Kiera Cass jest obiecującą pisarką książek dla młodzieży, która w naprawdę przystępny i zarazem ciekawy sposób podeszła do tematu wizji świata w przyszłości. Pierwszy tom stworzonej przez nią serii przypadł do gustu rzeszy czytelników i sprawił, że nie mogli się oni doczekać kontynuacji miłosnych perypetii Ami i jej dwóch adoratorów. Sam pomysł na stworzenie takiej, a nie innej historii, niewątpliwie wymagało od autorki sporej kreatywności i dobrze przemyślanego pomysłu na poszczególne wydarzenia. Czymś naturalnym wydaje się natomiast fakt, że po raz kolejny główną bohaterką serii jest nastolatka znajdująca się o wiele niżej w hierarchii społecznej (lub mentalnej) niż ma to miejsce, gdy przyjrzymy się pierwszoplanowej postaci męskiej.
Akcja "Elity" rozpoczyna się w momencie, gdy w pałacu pozostaje już tylko sześć dziewczyn rywalizujących o serce księcia Maxona. Wśród nich znajduje się również America, która nie należy do ścisłego grona ulubienic rodziny królewskiej, czy chociażby mediów lub społeczeństwa. Bohaterka może jednak liczyć na poparcie zakochanego w niej księcia i gdyby tylko chciała, eliminacje zostałyby zakończone w jednej chwili, a ona sama rozpoczęłaby przygotowania do pełnienia jednej z najważniejszych funkcji w Illei. Panna Singer jednak w dalszym ciągu zastanawia się nad tym, którego z młodzieńców powinna wybrać na towarzysza swojego dalszego życia, a podjęcie ostatecznej decyzji staje się coraz trudniejsze ze względu na wychodzące na jaw fakty dotyczące historii zamieszkiwanego przez nią państwa.
Podczas zapoznawania się z kontynuacją "Rywalek" towarzyszyły mi o wiele chłodniejsze uczucia, niż miało to miejsce w przypadku tomu rozpoczynającego całość tej serii. Nie żałują poświęconego jej czasu, ponieważ okazał się on nad wyraz produktywny, jednak muszę przyznać, że momentami zaczęło wiać ostrą nudą oraz schematem, który został powielony w kilku momentach tej pozycji literackiej. Na ten temat mogłabym napisać osobny post, choć wolałabym tego uniknąć ze względu na fakt, że musiałabym postąpić wbrew obowiązującym w blogowym świecie regułom, a spojlerować nie mam najmniejszego zamiaru. Po jakimś czasie doszłam do wniosku, że spory udział w tym wszystkim ma fakt, że autorka w sposób nieprawidłowy rozplanowała poszczególne wątki wymyślonej przez siebie historii. Takim sposobem w pierwszym tomie tego cyklu działo się naprawdę wiele, w efekcie czego większość kandydatek na żonę dla księcia powróciło do swoich domów, a w drugiej części było ich już znacznie mniej, a więc nie było już większych możliwości do popisania się własną wyobraźnią, ale i również warsztatem pisarskim. Szkoda, że jak zwykle ambicje twórcy odbijają się echem na spragnionych dobrej zabawy czytelnikach. Na całe szczęście nie było najgorzej, a wręcz ciekawie, choć bez wyczekiwanych przeze ze mnie fajerwerków. Wielka szkoda, bo mogło być fenomenalnie!
"Elita" z całą pewnością przypadnie do gustu nieco młodszym czytelnikom oraz wszystkim tym, którzy od tego typu książek nie oczekują niczego poza mile spędzonym czasem. Minęło już sporo czasu odkąd sama przeczytałam drugi tom "Rywalek" i nie jestem pewna, czy jeszcze kiedykolwiek będę miała ochotę, by powrócić do niego chociażby myślami. Niby nie był zły i można byłoby przymknąć oko na jego mankamenty, gdyby nie irytujące zachowanie głównej bohaterki, które przeważyło o całościowym odbiorze tej lektury. Zdaje sobie sprawę z tego, że Ami jest zwyczajną nastolatką, a wiek zobowiązuje ją do różnego rodzaju błędów, rozterek sercowych i wielu innych zachowań, charakterystycznych dla jej rówieśników. Nie rozumiem jednak bezmyślności tej bohaterki, a także jej zabawiania się kosztem młodzieńców, którzy obdarzyli ją szczerym uczuciem. Sytuację tę dodatkowo nakręca widmo zbliżającej się wojny oraz konieczność ciągłej obserwacji otoczenia w obawie przed zbliżającym się wrogiem. Poza tym motyw ten jest częstym gościem różnego rodzaju serii i wydaje mi się, że powoli zaczyna się to robić strasznie przewidywalne i przez to wręcz nudne...
"Elita" z całą pewnością przypadnie do gustu nieco młodszym czytelnikom oraz wszystkim tym, którzy od tego typu książek nie oczekują niczego poza mile spędzonym czasem. Minęło już sporo czasu odkąd sama przeczytałam drugi tom "Rywalek" i nie jestem pewna, czy jeszcze kiedykolwiek będę miała ochotę, by powrócić do niego chociażby myślami. Niby nie był zły i można byłoby przymknąć oko na jego mankamenty, gdyby nie irytujące zachowanie głównej bohaterki, które przeważyło o całościowym odbiorze tej lektury. Zdaje sobie sprawę z tego, że Ami jest zwyczajną nastolatką, a wiek zobowiązuje ją do różnego rodzaju błędów, rozterek sercowych i wielu innych zachowań, charakterystycznych dla jej rówieśników. Nie rozumiem jednak bezmyślności tej bohaterki, a także jej zabawiania się kosztem młodzieńców, którzy obdarzyli ją szczerym uczuciem. Sytuację tę dodatkowo nakręca widmo zbliżającej się wojny oraz konieczność ciągłej obserwacji otoczenia w obawie przed zbliżającym się wrogiem. Poza tym motyw ten jest częstym gościem różnego rodzaju serii i wydaje mi się, że powoli zaczyna się to robić strasznie przewidywalne i przez to wręcz nudne...
Moja ocena: 4/10
Czytałam Rywalki (o czym wiesz, bo czyniłam to przy Tobie) i było nawet nawet. Ale przez to o czym piszesz i o czym rozmawiałyśmy na temat Elity mam lekkie obawy. No ale w końcu przeczytam, bo Jedyna przede mną i czwarta część już na horyzoncie. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałaś przy mnie, bo w innym wypadku było Ci nie po drodze :) Czytaj, czytaj! Musimy obgadać resztę :D
UsuńJejku.. smutno mi czytać, że nie podobała Ci się ta książka. Dla mnie jest jedną z ulubionych. Może dlatego, że nigdy nie czytałam książki podobnej do tej. I mam wrażenie, że to zupełnie coś innego :))
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-mania.blogspot.com/
A no nie podobała mi się i nie ma to żadnego związku z tym, że wcześniej czytałam poprzednie serie. Uważam po prostu, że autorka spoczęła nieco na laurach i w pierwszy tom włożyła zbyt dużo, a w drugim powiało nudą. Pisząc o schemacie miałam wrażenie, że w kółko powtarzały się określone kategorie wydarzeń i to nieco mi nie odpowiadało :)
UsuńJestem całkiem na świeżo po lekturze tego tomu i szczerze mówiąc ta seria jakoś szczególnie nie powala;) Jest fajnie, czyta się całkiem przyjemnie, ale nic poza tym. :)
OdpowiedzUsuńSeria generalnie nie jest zła. Autorka miała na nią dość fajny pomysł i o ile w pierwszym tomie cokolwiek się działo i było na czym oko zawiesić to w drugim tomie było już nieco gorzej. W trzecim niby znowu zaczyna się coś dziać, ale został on przeze mnie przeczytany raczej dla zasady, aniżeli z nieodpartej pokusy.
UsuńMam za sobą tylko Rywalki - szału nie było, ale tragedii też nie :) Pewnie w wolnej chwili tak czy siak sięgnę po kolejne tomy.
OdpowiedzUsuńTak to już jest, gdy rozpoczyna się czytać jakiekolwiek serie. Potem mimowolnie korci, by doczytać je do końca :)
UsuńNie czytałam jeszcze pierwszego tomu, ale mam w planach. Czuję, że to moje klimaty.
OdpowiedzUsuńW takim razie oczekuje Twojej opinii na temat tej powieści.
UsuńNa razie muszę się wziąć za "Rywalki", które dzielnie czekają na swoją kolej - potem zobaczę co dalej, ale obawiam się, że na pierwszym tomie się skończy.
OdpowiedzUsuńA może akurat seria o wiele bardziej przypadnie Ci do gustu :) Różnie to w życiu bywa, a ja być może stałam się zbyt wybredna :)
UsuńSwego czasu miałam dużą chęć na tę serię, ale równie szybko mi przeszło, i jak widać nie ma czego żałować :)
OdpowiedzUsuńPo pierwszy tom moim zdaniem powinnaś sięgnąć, bo warto :) Sama przekonasz się wtedy, czy będziesz miała ochotę czytać dalej, czy też nie :)
UsuńA mi się wbrew pozorom "Elita" podobała bardziej. Była taka... z pazurem? Ale to prawda, autorka za dużo chciała w pierwszej części, a potem nie miała już pomysłów na drugą. Mimo wszystko uważam, ze seria jest niedopracowana i za każdym razem to powtarzam - powinna być w narracji trzecioosobowej. Wtedy moglibyśmy lepiej poznać świat, a nie same rozterki Americi.
OdpowiedzUsuńNo niestety tak już jest :) Kurcze, ale czy faktycznie z pazurem? No niby działy się rzeczy na innym poziomie wtajemniczenia, ale właśnie... różne ich kategorie notorycznie się powtarzały i w efekcie nieco się wynudziłam.
UsuńTym razem, to zupełnie nie moja bajka :) Ale będę miała na uwadze tę serię, w końcu mam dorastającą córkę, myślę, że jej w przyszłości może się spodobać... Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńTa seria zdecydowanie może się podobać :)
UsuńRównież mam wiele zastrzeżeń co do tej serii, mimo wszystko chyba sięgnę po "Następczynię" z czystej ciekawości :>
OdpowiedzUsuńPo "Następczynię" to ja z ciekawości, ale i dla przyjemności sięgnę. Mimo wszystko czyta się ją całkiem dobrze, więc czemu by nie :)
Usuń