poniedziałek, 13 lutego 2012

Stieg Larsson - Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

Niewiele potrzeba, by szwedzki dziennikarz zajmujący się na co dzień prawicowym ekstremizmem i rasizmem, postanowił napisać powieść, która zawiera w sobie wiele ciekawych informacji, zdobytych przez autora na przestrzeni lat. Dla czytelników są one niezwykle wartościowe i cenne dla tego typu publikacji. Szkoda tylko, że po włożeniu ogromu pracy w trylogię Millennium, Stieg Larsson nie doczekał jej wydania, a także sukcesu, który osiągnęła w stosunkowo krótkim czasie od jej ukazania się w księgarniach.

Mikael Blomkvist to kompetentny dziennikarz, który wykonuje swoje obowiązki z należytą dokładnością i czcią. Żywiąc wyraźny uraz do kolegów po piórze, założył on wraz z Eriką Berger gazetę, która miała na celu ukazywanie prawdy na temat obrzydliwie bogatych ludzi, a także ich lewych interesów. Takim właśnie sposobem dotarł on do interesów prowadzonych przez Wennestroma. Czterdziestolatek poświęcił wiele czasu na przestudiowanie wszystkiego, co związane było z działalnością tego człowieka, jednak w ostatecznym rozrachunku przegrał on sprawę założoną mu przez nieuczciwego przedsiębiorcę, w związku z rzekomym zniesławieniem jego osoby. Blomkvist wpada w dość poważne kłopoty, które dość poważnie nadszarpnęły wiarygodność głównego bohatera... 

Mniej więcej w tym samym czasie, Mikael otrzymuje propozycję od samego Henrika Wangera. Proponuje on mężczyźnie niezwykle szczodre wynagrodzenie w zamian za podjęcie próby rozwiązania pewnej zagadki, która od trzydziestu sześciu lat trapi jego osobę przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Główny bohater od samego początku nie jest przekonany do tego pomysłu, jednak osiemdziesięcioletni pracodawca jest w posiadaniu informacji, dla których mieszkaniec Sztokholmu był w stanie zrobić naprawdę wiele. Co mają do ukrycia poszczególni członkowie rodziny Wangerów? Do jakich wniosków dojdzie Blomkvist i jakie znaczenie dla całości sprawy będzie miała Lisbeth Salander? Okaże się ona pomocna w rozwiązaniu problemu, a może pozostanie bierna w działaniu grupowym? 

"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" to kryminał, do lektury którego podeszłam w sposób niezwykle swobodny i niezobowiązujący. Z różnych źródeł wiedziałam, iż odniosła ona swój sukces i wśród Blogerów znajduje się spore grono fanów tejże powieści. Wolałam więc nie zaglądać do otaczających mnie zewsząd opinii, a jeśli już podczytywałam co niektóre, to starałam się zbyt wiele nie odkrywać. Bardzo często bywało bowiem tak, że sięgając po daną pozycję literacką, pragnęłam chłonąć superlatywy, które tak licznie wypisywali użytkownicy różnego rodzaju portali. Niejednokrotnie w tego typu sytuacjach spuszczane na mnie wiadro zimnej wody, które skutecznie chłodziło mój pierwotny zapał i uświadamiało mi, że dana powieść albo została przereklamowana przez liczny tłum, albo moje oczekiwania w stosunku do pochłoniętego tekstu okazały się być zbyt wygórowane. Dlatego właśnie wolałam wstrzymać nieco swe zapędy i czym prędzej wziąć się do roboty.

Stieg Larsson stworzył powieść, która w dużej mierze zbudowana została z niekończących się opisów. Dotyczą one zarówno miejsc, w których przebywają bohaterowie, jak i również wydarzeń, które towarzyszą czytelnikowi na każdym kroku. Dość szczegółowo przedstawiają nam one historię potężnego i zarazem tajemniczego rodu. Nie jestem do końca pewna, czy powinnam być nią bardziej zafascynowana, czy też wstrząśnięta i przerażona, jednak pewne jest jedno... Przy mojej ogólnej niechęci do tekstów z ograniczoną ilością dialogów, doczytanie jakiekolwiek tekstu do końca, graniczy z cudem. W tego typu przypadkach książka musi być naprawdę rewelacyjna, a pisarz niezwykle uzdolniony, ażeby można było mówić o jakikolwiek zachwytach, czy chociaż minimalnej aprobacie. W przypadku twórczości szwedzkiego pisarza, moje pierwotne obawy okazały się być zupełnie nieuzasadnione. 

Karl Stig-Erland Larsson (bo tak właściwie nazywa się autor trylogii Millennium) okazał się być twórcą, który jest w stanie zjednać sobie ogromną rzeszę fanów. Wydobywające się spod jego pióra opisy, w niczym nie przypominają tych, z którymi miałam do czynienia do tej pory. Zostały one bowiem skonstruowane w sposób, który nie zraża do siebie potencjalnych odbiorców. Co prawda na samym początku mogą być oni sceptycznie nastawieni do całości przedsięwzięcia, jednak z biegiem czasu, nastawienie to zmienia się i coraz bardziej wciągami się w fabułę powieści, a wtedy nie ma już powrotu. Powieść uzależnia nas od siebie, niczym najbardziej wytrawny alkohol i nic nie jest w stanie uratować nas od przepaści, która nieuchronnie zbliża się do nas, by przekazać nam pewną bolesną prawdę - nic nie trwa wiecznie, a lektura dobiegła już końca.  

"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" to oprócz znakomitego języka, którym posługuje się szwedzki pisarz, to także ciekawie wykreowani bohaterowie, obok których nie można przejść obojętnie. W mniejszym lub większym stopniu wzbudzają one sympatię Moli Książkowych, jednak z całą pewnością nie są im obojętni. Muszę przyznać, że Stieg Larsson w sposób dość interesujący połączył postać przystojnego Mikaela, który podniesioną głową kroczy przez życie, a także aspołecznej Lisbeth, która wiele lat swojego życia spędziła w zakładach psychiatrycznych, czy też pod opieką kuratorów. W końcu nigdy nie zależało jej na zwierzaniu się z własnych problemów i wchodzeniu w interakcje z innymi ludźmi. Swoją karierę szkolną zakończyła dość miernie, jednak w wykonywanym przez siebie zawodzie była najlepsza. W tym miejscu warto również wspomnieć o pozostałych bohaterach, których czytelnik ma okazję poznać w całości utworu. Każdy z nich posiada bowiem swój indywidualny charakter i coś co wyróżnia go spośród imponująco wyglądającego tłumu. 

Całość książki sprawia, że czytelnik nie może oderwać się od lektury, aż do ostatniej nieprzeczytanej strony. Interesujący pomysł na napisanie książki, w połączeniu z nienagannym warsztatem pisarskim sprawił, że szwedzki pisarz osiągnął ogromny sukces. Nie jestem pewna, jak wpłyną na mnie pozostałe tomy trylogii Millennium, jednak już teraz wiem, że ogromną stratą dla światowego czytelnictwa jest przedwczesna śmierć Stiega Larssona. Jestem ogromnie ciekawa, czego dokonałby w kolejnych latach swojej twórczości.


Wyd. Czarna Owca, listopad 2008
ISBN: 978-83-7554-059-8
Liczba stron: 640
Ocena: 9/10

21 komentarzy:

  1. Cała trylogia jest fantastyczna :)

    A jako że jesteś po lekturze pierwszego tomu to polecam Ci film "Dziewczyna z tatuażem" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja właśnie zaopatrzyłam się w pierwszą część i nie mogę się doczekać kiedy się wreszcie za nią zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem, że i ciebie wciągnęło:)
    Tylko jak będziesz czytać drugi tom to pamiętaj, żebyś miała pod ręką trzeci...
    Dlaczego? A to już sama zobaczysz;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze Aniu rozumiesz ;)
      Czytanie drugiego tomu rozpocznę w dniu jutrzejszym i będą pamiętać, żeby nie oddalać się nigdzie bez trzeciego :D

      Usuń
  4. Mój brat, który nie czyta za dużo również zachwala tę książkę. Ponoć tak dobrze się czyta, że całą serie przeczytał w 3 dni ;] Ja chyba poczekam z nimi do wakacji, bo jak mnie wciągną to zapomnę o bożym świecie ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobre to, dobre. Ja kiedyś bym przejechała swój przystanek, tak się zaczytałam. Trudno się oderwać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam, naprawdę bardzo dobra książka, kolejnych części jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale wszystko przede mną ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie aż tak nie zachwyciła, ale dobra książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od gustu ;)
      Niby nie przepadam za opisami, jednak Larsson ma w sobie coś, co nie urzekło mnie w niemalże każdym słowie tej książki. No i bardzo lubię historię rodzinne.

      Usuń
  8. Strasznie żałuję, że jeszcze jej nie dorwałam i wcześniej się na nią nie skusiłam. Teraz czas naprawić mój błąd, więc będę na nią intensywnie polować - już z sąsiadem ścigami się, kto pierwszy dopadnie ją w bibliotece miejskiej :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja czytałam wszystkie tomy po kolei w wakacje, a ile się naczekałam w bibliotece to szok ;)
    Jak już miałam wszystkie trzy pod ręką, zaczęłam 'maraton Larssonowy' i mimo, że kryminały te mają słuszne gabaryty, te kolejne strony szybciutko umykają :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pisałam już raz, ale oczywiście mój cholerny internet przestał działać, wiec w telegraficznym skrócie: Zabrzmi to dziwnie, ale ja a) nawet nie wiem dokładnie o czym jest ta historia, poza faktem, że jest to kryminał, b) nigdy w życiu nie trzymałam w ręce tej książki, c) nie zanosi się na to, że pójdę do kina na ten film (bo zwyczajnie nie mam kiedy! :( ). Nie znaczy to jednak, że z twórczością Larssona nie chcę się zapoznać - kiedy będę miała czas i kupię sobie na własność książki (ewentulnie pożyczę, bo chyba mój znajomy posiada całą trylogię) to na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm... No i w sumie dobrze, że ją nabyłam... Pierw Anek7 teraz Ty... A miałam nie czytać jej;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie to ujęłaś. Zgadzam się z każdym słowem Twojej recenzji!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam całą trylogię. A Larsson jest niewątpliwie mistrzem skandynawskich kryminałów ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiele słyszałam o tej książce, ale nie mogę na nią trafić! Muszę się bardziej postarać.;)

    Pozdrawiam!
    [pergamin.blox.pl]

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz racje, to wyjatkowa ksiazka. Jestem jednak ciekawa jak odbierzesz druga czesc ...

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię. lubię :) na mojej półce grzecznie czekają sobie pozostałe tomy, gdyż będac pod wrażeniem Millenium zakupiłam całą trylogię niedawno :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Książkę mam na półce już od dawna, muszę ją w końcu przeczytać

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy