czwartek, 26 lipca 2012

Diana Palmer - Miłość warta miliony

Kilka dni temu zastanawiałam się nad postępowaniem ludzi, którzy wzbogacają się kosztem innych. Nie chodzi mi tu o zakłady pracy, które oferują swoim podwładnym godziwe zapłaty za wykonywane obowiązki, a także przyzwoicie przygotowane stanowiska pracy. Skłaniam się raczej w kierunku firm, które trudnią się szeroko pojętym wyzyskiem. Zjawisko to staje się coraz powszechniejsze i nie ważne, czy mamy do czynienia z różnego rodzaju fabrykami, czy też z zakładami pracy chronionej, w którym zwalnia się osoby, które posiadają mniej refundowaną grupę, a "jedynkowcy" zmuszeni są do wykonywania obowiązków, które są ponad ich siły. Podobnie zresztą bywa także i w rodzinie, która powinna być dla siebie oparciem. Tego typu oszustwa stają się na swój sposób popularne. Na swojej skórze przekonała się o tym bohaterka książki "Miłość warta miliony" autorstwa Diany Palmer.

Fay York po śmierci swoich rodziców, trafiła pod opiekę brata swojej matki. Mężczyzna miał dysponować majątkiem dziewczyny aż do ukończenia przez nią dwudziestego pierwszego roku życia. Do tego czasu pozostawała ona cała pod całkowitą kontrolą wujka, który chcąc dobrać się do jej pieniędzy, robił wszystko aby w niedalekiej przyszłości poślubiła odpowiedniego człowieka. W końcu jednak bohaterka postanawia się zbuntować i takim właśnie sposobem dociera do baru, w którym zaczynają się do niej przystawiać zupełnie obcy ludzie. Sytuacja z każdą chwilą staje się coraz bardziej napięta i wtedy do akcji wkracza tajemniczy nieznajomy, który ratuje nastolatkę z opresji. Podczas kilkugodzinnego spotkania bohater udziela jej również kilka cennych wskazówek, które mają zbawienny wpływ na dalsze życie Fay.

Kolejny przyjemny romans, który pochłonęłam w nie więcej niż trzy godzinki. Co prawda nie wywarł na mnie piorunującego wrażenia, jednak uważam, że swoją rolę spełnił i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Diana Palmer ofiarowała swoim czytelnikom całkiem pożywny kawałek literatury i to właśnie on sprawia, że po książki napisane przez amerykańską autorkę sięga aż tyle kobiet. Oczywiście nie są to historie wysokiego lotu, a po przeczytaniu kilku kolejnych powieści Mole Książkowi zauważają pewien powtarzający się schemat, nie przeszkadza to jednej w odpowiednim odbiorze tej lektury, a wręcz przeciwnie. Do czytania tego typu utworu możemy podejść o każdej porze dnia i nocy. Nie wymaga ona od nas całkowitego skupienia i poświęceń. Możemy ją czytać zarówno w osobistym łóżku, jak i podczas różnego rodzaju podróży. 

"Miłość warta miliony" to powieść, do której nie będę was ani zachęcać, ani zniechęcać. Myślę, że ten rodzaj literatury jest na tyle specyficzny, że każdy powinien o tym zdecydować samodzielnie. W tym utworze naprawdę dzieje się całkiem sporo, więc sądzę, że jest ona w stanie spodobać się sporej części osób, które poszukują niezobowiązującej lektury. Diana Palmer posługuje się lekkim i zrozumiałym dla wszystkich językiem, więc jest to kolejny argument, który przemawia na plus tej pozycji literackiej.


Wydawnictwo Mira, maj 2012
ISBN: 978-83-238-8449-1
Liczba stron: 192
Ocena: 5/10 


 Książkę można nabyć w Księgarni Internetowej:


 ***

PRZYPOMINAM O KONKURSACH, W KTÓRYCH DO WYGRANIA:

Więcej informacji na temat konkursów uzyskacie klikając na tytuły książek.

11 komentarzy:

  1. ja mam ochotę na Palmerkę, bo ciągle wszędzie widzę jej książki, a nic nie czytałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o książki Palmer, to są nie najgorsze, a wręcz przeciwnie.
      W następnym poście ukaże się opinia na temat mojej dotychczasowej ulubienicy.

      Usuń
  2. Ja również widzę wszędzie jej książki, może w końcu się skuszę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio czytałam coś lekkiego więc na razie pas. Mam inne tytuły w kolejce.
    Jednak z autorką się kiedyś zapoznam bo jej książki zbierają dobre recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dość popularna ta autorka, także w końcu chyba będę musiała się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ostatnio też czytałam romans... który niestety wynudził mnie do granic możliwości... przez to znów raczej sobie odpuszczę ten gatunek

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja się wyłamię, bo o autorce jak dotąd nie słyszałam i chyba też na dzień dzisiejszy podaruję sobie tę książkę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię książki tej autorki, więc pewnie sięgnę i po tę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie, nie dla mnie, nie przepadam za tą aŁtorką.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja lubię książki Palmer, nawet kilka ich już przeczytałam ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jakoś nie przepadam za stylem Palmer, fabuła wydaje się być jednak interesująca, hmm pomyslę

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!

Z miłą chęcią podejmuje dyskusje na temat recenzowanych książek, nie potrzebuje jednak wiadomości, które zawierają w swojej treści adresy Waszych blogów. Każdy taki komentarz będzie przeze mnie usuwany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy