Z twórczością Katarzyny Michalak bywa różnie. Niewątpliwie jest ona autorką, która z niezwykłą łatwością operuje słowem pisanym i posiada milion pomysłów na minutę. Taki stan rzeczy posiada swoje plusy i minusy, które rzutują na całościowy odbiór tworzonych przez nią powieści. Po dwóch niezbyt udanych spotkaniach z "Mistrzem" i "Sklepikiem z Niespodzianką. Lidką" nie byłam pewna, czy dobrze robię sięgając po najmłodszą córkę p. Michalak. Ciekawość jednak wzięła górę i po krótkim rozważeniu wszystkich za i przeciw, zabrałam się za czytanie książki, która dość mocno mną wstrząsnęła i sprawiła, że z chęcią bym się na kimś wyładowała.
"Bezdomna" opowiada swoim czytelnikom historię kobiety, która wyszła za mąż jako młoda dziewczyna i od tamtego czasu, zmuszona była do bezgranicznego podporządkowania się innym. W końcu żadna z nas nie chciałaby pracować na męża, który nadaję się tylko i wyłącznie do ekscytującego i pełnego napięcia seksu, a pracę i dbanie o dobre samopoczucie żony odkłada na tor dalszy. Dzieje się tak do tego stopnia, że pewnego niezbyt entuzjastycznego dnia, okazuje się, że główna bohaterka została pozbawiona wszystkiego o czym mogłaby pomarzyć każda szanująca się kobieta. Od tej pory zmuszona była do życia na ulicy i choć obdarcie z godności jest najgorszą rzeczą, która może spotkać człowieka, to dla Kingi nie do wytrzymania były comiesięczne wyjazdy do lasu, w którym przed wieloma miesiącami ukryła swoją kilkunastodniową córeczkę. Czy uda jej się oderwać od dna?
Świat bywa strasznie niesprawiedliwy i chyba nie muszę do tego nikogo przekonywać. Nigdy bym jednak nie podejrzewała, że spotkanie z najnowszą powieścią Katarzyny Michalak wywoła we mnie aż tyle negatywnych emocji. Nie chodzi mi tu oczywiście o to, że czytany przeze mnie utwór mi się nie podobał, bo zauroczył mnie w sobie i to nawet bardziej niż bym się tego spodziewała. Skłaniałabym się raczej ku opinii, że polska autorka pokazała nam zupełnie inną twarz i życzyłabym sobie, by w podobnym klimacie zostały napisane kolejne jej publikacje. Oczywiście nie musi być smutno i pesymistycznie, a z sercem i w miarę wyważonymi proporcjami na napisanie czegoś naprawdę fajnego. Ukazanie nam historii osoby, która mimo swojego młodego wieku trafiła na ulice i musiała nauczyć się życia w otaczającej ją rzeczywistości. Gdy kobieta ma już nadzieję na rozprawienie się ze swoim ziemskim wcieleniem, niespodziewanie zostaje uratowana przez osobę, która niegdyś przyczyniła się do rozpadu jej małżeństwa. Czy spotkanie z Joanną sprawi, że główna bohaterka będzie w stanie pogodzić się z wydarzeniami, które miały miejsce przeszłości?
Świat bywa strasznie niesprawiedliwy i chyba nie muszę do tego nikogo przekonywać. Nigdy bym jednak nie podejrzewała, że spotkanie z najnowszą powieścią Katarzyny Michalak wywoła we mnie aż tyle negatywnych emocji. Nie chodzi mi tu oczywiście o to, że czytany przeze mnie utwór mi się nie podobał, bo zauroczył mnie w sobie i to nawet bardziej niż bym się tego spodziewała. Skłaniałabym się raczej ku opinii, że polska autorka pokazała nam zupełnie inną twarz i życzyłabym sobie, by w podobnym klimacie zostały napisane kolejne jej publikacje. Oczywiście nie musi być smutno i pesymistycznie, a z sercem i w miarę wyważonymi proporcjami na napisanie czegoś naprawdę fajnego. Ukazanie nam historii osoby, która mimo swojego młodego wieku trafiła na ulice i musiała nauczyć się życia w otaczającej ją rzeczywistości. Gdy kobieta ma już nadzieję na rozprawienie się ze swoim ziemskim wcieleniem, niespodziewanie zostaje uratowana przez osobę, która niegdyś przyczyniła się do rozpadu jej małżeństwa. Czy spotkanie z Joanną sprawi, że główna bohaterka będzie w stanie pogodzić się z wydarzeniami, które miały miejsce przeszłości?
W całości utworu zauważyłam również dwa małe minusy, które choć nie odebrały mi przyjemności z poznawanie tej pozycji literackiej, to mogłyby to zrobić bez żadnego 'ale' w trakcie obcowania z kilkoma innymi powieściami, których autorką jest Katarzyna Michalak. Pierwszym z nich jest niewątpliwie fakt, że polska pisarka ma tendencje do podkręcania akcji na sam koniec tworzonego przez siebie dzieła. Pod koniec tej lektury miałam nieodparte wrażenie, że autorka gdzieś się śpieszyła i musiała w trzydziestu stronach zamknąć coś co planowała rozpisać na co najmniej dwa razy większą powierzchnię. Niby nie było źle, jednak dało się to odczuć dość mocno i trochę żałuję, że nie odbyło się to wszystko odrobinę inaczej. Nie jestem do końca pewna, czy drugą swoją uwagę mogę zakwalifikować do tej samej kategorii, co jej poprzedniczkę. Poniekąd nie chce mi się trochę wierzyć w machlojkę, której dopuścił się były szef Joanny i choć zdaję sobie sprawę z tego, że dziennikarstwo niewiele ma wspólnego z rzetelnym ukazywaniem rzeczywistości. Chodzi mi raczej o sam fakt, że mężczyzna pozostał bezkarny i ucierpiało na tym wiele osób, które na to w ogóle nie zasługiwały. Z wielką chęcią dorwałabym go w swoje łapki i wymierzyła sprawiedliwość, na którą niewątpliwie zasłużył.
"Bezdomna" jest niewątpliwie powieścią, która zasługuję na uwagę szerokiej rzeszy czytelników. Musicie być jednak przygotowani na to, że tym razem nie będziecie mieli do czynienia z klasyczną Michalak, którą dane nam jest poznawać ilekroć sięgamy po napisane przez nią książki. Mam nadzieję, że jeszcze wielokrotnie będzie nam dane obcować z nieco trudniejszą literaturą, która zmusi nas do przemyśleń na tematy, które dotychczas znajdowały się poza naszym zasięgiem.
Wydawnictwo Znak, premiera 06.06.2013r.
ISBN: 978-83-240-2402-5
Liczba stron: 256
Ocena: 7/10
Ta książka jakoś średnio mnie przekonuje, może kiedyś ją przeczytam - wydaje mi się, że fabuła jest nieco zbyt poważna jak dla mnie
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: in-corner-with-book.blogspot.com
Świetna recenzja, po której jeszcze bardziej nie mogę się doczekać kiedy książka wpadnie w moje ręce.
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam do połowy i odłożyłam. Zbyt często się nudziłam i irytowałam. A co do "Lidki" to się zgodzę z Twoją recenzją, którą napisałaś jakiś czas temu. Również miałam wrażenie, że autorka wrzuciła zbyt wiele wątków do niej, no i zachowanie Bogusi...
OdpowiedzUsuńO proszę! W takim razie czekam na Twoją opinię na temat "Bezdomnej".
UsuńCzytałam "Bezdomną" Katarzyny Michalak i mam wrażenie, że czytałam zupełnie inną książkę niż Pani. Jest to jedna z najbardziej szkodliwych książek od dawna, która przedstawia wypaczony obraz zarówno szpitali psychiatrycznych, jak i osób z zaburzeniem afektywnym dwubiegunowym (zaczynając od tego, że autorka uparcie posługuje się nieprawidłową nazwą!). Jeśli książka miała zachęcać do udawania się z problemami psychologicznymi do lekarzy, to po jaką cholerę autorka straszy czytelników metodami leczenia typu oblewanie wodą, których nie stosuje się od pół wieku!? Mam nadzieję, że ktoś wreszcie napisze porządną recenzję tej książki, a poza tym szkoda mi, że Wydawnictwo Znak przyłożyło rękę do czegoś takiego.
UsuńWybaczy Pani, ale wyraziłam jedynie swoją opinię na temat tej książki. Nie jest ona do końca pozytywna, jednak mi mimo wszystko podobała się "Bezdomna" i mam prawo po własnego zdania, tak samo jak Pani. Nigdy nie twierdziłam też, że pisze recenzje książek. Nie jest tak w żadnym wypadku, a jeśli wg Pani porządne recenzje to te, które zgadzają się z Pani zdaniem, to już nie moja wina. Pozdrawiam.
UsuńDla mnie najlepszą recenzją jest ta, która pojawiła się na stronie Centrum Praw Kobiet, patronującego "Bezdomnej".
Usuńhttps://www.facebook.com/Centrum.Praw.Kobiet/posts/481033878633279
Czekam na nią z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńChyba czegoś takie oczekujemy od tego rodzaju powieści. Różnego rodzaju emocji, pasji. Ja mam ogromną ochotę na przeczytanie tej książki, choć wiem, że przyjdzie mi jeszcze sporo czasu poczekać aż nareszcie stanie na mojej półce.
OdpowiedzUsuńWidzę, że w Bezdomnej są poruszone naprawdę trudne tematy, ale to tylko sprawia, że mam jesczze większą ochotę na przeczytanie tej książki!
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie jestem do końca przekonana do tej książki. Poczekam aż Antyśka ją przemęczy i się wypowiem, to przemyślę plusy i minusy i wtedy zobaczymy. Fabularnie jest dość interesująca, więc w sumie ma spore szanse.
OdpowiedzUsuńCo do "Lidki" to nie dziwię ci się, że się rozczarowałaś. Bogusia zachowywała się absurdalnie, a wątków starczyłoby na dwie książki.
Co do "Lidki" to się zgodzę. Sama autorka stwierdziła, że lepiej napisać mniej niż za dużo. W tym wypadku na dobre wyszłoby napisanie dwóch książek, niż upchanie wszystkiego w jednej...
UsuńPrzemęczę się na początku czerwca, bo teraz muszę dać sobie spokój z tą autorką, za dużo rozczarowań pod rząd...
Chciałabym przeczytać tę książkę, czy teraz czy w przyszłości, ale zapoznać się z tą historią...
OdpowiedzUsuńMyślę, że w niedługim czasie zapoznam się z tą autorką :)
OdpowiedzUsuńCzytałam. Książka daje do myślenia. Warto sięgnąć i samemu się o tym przekonać.
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania.I mam tzw. mieszane uczucia . Recenzja niebawem . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać, mimo że to druga recenzja, która nie przedstawia książki w samych superlatywach. Ale interesuje mnie sama tematyka, choć zniechęca nieco fakt tego ,,przyśpieszenia" pod koniec powieści. Pożyjemy, przeczytamy, zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńChyba muszę obrazić się na wszystkich, którzy tak mnie kuszą powieściami pani Michalak... Ja jeszcze nie miałam okazji przeczytać żadnej książki, która wyszła spod pióra tej autorki, a codziennie trafiam na pozytywne recenzje jej twórczości.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna powieść. Trudna, ale po niej człowiek zaczyna zastanawiać się nad swoimi czynami.
OdpowiedzUsuńBardzo ciesze sie ze ksiazka mimo wszystko do gustu Ci przypadla choc... potwierdza sie opinia ze idealna nie jest. Mimo wszystko bardzo chcialabym poznac jej tresc choc powoli nastawiam sie na to, ze lepsza niz Nadzieja jednak nie bedzie. Szkoda ale widac tak mialo byc...
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy to dobry pomysł żeby zaczynać swoją przygodę z tą autorką akurat od tej pozycji. Koniec końców pewnie zależeć to będzie od tego jaka książką pierwsza wpadnie mi w ręce. Ale fabuła "Bezdomnej" mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuń