązuje ona dobre stosunki z "Bachorem" i staje się najlepszą przyjaciółką sąsiadki swojej siostrzenicy. Do tego wszystkiego dochodzi kilku innych bohaterów, którzy podobnie jak przedstawiona wcześniej trójka, podbili moje serce w większym lub mniejszym stopniu. Niewątpliwie zostali oni skonstruowanie w niezwykle interesujący sposób i choć nie do wszystkich pałałam sympatią to uważam, że zostali oni idealnie obsadzeni w swoich rolach. Nic więc dziwnego, że po zakończeniu lektury tej książki, czym prędzej zabrałam się za czytanie "Panien roztropnych". To właśnie w tym utworze możemy poznać dalsze losy Milaczka i jej przyjaciół. Sama żegnałam się z nimi z ogromnym smutkiem, więc mam nadzieję, że podobne odczucia będą towarzyszyły tysiącom czytelniczek w całej Polsce.
Wydawnictwo Sol, październik 2008
ISBN: 978-83-925879-5-8
Liczba stron: 256
Ocena: 7/10
Też mam ochotę na tę książką, a każda recenzja tylko jeszcze bardziej kusi :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta książka, dlatego mam nadzieję, że będę miała okazję do przeczytania "Milaczka".
OdpowiedzUsuńFaktycznie okładka koszmarna. Ale zawartość po Twojej recenzji przedstawia się ciekawie, tak życiowo, do tego ci poboczni bohaterowie różnorodni, że zapiszę sobie tytuł i poszukam :)
OdpowiedzUsuńWeź udział we Włóczykijce! Tam dostępny jest zarówno "Milaczek", jak i również "Panny roztropne".
UsuńNa temat okładki się nie wypowiadam,najważniejsze,że mój Milaczek lada dzień do mnie przyjedzie~!!:) Już nie mogę się doczekać, a tu jeszcze przed mną "Panny roztropne":)
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj też nie patrzę na okładkę, ale różowego tak nie znoszę, że szok xD
Usuń
OdpowiedzUsuńPrzez Was jestem już chora!! Też chcę Milaczka:)
Olu recenzja super!!
okładka faktycznie nie jest imponująca, ale warto książkę przeczytać. Ja miałam okazję przeczytać Milaczka i Panny roztropne właśnie dzięki Włóczykijce. Polecam!
OdpowiedzUsuńJa po prostu uwielbiam Milaczka, jak żadna inna książka poprawia mi humor:)
OdpowiedzUsuńObie książki są świetne a ja najbardziej lubię Zosieńke:) I te jej czerwone szpile:)
OdpowiedzUsuńTo ja jestem szczęściara bo przeczytałam "Milaczka" zaraz po pierwszej edycji - Książka jest SUPER polecam!
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po lekturze! Milaczek jest ekstra! Teraz czas na "Panny roztropne":)
OdpowiedzUsuń