środa, 29 kwietnia 2015

Olga Rudnicka - Do trzech razy Natalie

Jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie premier tego roku, choć tak naprawdę z wielką niecierpliwością wypatrywałam jej już od chwili, gdy ponad dwa lata temu zakończyłam swoją przygodę z poprzednim tomem tej serii. Szczerze mówiąc Olga Rudnicka jest chyba pierwszym twórcą powieści, który aż tak bardzo poprawiłby mi humor już po kilkunastu pierwszych przeczytanych stronach. Podobnie było zresztą z moim Bratem, choć w jego przypadku wszystko zaczęło przychodzić dopiero z czasem. Namawianie go do zapoznania się z tym cyklem zajęło mi swojego czasu aż dwa miesiące, bo choć zdawałam sobie sprawę, że gustuje on w zupełnie innym gatunku literackim to chciałam się przekonać, czy i na nim wywrze ona podobne wrażenie. Wkrótce okazało się, że i Młody nie miał żadnym szans w zetknięciu z pięcioma Pannami Sucharskimi, ponieważ w mig zademonstrowały mu, iż działają na ludzi niczym najdoskonalszy narkotyk, którego jak raz człowiek posmakuje to szybko przekona się, że nie jest się w stanie nad nim zapanować i dopóki oczy nie zobaczą jego ostatniej strony, dopóty od powieści tej nie odejdzie. Narozrabiała ta nasza rodzima autorka i w dalszym ciągu bezwstydnie stara się zaskoczyć swoich czytelników coraz to nowymi pomysłami na tworzone przez siebie powieści. 

Siostry Sucharskie za sprawą swoich mężczyzn decydują się na spontaniczny wyjazd do Międzyzdrojów. To właśnie w tej nadmorskiej miejscowości postanowiły one odpocząć od trudów życia codziennego i przy okazji dać nauczkę partnerom, którzy przyczynili się do tego, że kobiety straciły cierpliwość, spakowały swoje walizki i ruszyły na podbój polskiego morza. Nie mija jednak kilka dni a Nata, Magda i Natka całkiem przypadkiem wplątują się w kolejną intrygę kryminalną i tym razem na ich celowniku znajdują się przestępcy stojący za włamaniami do hoteli, a także morderstwem bezbronnej kobiety. Czy bohaterkom uda się wyjść bez szwanku z całej tej sytuacji i co wspólnego z tym wszystkim ma zakupiony przez gości weselnych kupon totolotka? Jakie niebezpieczeństwa czekają na Sucharskie zanim zdecydują się one na powrót do odziedziczonego po ojcu domu? Czy mężczyźni wybaczą im porzucenie jakiego dziewczyny się dopuściły i pomogą swoim ukochanym w szczęśliwym zakończeniu całej sprawy?

Po raz pierwszy jest mi trudno powiedzieć chociażby kilka słów na temat twórczości Olgi Rudnickiej, która jak wspomniałam wcześniej, zawsze wywierała na mnie dość pozytywne wrażenie. Nie mogę powiedzieć, że "Do trzech razy Natalie" mnie rozczarowała, ponieważ autorka miała naprawdę fajny namysł na napisanie tej książki i gdyby aż tak bardzo nie poniosła jej wyobraźnia to jestem pewna, że i tym razem byłabym zachwycona do granic swoich możliwości. Zabrakło mi w tej powieści dobrze znanego poczucia humoru, który w tym przypadku wydał się być pisany na siłę, a dialogi między głównymi bohaterkami a ich życiowymi partnerami straciły na swoim uroku. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że ich związki trwają już od jakiegoś czasu, a więc i relacje wchodzą na inny stopień wtajemniczenia, jednak w dalszym ciągu czegoś mi w tym wszystkim brakowało. Na poszczególne karty tej pozycji literackiej zaczęła wkradać pewnego rodzaju nuda i to właśnie ona sprawiła, że siostry Sucharskie straciły sporą część swojego uroku, a przecież w normalnych warunkach one wcale nie dopuściłyby do takiej sytuacji, a więc dlaczego autorka nie była w stanie zadbać o ich interes?

Byłabym niesprawiedliwa mówiąc, że całość tej książki w ogóle mi się nie podobała, bo mimo wszystko odczuwam w stosunku do niej pewnego rodzaju sentyment. Cieszę się, że po raz kolejny miałam okazję spotkać się z tak doskonale znanymi mi bohaterkami. Nigdy wcześniej nie spotkałam równie wielkich wariatek, które w równie dużym stopniu kłóciłyby się ze sobą, a jednocześnie nie pozwoliłyby zrobić sobie nawzajem żadnej krzywdy i jeśli ktoś próbował zadrzeć z chociażby jedną z sióstr Sucharskich to musiał się liczyć z faktem, że tym samym będzie miał do czynienia z pięcioma wiedźmami i ich dziećmi. W dalszym ciągu zdarzały się momenty, kiedy to chichrałam się jak norka i czułam, że jestem odpowiednią osobą na właściwym miejscu, jednak nie trwały one tak długo jak miało to miejsce w przypadku poprzednich tomów. Nie da się ukryć, że książka ta została napisana nieco na siłę i o wiele lepiej by było, gdyby autorka zatrzymała się z pisaniem tej serii na "Drugim przekręcie Natalii", aniżeli zabierała się za opisywanie ich dalszych perypetii. Mam wrażenie, że całość tej sytuacji jest swojego rodzaju walką z wiatrakami, ponieważ jestem również świadoma tego, że gdyby Olga Rudnicka zdecydowała się na stworzenie czwartego tomu tego cyklu to i tak sięgnęłabym po niego z wielką przyjemnością i nie czułabym przy tym większego rozczarowania. 

"Do trzech razy Natalie" to powieść znajdująca się na dość przyzwoitym poziomie, choć nie ukrywam, że nijak ma się ona do swoich poprzedniczek. Na dobrą sprawę nie powinniśmy w ogóle rozwodzić się na temat realności zdarzeń mających w niej miejsce, ale czy siostry Sucharskie mogłyby splamić swoje dobre imię czymś zwyczajnym i zarazem banalnym? Dlatego też polecam tę pozycję literacką wszystkim tym, którzy nie wyobrażają sobie życia bez Natalii, Anny, Naty, Magdy i Natki. Wydaje mi się, że osoby, które do tej pory nie miały do czynienia z twórczością tej polskiej autorki, czym prędzej powinni nadrobić swoje zaległości, ponieważ w moim odczuciu wielu innych polskich pisarzy powinno się od niej uczyć.


Moja ocena: 5/10 

31 komentarzy:

  1. Hmm ja jeszcze nie czytałam żadnej książki Rudnickiej, także nie mogę się wypowiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podchodziłam do niej ze sporym dystansem. Przygoda rozpoczęła się od zapoznaniu się z powieścią mówiącą o stalkingu, a potem (całkiem przypadkiem) sięgnęłam po Natalie i przepadłam. Nie było chyba ani jednej strony tej powieści (chodzi mi o pierwsze dwa tomy), które mogłabym przeczytać w spokoju. Podobnie było z moim Bratem, choć on jeszcze bardziej ostrożnie podszedł do tematu, ponieważ sam jest miłośnikiem fantastyki. W chwili obecnej nie mogę się doczekać, aż koleżanka podeśle mi wersję papierową tej powieści.

      Usuń
  2. No i aż sama nie wiem, czy sięgać czy nie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd te wątpliwości jeśli mogę wiedzieć? Nie wiem, czy czytałaś poprzednie dwa tomy tej serii. W sytuacji, gdy nie miałaś z nimi jeszcze do czynienia to moim zdaniem nie masz na co czekać. Jak będziesz miała je już za sobą to zdecydujesz na spokojnie, czy trzeci tom jest ci do szczęścia potrzebny, czy będziesz go sobie mogła odpuścić.

      Usuń
  3. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale przyznaję, że mam wielką chęć rozpocząć przygodę z prozą tej autorki :) Mam nadzieję, że niebawem uda mi się przeczytać, którąś z jej książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede mną jeszcze kilka powieści Olgi Rudnickiej i nie mogę się doczekać chwili, gdy na spokojnie znajdę chwilę, by się z nimi zapoznać. Moim zdaniem jest to jedna z lepszych polskich autorek :)

      Usuń
  4. Kolejna polska pisarka i nazwij mnie zdrajczynią narodu, ale jakoś nie potrafię sięgnąć od pewnego czasu po polskie kryminały czy fantasy ^^ A tutaj idzie też o akcję dziejącą się w Polsce... Jakoś nie ciągnie mnie do czegoś, co znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu się zdziwisz, bo za żadną zdrajczynię Cie nie uznaję, chociaż powiem Ci, że na pewno nie pożałowałabyś spotkania z "Natalii 5" czy też "Drugim przekrętem Natalii". Skoro mojemu Bratu przypadły one do gustu to i jest szansa dla Ciebie :) Sama osobiście też podchodzę z lekkim dystansem do naszej rodzimej literatury. Zdaję sobie sprawę, że niektóre wydawnictwa nie silą się na zbyt duży przesiew pod tym względem i dlatego jest jak jest :)

      Usuń
  5. Jakoś ta seria mnie nie przekonuje. :) Owszem, jako tako nie dałam jej szansy, ale jakoś mnie odpycha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mogę wiedzieć dlaczego Cię odpycha? Mój Brat czytają "Natalii 5" raz po raz przecierał oczy z przerażenia, bo jak stwierdził... dziękuje Bogu, że nigdy nie trafił na dziewczynę, która miałaby cztery siostry nazywające się tak samo jak ona. Gdy pokazałam mu drugi tom, stwierdził, że dla odmóżdżenia musi przeczytać coś swojego (fantastykę) i dopiero tak przygotowany psychicznie, zasiadł do kontynuacji.

      Usuń
  6. Dlaczego ja myślałam, że już nie piszesz? ;D Co do Natalii miałam podobnie, chociaż moja ocena była wyższa, ale to chyba właśnie z sentymentu. No i jeszcze te bliźnięta, drażniła mnie pomyłka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo od roku nie napisałam ani jednej recenzji i dopiero ostatnio mnie tknęło? CO wy z Ireną macie z tymi bliźniętami? Od pierwszego tomu nazywali Anielkę i Przemka w ten sposób i bynajmniej nie z tego powodu, że faktycznie byli bliźniętami, a dlatego, że urodzeni zostali tego samego roku (Anielka w styczniu, a Przemcio w grudniu), więc żaden to błąd :D

      Usuń
    2. Nie było tego, ostatnio czytałam dwójkę i tam ani słowa o bliźniętach ;D (specjalnie zwracałam na to uwagę) no dobra, czepiamy się ;D

      Usuń
    3. A w jedynce? Wydaje mi się, że było to gdzieś :) Jak znajdę chwilę to przewertuje "Natalii5"

      Usuń
  7. Nie znam książek Pani Rudnickiej, ale kto wie, może kiedyś:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam żadnej książki pani Olgi,ale mam zamiar zmienić to już w wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie zazdroszczę Ci tego, że znajdujesz się na samym początku tej przygody :)

      Usuń
  9. Wspaniały cykl książek, polecam inne tytuły Autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lecisz z tekstami, lecisz! Co do Rudnickiej to nie czytałam tej serii. Już kiedyś mi polecałaś pierwsze tomy, ale mi wciąż brakuje do nich motywacji. Szkoda, że trzeci jednak odstaje poziomem i humorem. Po pierwszy sięgnę na pewno, choć nie wiem kiedy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Humor niby w tym trzecim jest, ale zdecydowanie jest go o wiele mniej :) Pamietam, że mam Ci pożyczyć wersje papierowe dwóch pierwszych tomów, gdy tylko Irena mi je podeśle :)

      Usuń
  11. Na razie mnie nie ciągnie do tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Od dawna mnie kusi twórczość autorki, a inni recenzenci tylko podsycają ciekawość, na każdym kroku zachwalając jej powieści. Szkoda tylko, że tak słabo wypadł ten tom trzeci, na tle innych utworów autorki. Nie ma nic gorszego, niż pełen zawód na tak długo wyczekiwanej powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JA również będę cię zachęcać do lektury książek tej autorki. Być może ty w zupełnie inny sposób odbierzesz 3 tom tego cyklu.

      Usuń
  13. Muszę w końcu poznać twórczoś tej autorki. Koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam tylko jedną książkę Rudnickiej- "Cichego wielbiciela" i podobała mi się, rozglądałam się też za innymi powieściami tej autorki, ale fabuła żadnej mnie jakoś nie urzekła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Cichy wielbiciel" był pierwszą książką autorki, którą miałam okazję czytać i bardzo mi się podobała. Po "Natalii5" sięgnęłam przez czysty przypadek, choć i mnie jej opis jakoś nie urzekł, a potem zostałam mile zaskoczona.

      Usuń
  15. Nie miałam okazji się zapoznać z tą serią, ale mam w planach przynajmniej zobaczyć, jak spodoba mi się pierwszy tom. A potem zobaczę, co dalej.

    Zapraszam ponownie do mnie na www.maialis.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. W takim razie czekam na Twoją opinię na temat "Natalii5" :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że u Ciebie wypadłą tak słabo. Ja wspominam tą książkę bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam twórczości tej autorki, ale z chęcią sięgnęłabym po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja tam może przeczytam tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy